Rozdział 8

15.7K 596 49
                                    

-Maya!- usłyszałam głos Courtney. Dziewczyna biegła za mną. Czego chciała? Przewróciłam oczami i sié zatrzymałam. Chwilę później stała obok mnie.
-O co chodzi? Zmarszczyłam brwi i rzuciłam jej pytające spojrzenie.
-Porozmawiamy? Zapytała i spojrzała wymownie na pustą salę. Niechętnie tam weszłam. Zamknęła za nami drzwi i splotła ręce na piersi-Chciałabym,żebyś odpuściła sobie Howarda- wbiło mnie w podłogę. Co ona sobie wyobraża?
-Słucham? Powiedziałam tylko i przyjrzałam się jej. Stała wyprostowana i patrzyła na mnie z pogardą. Usiadłam na skraju biurka i miałam ochotę się roześmiać,to było żenujące.
-Idę z nim dzisiaj na kolację do Mimolette- słysząc to i nazwę restauracji,odkaszlnęłam. Najdroższe miejsce w Londynie- Nie chcę,żebyś nam przeszkadzała- poczułam,jak wściekłość przechodzi przez moje ciało. Miałam ochotę zedrzeć ten cwaniacki uśmiech z jej fałszywej gęby.
-Bawcie się dobrze- odparłam i dumna z siebie,że nie wydrapałam jej oczu,wyszłam. Wzięłam głęboki oddech i się uspokoiłam. Złość potęgowak fakt,że teraz mialam mieć zajęcia z Adamem.
********
Wykład Howarda trwał już od 20 minut,korzystając z okazji,że mężczyzna w tym momencie omawia wyświetlone na rzutniku zdjęcie,zaczepiłam Melisse.
-Ten dupek umówił się z tą nową- warknęłam a przyjaciółka scięła ją wzrokiem. Przez dłuższy czas nic nie mówiła aż w końcu wypaliła.
-Mam plan- chciałam już zapytać o co chodzi,ale przerwał mi znajomy głos.
-Może podzielą się z nami Panie tematem swojej jakże zawziętej dyskusji? Zacisnęłam usta i spojrzałam na blondynkę. Wydawała się być wystraszona.
-No wie Pan,randki i te sprawy- palnęłam,obserwując jego reakcję. Zmarszczył brwi i posłał mi ostrzegawcze spojrzenie.
-Wybiera się gdzieś Pani? Zapytał jak gdyby nigdy nic. Szept rozniósł się po sali. Wszyscy czekali na naszą kolejną jadkę,nie tym razem.
-To chyba nie pańska sprawa- ucięłam naszą pogawędkę. Mruknął coś pod nosem i wrócił do tematu.
********
Po południu wyszłam z Mel na miasto. Usiadłyśmy w kawiarence i zaczęłyśmy obmyślać plan.
-Słuchaj zrobimy tak,umówię Cię z moim bratem,rok starszy od nas,wysoki,wysportowany brunet. Przystojny,ma na imię Craig i studiuje medycyne- z początku nie bardzo rozumiałam co ona chcę tym osiągnąć,ale kontynuowała- pójdziecie do tej samej restauracji i trochę go podrażnicie- uśmiechnęłam się na samą myśl. Umówiłyśmy się,że przyślę go do mnie o 20.
******
-Co tam siostra? Eddie podał mi kubek gorącej kawy i usiadł obok. Spojrzałam na niego i opadła mi kopara.
-Ed... Czy ja dobrze widzę? Zapytałam powoli,widząc że ten patrzy na mnie nie rozumiejąc o co chodzi-Urósł Ci pierwszy włos na brodzie- i wtedy nie wytrzymałam,jego spojrzenie prawdopodonie miało mnie zabić,wybuchnęłam śmiechem.
-jesteś okropna- rzucił we mnie poduszką,a ja płakałam ze śmiechu.
-Idę do siebie- powiedziałam przez łzy,zostawiając go samego z uśmiechem na ustach. Rzuciłam się na łóżku i próbowałam uspokoić. Otworzyłam szafę,zdecydowałam się na niebieską,krótką sukienkę bez ramiączek i do tego czarne szpilki. Przyjrzałam się sobie w lustrze,jak na moje oko było idealnie. Włosy wyprostowałam,zrobiłam delikatny makijaż. Na górę zarzuciłam czarną marynarkę. W chwilii,gdy się poprawiałam,usłyszałam.
-Maya! Ktoś do Ciebie- szybko się obejrzałam i wyszłam. W salonie siedział mój brat a na przeciwko niego młody, przystojny brunet ubrany w szary garnitur. Nie był jednak na tyle powalający,aby przebić Howarda. Oboje wstali,kiedy weszłam do pomieszczenia.
-Craig- podał mi dłon,gdy podałam mu poją od razu złożył na niej pocałunek. Gentelman,czego nie można powiedzieć o Adamie. Zupełne dwa przeciwieństwa.
-Maya- uśmiechnęłam,co on odwzajemnił i skierowaliśmy się do drzwi- Wrócę późno- rzuciłam tylko na pożegnanie do brata i skierowaliśmy się do samochodu.
-Mel mniej więcej wytłumaczyłam mi ten Wasz cały plan,jednym słowem,mamy konkretnir wkurwić tego typa- streścił krótko a ja się zaśmiałam.
-Dokładnie,świetnie to sformuowałeś- poklepał mnie po ramieniu w geście zrozumienia. Poczułam,że się dogadamy,że moglibyśmy się nawet zaprzyjaźnić.
Pod restauracją byliśmy 20 minut później,okazało się,że moja cudowna przyjaciółka już wcześniej zarezerwowała nam stolik. Zamówiliśmy sobie po lampce wina i obserwowaliśmy salę w poszukiwaniu tej dwójki. W tym samym momencie stolik dokładnie obok nas zajęli właśnie oni. Poczułam gorący wzrok na mojej twarzy,wiedziałam,że jest wściekły. Jak gdyby nigdy nic Craig przypadkowo łapał mnie za ręke,albo brał niesforny kosmyk z mojej twarzy. Jak dla mnie świetnie nam to wyszło. Po jakimś czasie odważyłam się spojrzeć w ich stronę. Adam uśmiechał się zalotnie do Courtney,za to ta,chyba już dawno odpłynęła. Jestem pewna,że gdyby teraz powiedział jej wyskocz przez okno,zrobiłaby to bez wahania. Delikatnie wodził palcem po jej twarzy,a potem po dłoni. Byłam zła,nie ja byłam wściekła. Wiedział,że patrzę. Robił to specjalnie. Przeprosiłam Craiga i wyszłam do toalety. Znajdowała się ona w wąskim korytarzu obok sali. Było ciemno,ledwo wymacałam klamkę. Przepłukałam twarz wodą i wzięłam głęboki oddech. Gdy tylko wyszłam zostałam przyparta do ściany. Jego narkotyczny zapach zaatakował moje nozdrza.
-Z tego co wiem,to masz inne towarzystwo na ten wieczór- warknęłam złośliwie i odsunęłam się delikatnie. Naparł na mnie mocniej. Napięcie w powietrzu było namacalne.
-Zaprosiła mnie do najdroższej knajpy,chciała gadać o sesji,miałej jej odmówić? Byłam zdezorientowana,czyli to nie on ją zaprosił? Co za wredna franca.
-To bez znaczenia,ja jestem zajęta- wyminęłam go.
-Ten chłystek? Dawno się zmył,poderwał Courtney i poszli- pewnie Howard sobie to zaplanował. Cwaniak jeden.
-Tak czy siak,mam lepsze plany na ten wieczór niż spędzanie go z Tobą- szczęki chodziły mu nerwowo,a oczy zaświeciły się niebezpiecznie.
-Może być coś lepszego niż seks ze mną? Przejechał palcami wzdłuż mojego ciała. Nie dam się mu sprowokować.
-Nie przeceniasz się trochę? Starałam się ukryć drżenie w moim głosie,ten mężczyzna podniecał mnie niesamowicie. Zbliżył się jeszcze bardziej,jego usta był blisko moich.
-Chyba potrzebujesz przypomnienia- wepchnął mnie we wnęke w ścianie,nic nie widziałam przez co wyostrzały mi się inne zmysły. Moje ciało było niesamowicie wrażliwe na każdy dotyk. Podciągnął moją sukienkę do góry i z namaszczeniem pieścił moje plecy. Jego gorący dotyk na mojej zimnej skórze,natychmiastowo mnie podniecił. Jego dłonie dorwały się do moich piersi. Masował raz jedną ,raz drugą,co chwila pociągając za moje sutki. Byłam napalona,on zdawał sobie z tego sprawę. Korzystając z okazji,że przyzwyczaiłam się do jego dotyku,przesunął pasek moich majtek i z impentem wbił się we mnie. Przyjemność rozniosła się po całym moim ciele. To nie byl powolny,łagodny seks. Pieprzyliśmy się,jak dzikie zwierzęta. Jedną ręką chwycił moje włosy,drugą szyję. Jego ruchy były mocne i szybkie,nie dawały chwilii wytchnienia. Byłam blisko,z każdą chwilą czułam to coraz bardziej.
-Następnym razem zastanów się zanim coś powiesz i nie wyrzekaj się,czuję jak Twoja cipka zaciska się na moim kutasie- mówił pomiędzy urywanymi oddechami. Jego słowa działały na mnie,jak magnes-Dojdź dla mnie,teraz- powiedział jeszcze. A ja poddałam się temu iczuciu,dreszcze przechodziły przez moje ciało. On wykonał kilka ruchów i sam też doszedł,szeptając mi do ucha moje imię.
******
Odwiózł mnie do domu i uprzedził,że jutro po zajęciach mam na niego czekać,bo jedziemy do jego mieszkania. Cholera,nie podoba mi się to co zaczynam czuć... Motylki w brzuchu,miękkie kolana. Doskonale znam to uczucie, zakochuje się.

Hej.
Co myślicie?
Chyba się trochę rozpisałam.
Czekam na Wasze szczere opinie i komentarze :).
Pozdrawiam!.

Bad Boy Never Gives Up (zakończona) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz