Rozdział 11

14.3K 615 54
                                    

Obudziłam się rano w kiepskim humorze. Spojrzałam na zegarek. Kurwa,już po 8. W ekspresowym tempie ogarnęłam się i wyleciałam z domu jak burza. Wykłady trwały już od godziny,dodatkowo właśnie teraz jest spotkanie z Chrisem Johnsonem,znanym angielskim psychoseksuologiem. Niech to szlak trafi. Przy wejściu do szkoły o mało się nie wywróciłam i nie wybiłam zębów. Wparowałam do sali,jak opętana. Wzrok wszystkich skupił się na mnie,chciałam szybko przejść na swoje miejsce,ale usłyszałam.

-Witam,a Pani to? spojrzałam w kierunku rozmówcy. Profesor Johnson we własnej osobie, przystojny brunet o błękitnych oczach.około 10 lat starszy ode mnie. Uśmiechnął się do mnie i posłał pytające spojrzenie.

-Maya Andrews- wymamrotałam nie odwracając od niego wzroku. Obok stał Howard,niezadowolony. Zgaduję,że nie spodobało się mu moje spóźnienie-Bardzo przepraszam za wtargnięcie,niestety rano nie chciało mi się wstać z łóżka-dostrzegłam rozbawienie w oczach pierwszego,czyżbym była taka śmieszna?

-Niech Pani usiądzie,chciałbym jednak zamienić z Panią dwa słowa po wykładzie-w tym momencie spaliłam buraka. Kiwnęłam tylko głową i szybko zajęłam miejsce obok Melissy.

-Cholera ja też chciałabym tak działać na facetów-szepnęła mi do ucha przyjaciółka,a ja zmarszczyła brwi-tylko spójrz,zanim się pojawiłaś był gburowatym dupkiem,a teraz nagle promienieje,cholera -zaśmiałam się cicho i spojrzałam na nią. Wszyscy byli niesamowicie skupieni,czy tylko ja nie wiedziałam o czym właściwie rozmawiamy?

*******

-Mógłby się Pan streszczać? Śpieszę się-spodziewałam się raczej awantury za moją opryskliwość,ale on tylko roześmiał się głośno. Adam natomiast patrzył na mnie w stylu ,,Co Ty do cholery wyprawiasz?'' Na co ja tylko machnęłam ramionami.

-Tak piękna młoda kobieta,a taka złośliwa-dosłownie mnie wcięło. Czy on mnie podrywał? Howard też to najwyraźniej zauważył,bo spiął się jak struna i zacisnął dłonie w pięści-Ma Pani ochotę kawę? zapanowała chwila ciszy,obserwowałam każdy ruch Howarda. Denerwowało go to,dlaczego więc nie dopiec mu bardziej? Chyba jednak poznał moje zamiary,bo mnie uprzedził.

-Wybacz Chris,ale Pani Andrew jest umówiona ze mną na omówienie poprawek w jej pracy magisterskiej-na twarzy bruneta pojawił się grymas,westchnął cicho i odparł:

-Dobrze więc,mam nadzieję,że innym razem znajdzie Pani dla mnie czas-podszedł do mnie i na pożegnanie delikatnie ucałował moją dłoń. Skinął nam głową przed wyjściem i już go nie było. Zostałam sam na sam z Panem perfekcją,zapowiada się ciekawy dzień.

******

-Nie powiesz mi,że miałaś zamiar się z nim spotkać? usłyszałam zaraz po tym,jak zamknęły się drzwi. Uśmiechnęłam się w duchu,ale zachowałam powagę. Ten facet mnie wykończy.

-To chyba nie Twoja sprawa? Jest przystojny,inteligentny i nie robi jakichś głupich podchodów-wyjaśniłam i splotłam dłonie na piersi. Mężczyzna usiadł na skraju biurka i przyglądał mi się badawczo.

-Nie masz gustu? drwina w jego głosie była namacalna, co za dupek. Skoro tak chce się bawić to proszę bardzo.

-Gdybym go nie miała,to nie poszłabym z Tobą do łóżka-ścisnął wargi w wąską linie,a na mojej twarzy mimowolnie pojawił się cwaniacki uśmieszek. Podeszłam do niego i nachyliłam się delikatnie w kierunku jego ust-A gdzie Twoja pewność siebie? Czyżby umarła wraz z Twoim ego? chwycił dłonią moje włosy i mocno do siebie przyciągnął.

-Przydałaby Ci się lekcja dobrego zachowania-zaczął,ale zaraz szybko dodał-A przepraszam,dla Ciebie już za późno- syknął,a ja poczerwieniałam ze złości.

-Jesteś najbardziej gburo...-nie zdążyłam dokończyć,bo zostałam skutecznie uciszona. Jego język gwałtownie wdarł się do moich ust. Pociągnęłam go za włosy i mocniej wpiłam się w jego usta. Nie wiem,kiedy to on posadził mnie na biurku. Jego ręce powoli zdejmowały moją koszulkę,a moje odpinały jego pasek. Adam zrzucił wszystko z biurka i położył mnie na nim. Podwinął mi spódnice do góry i przesunął pasek moich majtek. Bezceremonialnie wdarł się we mnie przy okazji pieszcząc moje piersi. Ciche westchnienie połączone z jękiem wyrwało się z moich ust. Jego wargi zaatakowały moje. Wbijał się we mnie raz po raz aż po nasadę,było mi tak cholernie dobrze,że nie potrafię nawet tego opisać.

-Nie możemy raz normalnie porozmawiać? Zawsze mnie prowokujesz-warczał pomiędzy kolejnymi ruchami. Jego błękitne oczy przybrały teraz kolor nocnego nieba. Był tak cholernie seksowny,że nawet przez jedno jego spojrzenie stawałam się mokra.

-Jesteś nieznośnym imbecylem i skurwysynem-wyszeptałam mu prosto w usta, w zamian za to dostałam mocnego klapsa i drapieżnego buziaka. Patrzenie w oczy podczas seksu jest jednym z najbardziej intymnych i erotycznych aktów. Nasze dusze są wtedy nagie i można czytać z nas jak z otwartej  księgi.

-Zamknij się już-nasze usta toczyły zaciętą walkę,jego dłonie ściskały moje pośladki,a jego kutas zagłębiał się we mnie coraz bardziej. Za dużo bodźców naraz,czułam że zaraz dojdę-Teraz-powiedział tylko,a poddałam się orgazmami. Moim ciałem wstrząsnęły dreszcze,Howard doszedł chwilę po mnie. Czułam,że coraz bardziej się w nim zatracam.

*******

-Eddie coś podejrzewa-stwierdził Howard,a ja spojrzałam na niego wytrzeszczonymi oczami. Dopiero teraz mi o tym mówi? Kazałam mu zatrzymać samochód i mi to wyjaśnić-Zapytał mnie ostatnio czy się nie lubimy-przyjrzałam mu się.

-Mam nadzieję,że powiedziałeś,że Cię nie cierpię-roześmiał się. Cholera,od kiedy on ma taki ładny śmiech? Jakieś dziwne ciepło rozlało się po moim brzuchu.

-Powiedziałem,że pieprzymy się,kiedy mamy na to ochotę-jego mina była tak poważna,że przez chwilę byłam w stanie w to uwierzyć. Ścięłam go spojrzeniem,a on zagryzł wargę powstrzymując się przed kolejną fazę głupawki-A tak poważnie to powiedziałeś,że czasem rozmawiamy,ale głownie o szkole,na szczęście to kupił-sama nie wiem czy poczułam ulgę. Nie czułam się fair z tym,że go oszukuję.

-Nie uważasz,że lepiej byłoby to skończyć? Przestać się oszukiwać,oboje wiemy,że się nie cierpimy-musiałam zadać to pytanie i poruszyć ten temat. I tak musielibyśmy w końcu o tym porozmawiać.Gwałtownie odwrócił się w moją stronę.

-O czym Ty mówisz do cholery? warknął,a ja przewróciłam oczami-Nie możemy tego skończyć,kurwa nie pozwolę Ci na to-usłyszałam panikę w jego głosie.

-Zrobię,jak będę uważała-powiedziałam,a on wziął moją twarz w obie dłonie i odwrócił w swoją stronę.za0

-Nie,nie cierpię Cię.cholera przywiązałem się do Ciebie-zaczął,a ja poczułam jak moje serce przyśpiesza-Nie potrafię opisać tego co jest między nami,ale to nie tylko seks,czuję się przy Tobie inaczej,zapominam o całym bożym świecie,owszem wkurwiasz mnie bardziej niż każda inna osoba,ale to mi się w Tobie podoba,nie karz mi z tego rezygnować-pogłaskał delikatnie mój policzek,a ja poczułam,że rozczulają mnie jego słowa.

-To jest niezdrowe,potrafimy się na siebie tylko wściekać i wydzierać,nasza relacja jest chora,sam o tym wiesz-zamknął oczy,mogłam się domyślić ,że w myślach liczy do dziesięciu.

-Nie zrezygnuję z Ciebie,nawet jeśli Ty zrezygnujesz ze mnie,nie dam Ci spokoju,dopóki nie przyznasz się,że zależy Ci na mnie tak samo kurewsko,jak mi na Tobie-zamarłam,nie mogę powiedzieć mu co czuję. To da mu nade mną przewagę.

-Dupek-mruknęłam,a o uszy obił mi się jego cichy śmiech. Nachylił się i przybliżył do mnie:

-Zołza-powiedział i złączył nasze usta w pocałunku.

DIAGNOZA-ZAKOCHANIE.

Hej.

Co myślicie?

Czekam na Wasze szczere opinie i komentarze :).

Trzymajcie się.

Pozdrawiam!

Bad Boy Never Gives Up (zakończona) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz