Obudziłam się następnego dnia,ku mojemu zaskoczeniu głowa nie bolała mnie tak,jakbym tego oczekiwała. Usiadłam na lóżku i zaczęłam rozglądać się po pokoju. Całe pomieszczenie w odcieniach szarości,czerni i wina. Typowe, męskie wnętrze. Spojrzałam pod kołdrę,na szczęście byłam ubrana. Wstałam i wyszłam na korytarz. Mieszkanie wydawało się być puste. Zeszłam po schodach na dół,przy okazji wpadając na męską klatkę piersiową.
-Widzę,że się obudziłaś- usłyszałam i natknęłam się na jego badawcze spojrzenie. Adam miał na sobie czarny obcisły podkoszulek i w tym samym kolorze dresy. Poczułam,jak rumieniec wkrada się na moją twarz.
-Nie musiałeś wczoraj robić takiej akcji- odparłam i go wyminęłam. Znalazłam swoją torebkę w salonie,wygrzebałam z niej telefon. 10 nieodebranych połączeć,cholera. 2 od Drake'a, tyle samo od Mel i reszta od brata. Wiedziałam,że Howard pójdzie za mną.
-Musiałem,dałaś wczoraj niezły popis-powiedział,a ja wyczułam surowość w jego głosie. Szarpnął mną lekko,żebym na niego spojrzała-Nigdzie nie pójdziesz dopóki nie wyjaśnimy sobie kilku spraw- miał mocno zaciśnięte wargi,a szczęki chodziły mu nerwowo. Był zły.
-Mogę wziąć prysznic? Uniosłam brwi pytająco,ale odpowiedziała mi cisza. Przesunął się tylko,żeby zrobić mi przejście do łazienki. Kiedy zamknęłam za sobą drzwi,odetchnęłam. On denerwuje mnie bardziej niż ktokolwiek inny. Woda zmyła ze mnie resztki zapachu alkoholu i papierosów. Na szafce obok znalazłam swoje ciuchy. Ubrana,wycisnęłam na palec pastę do zębów i je umyłam. Na szybko się uczesałam i wyszłam. Nie byłam zdziwiona,kiedy czekał na mnie pod drzwiami.
-Zachowujesz się,jakbyś był zazdrosny- odparłam,widząc jego niezadowoloną minę.
-Gówno prawda,po prostu mnie wkurwiasz- warknął pełnym jadu głosem. Czyżbym uderzyła w jego ego? Uznałam,że nic tu po mnie. Chciałam wyjść,ale gdy tylko dotknęłam klamki,on odwrócił mnie i uderzył o drzwi. Objął dłonią mój policzek,po czym mocno wpił się w moje usta. Dopiero teraz zorientowałam się,jak cholernie brakowało mi tego uczucia. Jego szorstkich,bezkompromisowych ust,które biorą we władanie moje wargi. To jest tak cholernie uzależniające,że sama nie mogę uwierzyć,jak to na mnie działa. Opamiętałam się jednak w momencie,tak nie może wyglądać każda nasza rozmowa.-Przestań-odepchnęłam go i starałam się złapać oddech. Nie był zadowolony tym faktem,ale nie wykonał żadnych pochopnych ruchów. On też był zdyszany,widziałam że ledwo nad sobą panuję-Nie pozwalam Ci więcej na sytuacje podobne do wczorajszej- dodałam po chwili,kiedy już byłam w stanie normalnie mówić.
-Kochanie- zaczął,a w kąciku jego ust czaił się cwaniacki uśmieszek-Nie masz prawa mi niczego zabraniać,ja tylko pomagam Ci wyplątać się z niestosownych sytuacji- dokończył,a ja wybuchnęłam śmiechem,pewnie niech kombinuje dalej.
-Będziesz to robil zawsze,kiedy spotkam się z jakimś chłopakiem? Zapytałam,licząc na to,że to żart.
-Jeśli będzie taka potrzeba- splątał dłonie na piersi,zachowywał się,jakby to nie było nic nadzwyczajnego.
-Jesteś popieprzony,daj mi spokój okej? Po prostu nie zbliżaj się- trzymałam nerwy na wodzy,naprawdę starałam się zachować spokój.
-Nie potrafię trzymać się od Ciebie z daleka i nawet nie próbuj mi tego zabronić- czerń przysłoniła jego oczy,chciał wzbudzić we mnie strach?-Twoje działania i tak spełzną na niczym- jego dłoń niby przypadkiem musnęła moją talię.
-Pierdol się Howard- wrzasnęłam i trzasnęłam drzwiami. Na nogach doszłam do centrum miasta,a potem zadzwoniłam do brata,żeby po mnie przyjechał.
-Gdzieś Ty była przez całą noc do cholery?! I dlaczego nie odbierasz tego jebanego telefonu? Wygarnął mi na wejściu. Przewróciłam oczami i westchnęłam,nie chciałam się kłócić jeszcze z nim.
-Spałam u Melissy,proszę nie męcz mnie,nie czuję się najlepiej- wytłumaczyłam i spojrzałam na niego. W jego oczach czaiła się troska,współczucie,ale także złość. Miał prawo się gniewać,zachowałam się nieodpowiedzialnie.
-Mogłaś chociaż napisać sms-a- zmarszczył brwi wciąż skupiony na drodze.
-Wiem,zapomniałam,przepraszam- mruknął coś pod nosem,ale nie skomentował tego,za co byłam mu wdzięczna.
*******
Siedziałam przed telewizorem i opychałam się pizzą i chipsami. Dlaczego czułam się tak wykończona psychicznie? Dlaczego wydaję mi się,że bez Adama jest jakoś pusto? Cholera...
-Hej Maya- usłyszałam głos mojej przyjaciółki. Stała za mną zaopatrzona w kolejną paczkę ciastek i butelkę wina-Przyjechałam od razu po Twojej wiadomości- usiadła obok mnie i objęła.
-Nie podoba mi się to co przy nim czuję- zaczęłam,a ona przyglądała mi się w milczeniu.
-To znaczy co czujesz? Zapytała,jak gdyby nigdy nic. Doskonałe pytanie.
-Te cholerne motylki w brzuchu i zapominam przy nim o całym bożym świecie. Uśmiechnęła się nieznacznie i upiła łyk z gwinta.
-Zakochałaś się i tyle- stwierdziła tylko,a ja zamarłam. A co jeśli miała rację? Nie zgadzam się na to!
-Nie.. Nie chcę,to niemożliwe- jęknęłam i uderzyłam się poduszką w głowę-Co ja mam z tym zrobić? Liczyłam na jakoś dobrą radę.
-Masz 2 wyjścia.. Możesz go prowokować,korzystać z życia i dobrze się bawić,albo druga- będziesz ostrożna,nie dasz się złamać i udasz niezainteresowaną- miała rację,tylko co mam robić?
-Nie dam się mu stłamsić,ani nie dam mu gardzić moimi uczuciami,od jutra wcielam w życie nasz plan- odpowiedziałam.
******
Leżałam w łóżku,ale pewna natrętna myśl nie dawała mi zasnąć. Ciekawe co on teraz robi? Jak na zawołanie usłyszałam sygnał wiadomości.Wtorek,00:30
Myślę o Tobie i zastanawiam się co teraz robisz?
Twój A.Czy on czyta mi w myślach? Niech to szlak trafi,jest natrętny,ale przy tym niesamowicie pociągający i uroczy.
Wtorek,00:31
Napastujesz mnie,daj sobie spokój.. Nie jesteś w moim typie.
M.Ze zdenerwowaniem czekałam na wiadomość od niego,która przyszła kilka minut później. Otworzyłam ją trzęsącymi palcami.
Wtorek,00:35
1,2,3,4,5.....
Czy musisz być tak niesamowicie wkurwiająca?
Za kilka godzin porozmawiamy,twarzą w twarz,ciekawe czy będziesz taka odważna?... Już jesteś moja,czas żebyś w końcu to zrozumiała.
Radzę Ci mieć przygotowane wybitne argumenty,chociaż nie wysilaj się.. Nie wyprzerz się tego co do mnie czujesz..
Czekam z utęsknieniem i niecierpliwością na nasze jutrzejsze spotkanie.
Twój A
No świetnie.. Jutro zapowiada się ciekawy dzień.Hej.
Co myślicie? Macie jakiś pytania,uwagi?
Czekam na Wasze szczere opinie i komentarze. :)
Trzymajcie się.
Pozdrawiam!
![](https://img.wattpad.com/cover/59857441-288-k713649.jpg)
CZYTASZ
Bad Boy Never Gives Up (zakończona)
RomansaStałam przyparta do ściany podtrzymywana przez męskie dłonie,do mojego nosa dotarł znajomy zapach. -Nie mówił Ci nikt wcześniej,że to grzech wyglądać tak seksownie? Wymruczał mi do ucha,a ja poczułam,jak po moim ciele spływa fala pożądania. -Pańskie...