Obiecałam sobie nie płakać,dlatego zamiast tego rzuciłam się w wir imprez. Mel i mój brat oczywiście mnie pilnowali,chyba się bali,że się załamie. Właśnie po raz trzeci tej nocy zmienialiśmy klub. Cała ekipa,jak jeden mąż ruszyła na parkiet.Daniel na krok nie odstępował Melissy,chłopak chyba się wkręcił. Drake próbował mnie podrywać,ale ja cały czas odrzucałam jego zaloty.
-Jak tam? zapytała moja przyjaciółka. Wypiłam kolejnego drinka i pokazałam jej kciuka w górę. Uśmiechnęła się.Powoli szumiało mi w głowie,stracenie przytomności raczej nie było mi na rękę.
-Zatańczymy? przewróciłam oczami widząc przed sobą Drake'a.
-Nie dzięki,nie czuję się najlepiej- spławiłam go,mając nadzieję,że się odczepi. Tym razem mi się udało. Nie miałam pojęcia kiedy moi znajomi postawili przede mną następnego kielona. Machnęłam ramionami i pomyślałam: ,,Raz się żyję". Wypiłam. To był błąd,o jeden za dużo. Nie zdążyłam zrobić jednego kroku,kiedy urwał mi się film.
******
Obudziło mnie światło padające na moją twarz. Na zewnątrz świtało. Która do cholery byłą godzina i gdzie do cholery byłam.Głowa bolała mnie niemiłosiernie a wyschnięte gardło paliło żywym ogniem. Nagle do mnie dotarło,już wcześniej tu byłam i spałam w tym łóżku.Zerwałam się,jak poparzona,chłód owiał moją skórę. Ten kutas rozebrał mnie do bielizny i mnie tutaj przyprowadził? Byłam wściekła,znalazłam swoje rzeczy na krześle. Pozbierałam je i chciałam się ubrać,kiedy nagle drzwi do pokoju otworzyły się. Rozczochrany Adam z błogą miną wszedł do pomieszczenia,ale znieruchomiał,kiedy mnie zobaczył.
-Obudziłaś się- stwierdził podając mi szklankę z sokiem i tabletki. Niechętnie to od niego wzięłam. Westchnienie wydobyło się z moich ust,czując jak zimny napój koi ból w moim gardle.
-Dzięki- odłożyłam szklankę na szafkę-Niestety muszę już spadać- dodałam zapinając guzik w spodniach. Chciałam go ominąć i wyjść.
-Zaczekaj,chciałbym porozmawiać-powiedział spokojnie,ale wyczułam złość w jego głosie. Nie chciałam tego,nie chciałam wysłuchiwać żadnych kłamstw.
-Myślę,że nie mamy o czym- stwierdziłam chowając do torebki telefon i klucze.
-Chyba możesz mi poświęcić swoje 5 minut za to,że pijaną i nieprzytomną pozbierałem Cię z klubu- zamknęłam oczy,licząc w myślach do dziesięciu. Miał cholerną rację.
-Masz 2 minuty- rzuciłam siadając na skraju łóżka. Chodził nerwowo wte i we wte,z rękami splątanymi na klatce piersiowej. Dlaczego się tak denerwował?
-Pamiętasz,jak ostatnio mówiłaś,że jestem spięty? To przez nią, pojawiła się tydzień temu w mieście i dowiedziałem się,że dołączy do naszej grupy,nie byłem zadowolony z tego powodu. Owszem byłem z nią ponad rok temu,ale ona zdradzała mnie na prawo i lewo,okłamywała cały czas. Nie czułem się dobrze w tym związku,wręcz przeciwnie,jak niepotrzebny śmieć. Wykorzystywała mnie,myślałem,że ją kocham. To nie była miłość,po prostu przyzwyczajenie. Strach przed samotnością. Gdy 3 dni temu doszło do tej sytuacji w mojej klasie,byłem zaskoczony,dlatego kompletnie nic nie zrobiłem. Uderzyłaś ją,a ja byłem Ci wdzięczny. Sam miałem ochotę to zrobić,ale nigdy nie podniósłbym ręki na kobietę,ona zniszczyła mi 2 lata życia,nie pozwolę jej zniszczyć tego co jest między nami- dodał,klękając przede mną. Byłam oniemiała,było mi go żal,ale czułam także złość. Mógł powiedzieć mi o tym wcześniej,wtedy nie doszłoby do tego zamieszania.
-Rozumiem- zdołałam tylko wydukać. Wtedy on wstał i przycisnął mnie do swojego ciała. Nie protestowałam,sama tego potrzebowałam.
-Cholernie mi Ciebie brakowało,mała złośnico-wymruczał mi do ucha. Gęsia skórka pojawiła się na moim ciele-Teraz Cię pocałuję- powiedział biorąc moją twarz w dłonie i patrząc w moje oczy. Nie wiem,kiedy jego usta znalazły się na moich. Gwałtownie odwzajemniałam jego pocałunki. Popchnął mnie delikatnie na łóżku i zawisnął nade mną. Oczy błyszczały mu z podniecenia a jego usta były delikatnie rozchylone.
-Nie prowokuj mnie- wycharczałam,nie odwracając od niego wzroku. Nachylił się a jego język zaczął pieścić moją szyję. Wygięłam się łuk,oddając się przyjemności-Wiesz,że nic z tego nie będzie? Wysapałam pomiędzy jęknięciami.
-Zamknij się- ugryzł płatek mojego ucha,a jego dłonie przeniosły się na moje piersi. Drażnił moje sutki przez materiał,uśmiechając się cwaniacko. Moja koszulka znalazła się na podłodze,jego podobnie. Stanik wylądował tam chwilę później. Jego usta objęły moją brodawkę raz po raz szczypiąc ją,gryząc i ssając. Gorąc rozlał się w moim centrum. To samo zrobił z drugą piersią. Wiłam się pod nim z rozkoszy. Jego język zjechał w dół mojego brzucha,robił pentle wokół mojego pępka, w międzyczasie rozpinał mi spodnie,którymi chwilę później rzucił gdzieś w kąt,tak samo jak stringami. Zimno owiało moje ciało wzmagając każde doznanie. Straciłam kontrolę nad sobą,kiedy poczułam jego zwinny język dotknął mojego czułego miejsca. Jęczałam,nie mogąc się powstrzymać. W ruch poszły jego palce,jeden raz po raz wchodził we mnie,a drugi zataczał kółka dookoła mojej łechtaczki. Było mi tak cholernie dobrze. Nie zorientowałam się,kiedy jego mokry,gruby i ogromny penis znalazł się we mnie. Na moment zabrakło mi powietrza. Potrzebowałam chwilii na przystosowanie się-Zatkało Cię kochanie? Warknął,trzymając w dłoniach moje cycki.
-Ty cholerny dupku- syknęłam, przyciągając jego twarz do swojej. Zaatakowałam jego język moim. Mruknięcie zadowolenia wyrwało się z jego ust. Obrócił mnie na brzuch. Chwycił za moje włosy i ciągnął za nie wraz z każdym swoim ruchem. Byłam tak cholernie podniecona w dodatku klepanie mnie w tyłek uwrażliwiło moje zakończenia nerwowe. Cudownie.
-Moja,tylko moja- szepnął mi władczo do ucha. Zadrzałam.
-Wal się- wydyszałam pomiędzy kolejnymi ruchami.
-Powiedz to- syknął,wbijając się we mnie coraz to mocniej. Ledwo docierało do mnie to co się dzieję. Wydawało mi się,że zaraz zemdleję z tych wszystkich odczuć.
-Możesz pomarzyć- jęknęłam cicho. Stał się gwałtowny,tak samo jak jego ruchy. Przyspieszył nie dając nam chwilii wytchnienia.
-Powiedz- był zły,słyszałam to w jego głosie. Wściekły Adam=nieobliczalny Adam.
-Twoja,tylko Twoja- wykrzyczałam,czując że jestem blisko. W momencie wypowiedzenia tych słów,oboje doszliśmy. Opadłam bezsilnie na łóżko i zamknęłam oczy. Byłam wykończona,to był najlepszy seks w moim życiu.
-Cholerny sukinsyn- wymruczałam jeszcze,czując jak jego ramię oplata się wokół mnie.
-Ale Twój- dodał,delikatnie całując mnie w czoło. Schował twarz w zagłębieniu mojej szyi i już po chwilii słyszałam jego spokojny,miarowy oddech.
Mój.Hej.
Co myślicie?
Czekam na Wasze szczere opinie i komentarze.
Trzymajcie się :).
Pozdrawiam!
CZYTASZ
Bad Boy Never Gives Up (zakończona)
RomanceStałam przyparta do ściany podtrzymywana przez męskie dłonie,do mojego nosa dotarł znajomy zapach. -Nie mówił Ci nikt wcześniej,że to grzech wyglądać tak seksownie? Wymruczał mi do ucha,a ja poczułam,jak po moim ciele spływa fala pożądania. -Pańskie...