4.

3.5K 158 8
                                    

     W końcu... 15:45... Mogę wychodzić...  Szybko wstałam z fotela i pobiegłam do szafki z butami. Założyłam moje czerwone Conversy i wyszłam z domu, żegnając się z ciocią. Powiedziałam tylko, że nie wiem kiedy wrócę i wyszłam. Szłam szybkim, zwartym krokiem w stronę parku Moonlight. Szybko zauważyłam bruneta, który czekał już pod fontanną, która tryska wodą w różne strony i tworzyła różne kształty.
     Podeszłam do niego szybko ale seksownie. Jego oczy wędrował po moim ciele z góry do dołu, co chyba spowodowało, że na jego spodniach pojawił się delikatny namiocik. Szybko zakrył krocze torbą którą miał przy sobie. Ja oczywiście udawałam, że nic nie widzę. Podeszłam do niego i powiedziałam z entuzjazmem:
-Hejka!
-Cześć, to co idziemy do mnie czy chcesz jeszcze gdzieś iść?
-No możemy iść.
     Szliśmy wolnym tempem i nie odzywając się do siebie. Przechodziłem obok wielu lodziarni i stoisk z pamiątkami. Nie znałam tego miasta ani trochę. Dzięki spacerowi dowiedziałam się, gdzie jest wiele lokalizacji bardzo potrzebnych w codziennym funkcjonowaniu. Nagle ciszę przerwało pytanie:
-Dlaczego przeprowadziłaś się do tego miasta?- zdziwiłam się, że brunet o to spytał.
-Ze względu na moją ciocie, znalazła sobie nowego chłopaka... -  odpowiedziałam. Nie musiałam długo czekać na pytanie, którego się spodziewałam.
-A Twoi rodzice...-nie dałam skończyć chłopakowi i powiedziałam:
-Zaginęli bez słowa... - Mina Alexa stała się teraz poważniejsza, jego flirciarski uśmiech zniknął... Przejął się?!?! Nie raczej nie. Po prostu nie chciał mnie zasmucić.
      Doszliśmy do wyjścia z parku, teraz szliśmy w stronę lasu, trochę się przestraszyłam, bo nie znałam tego chłopaka praktycznie wcale. Na szczęście za pierwszym zakrętem pokazał się cudowny dom. Całe drugie piętro było oszklone. Dom nie miał dachu. Pierwsze piętro było pięknie pomalowane na satynową czerwień, a okna był ogromne, praktycznie zajmowały całą wysokość ściany. Do drzwi wejściowych prowadziły piękne schody wyłożone marmurowymi kafelkami i ozdobione złotą poręczą z cudownymi wzorkami. Połowa domu była osadzona na dwóch betonowych pałacu, a druga połowa postawiona była na wzgórzu. Po prawej stronie,, pałacu" był dość duży basen w kształcie elipsy, oraz uroczy taras ze stolikami i grilem. Nie mam pojęcia co było za domem.
     Gdy zaczęliśmy wchodzić po schodach poczułam się troszeczkę jak jakaś królowa. Seksowny brunet wyciągnął klucze z kieszeni i zaczął otwierać drzwi. Po wejściu do domu zobaczyłam cudowny hol, także wyłożony marmurem, na środku holu stała wspaniała fontanna, a po obu stronach rozciągały się schody prowadzące na drógie piętro. Po prawej stronie od schodów było wajście, jak się później okazało, do kuchni. A po prawej stronie był tajemniczy pokój z zamkniętymi drzwiami. Za fontanną pod schodami było kolejne pomieszczenie, a mianowicie pokój jego rodziców. Pewnie są mega nadziani. Ściągnęłam buty a brunet jak prawdziwy gentelmen ściągnął płacz który na sobie miałam.  Po czym usłyszałam słowa:
-Chodźmy najpierw do kuchni, zrobimy kawę i pójdziemy do mojego pokoju poćwiczyć.- bez żadnego sprzeciwu kiwnełam głową zgadzając się. Kuchnia była połączona z jadalnią. Na środku stał szklany stół z ośmioma krzesłami. Po prawej stronie pomieszczenia znajdowała się kuchnia, która była oddzielona od salonu blatem z krzesłami barowymi. W kuchni był piękny wystrój, było tak biało. Szafki były ustawione w litere L odwrócone poziomo i łączące się z blatem. Miały piękny, kremowy kolor i błyszczące, kryształowe rączki. Na stołach był także położony biały blat, na którym stały przeróżne urządzenia.
     Alex podszedł do ekspresu i zapytał się jaką kawę chcę.  Podał mi chyba z 10 rodzajów a ja mu odpowiedziałam, że proszę porostu lata z mlekiem i kostką cukru. Wzięliśmy napój i poszliśmy do jego pokoju, który różnił się od całego domu...

Mój Przyjaciel VampirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz