23.

1.5K 106 5
                                    

Tylko to chodziło po mojej głowie. Gdy nagle przypomniałam sobie o zadaniu. Szybko wybiegłam z domu. Słyszałam jak przez mgłę, że Aleks do mnie krzyczy, ale zrozumiałam tylko poszczególne słowa : ,, April... Nie... Zwierząt... Się... Albo...". Jeszcze wtedy nie wiedziałam o co chodzi. W ogóle o tym zapomniałam. Myślałam tylko o zadaniu. Biegłam do lasu. Jakimś cudem znalazłam stado saren. Wzięłam do ręki kamień wielkości piłki do tenisa i rzuciłam w ich stronę. Naprawdę nie wiem jakim cudem, ale mi się udało. Reszta saren rozbiegła się we wszystkie strony. Ja podbiegłam do tej, którą upolowałam i próbowałam ugryść ją w szyję. Za pierwszym razem mi się nie udało. Za drugim zrobiłam małą dziurkę. A za trzecim ugryzłam bardzo mocno i chyba przebiłam jej tętnice. Krew zaczęła tryskać a ja zbliżyłam usta do dziury. Sączyłam i sączyłam. Nie trwało to aż tak długo, jak w przypadku mojej krwi. Ta krew smakowała lepiej, była słodka i mniej klejąca. W końcu poczułam, że już nic nie leci. Tak! Skończyła się. Zostało mi 15 minut. Biegłam do domu szybciej niż kiedykolwiek. Miałam nadzieję, że zdążę. Zostały mi 2 minuty. Byłam już pod drzwiami. Nagle okazało się, że są zamknięte. Zostało 10 sekund. Wyciągnęłam klucz z kieszeni i otworzyłam drzwi. Serce waliło mi jak głupie. Oddech miałam szybki i bardzo głęboki. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam moją ciocią na kolanach. Za nią stał wysoki mężczyzna z brązowymi włosami. Ubrany był w czarne rurki i czarną bluzę z kapturem. Trzymał nóż przy gardle mojej cioci. Nagle brunet chwycił maskę i zaczął ja zdejmować. Zobaczyłam jego twarz. To był on... Ten słodki chłopak okazał się takim dupkiem... To był Alex...

Mój Przyjaciel VampirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz