~Spotkanie trzecie

797 155 82
                                    

I'm so Happy
'Cause today I've found my friends
They're in my head
/Nirvana  "Lithium"/

Zamknąłem oczy. Nie czułem się komfortowo z faktem, że robię to znowu, ale odczuwałem wielką potrzebę porozmawiania z tą duszą. Czymkolwiek była. Tymbardziej, że Frank sam powiedział mi, że nie mam wzywać go bez potrzeby. A czy to była potrzeba? Może po części tak.

Położyłem rękę na wskaźniku i wykonałem jeden obrót. Poczułem pod palcami chłód, który podpowiedział mi, że ktoś jest tu obecny. Musiałem się jednak upewnić.

-Jesteś tu?

Tak. Co tym razem?

Ten sam głos, co wczoraj. Odetchnąłem z ulgą. Musiałem mieć na uwadze, że nie tylko on mógłby przyjść do mnie. Kto wie, czy w tym domu nie błąka się więcej nieszczęsnych dusz.

Wyciągnąłem z kieszeni list i położyłem go na otwartej dłoni, tak, żeby duch, jeśli mnie widzi, mógł go obejrzeć.

-Znalazłem to w kominku- powiedziałem, siląc się na oficjalny ton.- Przeczytałem. Był adresowany do twojej matki.

Przenikliwe zimno przeszyło mnie na wskroś, zadrżalem. Chyba się zdenerwował.

Moja matka... To zła kobieta, naprawdę. W tym liście nie dałem jej tego, na co zasługiwała. Powienienem ją zwyzywać od najgorszych. To co znalazłeś, to bardzo łagodne określenia na jej opis.

-Byłem bardzo zdziwiony po przeczytaniu- wyznałem. -Nie potrafiłbym tak się wyrazić o mojej matce.

Bo może twoja nie jest taką suką.

Zacisnąłem pięści. Nie dam mu obrażać nikogo z mojej rodziny, nawet jeśli jest tylko głosem w mojej głowie.

-Przestań. Nie mów tak.

Błagam, nie będziesz mi mówił, co mam robić. Nie żyję, więc mogę wszystko.

-Skoro nie żyjesz, to teoretycznie nie możesz nic- zauważyłem, co rozbawiło ducha, bo usłyszałem jego śmiech w mojej głowie.

-Pokaż mi się- zarządałem. -Znalazłem list. Chciałbym cię zobaczyć.

A co ci to da?

-Może będzie mi łatwiej z tobą rozmawiać, jeśli będę widzieć twoją twarz- uzasadniłem. W odpowiedzi usłyszałem jakby westchnienie.

Zamknij oczy.

Wykonałem polecenie. Poczułem lekki podmuch na twarzy, świat zawirował tak, że straciłem równowagę, i z siadu niemal przewróciłem się do pozycji leżącej.

Już, otwórz.

Powoli otworzyłem oczy. W pierwszej chwili nie zobaczyłem nic nowego- pusty pokój, graty walające się po kątach, łóżko i biurko.

-Nie widzę cię.

Wytęż wzrok. Poczuj, że możesz mnie zobaczyć.

Another night and I'll be with you (Frerard)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz