Rozdział 4
Nie
Sami wiecie jaki wpływ mają chwile emocje na życie. Jedno słowo i jest zapamiętane na wiele dni lub miesięcy. Czasami mówimy coś głupiego albo niemądrego, żeby nas zauważono. Zachowujemy się inaczej, żeby się popisać. Ukrywamy siebie w ten sposób. Jeden głupi wybryk i możesz sobie dać siana. Musimy zważać na nasze czyny i myśleć więcej niż dwa razy zanim coś zrobimy. Dla niektórych to niedorzeczne, a dla innych zupełnie na odwrót. Jeżeli chodzi o konsekwencje, są różne i nie zawsze nas dosięgają. Jednak ostrożności nigdy za wiele.
Po wczorajszym wyjaśnieniu sytuacji z Uchihą czuję się o wiele lepiej. Tak jakby kamień z serca mi spadł. Zaczęłam się ubierać, oczywiście dalej myślałam o czarnookim. Naprawdę się zmienił. Chciałabym jednak wiedzieć co lubi, chciałabym mu się przypodobać i pokazać, że jestem inna inaczej. Nawet jeśli ma mnie za wyjątkową to niech wie, że jestem inna inaczej. Jednak nie chciałabym, żeby uważał mnie za jego fankę i chcę aby znał mnie taką jaką jestem. Nie mam zamiaru się popisywać i pokazywać się z najlepszej strony. Już ubrana zabrałam plecak i od razu udałam się do szkoły. Znowu rodziców nie było, a Hiko musiał iść wcześniej do szkoły, ponieważ miał jakąś wycieczkę dzisiaj. Ostatnimi czasy samotność mi doskwiera, ale nie przeszkadza mi to zbytnio. Powinnam sobie kogoś znaleźć zamiast tkwić tu sama jak palec.
Szłam do szkoły powolnym krokiem. Nie śpieszyłam się, bo miałam dużo czasu i liczyłam na to, że spotkam kruczowłosego. Oczywiście mogę się spodziewać, że będzie szedł z innymi dziewczynami albo Naruto i Hinatą. Odrzucam ich od siebie, nie chcę być samotna, a sama się doprowadzam do tego wrażenia, może mi się zdaje, że jestem samotna. Wolę siedzieć sama w domu mimo, że nie chcę. Jestem niezdecydowana, w końcu taka natura kobiety. Niby nie jest mi smutno, ale i tak ryczę jak małe dziecko, kiedy nadarzy się okazja. Jestem taka żałosna. Błahostkami się przejmuję i psuję sobie nerwy.
Widzę go! Na mojej buzi zagościł uśmiech, a nogi same lgnęły w jego stronę. Uległam i poszłam. Chciałam z nim porozmawiać i zapytać co sądzi o wybraniu się na ramen w moim towarzystwie. Hinata niestety nie mogła iść, a Uzumaki bez niej nie pójdzie. W tym terminie akurat miała wesele. Niech się wytańcuje z Nejim. Neji to jej kuzyn i jest bardzo miły oraz sympatyczny. Czasami zadaje sobie pytanie czemu moje serce nie mogło wybrać go. Delikatnie stuknęłam go w ramie i promiennie się uśmiechnęłam.
- Hej - przywitałam się tym banalnym przywitaniem. Spojrzał na mnie i tak jakby się uśmiechnął.
- Cześć - odpowiedział z delikatnym uśmiechem. - Coś się stało?
- A co miałoby się stać? - odpowiedziałam z lekkim zawstydzeniem. Martwił się o mnie? Troszeczkę się zawstydziłam, a moje serce zabiło mocniej. Czy naprawdę on tak na mnie działał? Na pewno nie, wydaje mi się i tyle. To tyle te chwilowe uczucia i przypływ hormonów.
- Nie wiem. Może chciałabyś gdzieś się przejść po lekcjach? - ukradł mi pomysł. Posłałam mu szczery uśmiech, a on go odwzajemnił.
- Jasne, akurat chciałam ci zaproponować wyjście na ramen - delikatnie złapał mnie za rękę i oboje spaliliśmy buraki. Delikatnie przyciągnął mnie do siebie.
- Haruno - szepnął. Tak samo jak wczoraj patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Te jego czarne tęczówki jak smoła. Mogłabym w nie patrzeć godzinami. Nachylił się nade mną, a nasze twarze dzieliły centymetry. Odległość się zmniejszała. Mój oddech gwałtownie przyśpieszył.
- Sasuke - bardzo cicho wypowiedziałam jego imię. Pocałujemy się? Ja chcę? Ja chcę, chyba.
- Masz tu coś - popatrzył na moją bluzę i strzepnął jakiś papierek. Żenująca sytuacja. Co ja sobie myślałam? Po chwili usłyszałam jego śmiech i uwolnił mnie z uścisku. Masa gapiów ze szkoły na nas patrzyła. Chciałam się zapaść pod ziemię.
- Dziękuje - podrapałam się po głowie. Delikatnie złapał mnie za rękę i weszliśmy razem do szkoły. W budynku puściliśmy nasze dłonie. - Czemu przyciągnąłeś mnie tu? Mamy jeszcze trzydzieści minut do lekcji.
- Dużo osób się na nas gapiło i nie wiadomo co sobie myśleli - mruknął. Znowu poczułam się zażenowana.
- Racja - zaśmiałam się sztucznie, ale chyba tego nie wyczuł. Uśmiechnął się do mnie bardzo delikatnie. Z obserwacji wiem, że nie ma zwyczaju się uśmiechać. W sumie gdyby doszłoby do tego pocałunku nasze relacje byłyby skomplikowane. W głębi dziękowałam komuś tam na górze, że do tego nie doszło.
- Niestety muszę cię opuścić. Obiecałem Kibie, że dam mu matematykę - odgarnął niesforne kosmyki z czoła. Akurat do szatni wszedł nasz kolega, Kiba Inuzuka.
- Cześć wam - przywitał się z wielkim bananem na twarzy. Ja i Uchiha odwzajemniliśmy uśmiech.
- Hej Kiba, mam dla ciebie tą matematykę - kruczowłosy wyjął zeszyt z tego przedmiotu i mu podał.
- O, dzięki. Każdy wie, że orłem nie jestem z tego przedmiotu - zaśmiał się i zaczął przepisywać. Niewiele osób rozumie matematykę i do tego umie.
- Nie chcę ci psuć marzeń, ale nikt nie jest orłem z tego przedmiotu - cicho stwierdziłam, a oni wybuchli śmiechem. Po chwili śmialiśmy się całą trójką. - Pora na mnie, muszę pogadać z Hinatą - szepnęłam. Nie chciałam iść, ale zdzira Ino szła w naszą stronę i chyba chciała nas ośmieszyć. Kiedyś się przyjaźniłyśmy, ale poróżniło nas zauroczenie w czarnookim. Obie zauroczyłyśmy się nim i w ten sposób zaczęła się nasze tak jakby rywalizacja. Ino często mi docina, ale ja mam ją gdzieś. Nie przejmuję się jej żałosnym zachowaniem, ja też jestem żałosna, ale tak już bywa.
Pierwsze 3 lekcje minęły szybko, całe szczęście. Przez ten czas zamieniłam parę zdań z Sasu, a reszta dziewczyn pożerała mnie wzrokiem. Czułam się tak jakoś dziwnie. Patrzyły się tak na mnie pewnie przez tamtą sytuację, która zdarzyła się kilka godzin temu. Nie chcę zrywać kontaktu z Sasuke, bo nie chcę przy okazji go stracić. Praktycznie każdą przerwę spędzałam z Hinatą i TenTen. Szatynka podkochuje się w kuzynie białookiej. Neji to idealny kandydat na chłopaka. Jest strasznie miły mimo, że tego nie okazuje. Ma długie włosy i również białe tęczówki. Z tego co wiem ma na oku TenTen, ale żadna z nas nie chce jej tego powiedzieć. Niech dziewczyna nie traci zapału. Znam się z Hyuugami od dziecka, są dla mnie bardzo ważni. Na rodziców Hinaty mówię Ciociu i Wujku. Moi rodzice się z nimi przyjaźnią. Moja mama często chodzi na zakupy z panią Hyuuga. Zazwyczaj wtedy idę i ja z Hinatą, żeby dotrzymać naszym rodzicielką towarzystwa. Ten dzień jest taki żenujący jak nigdy!
================================================================================
Hej, hej! I jak? Myślałam, że tego dzisiaj nie skończę, ale jednak udało się! ^^ Jak się uda to może jeszcze w sobotę wstawię dwa rozdziały, ale to zależy czy będzie mi się chciało ;) Mi się wydaje czy znowu was rozczarowałam tym pocałunkiem? :/ Obiecuję, że się spikną, ale nie od razu... Chcę, żeby był ten dreszczyk emocji B)XD
Dziękuje ślicznie za głosy i komentarze ;) Dwie panieńki wiedzą o czym mówię >:3 ;**
CZYTASZ
Inni Inaczej - SasuSaku
FanfictionTo ona. Inna, inna inaczej, idealna inaczej. To on. Bóg nastolatek, uwielbiany i idealny. Raz przyjaciele, raz nieznajomi, a jeszcze innym razem kochankowie.