Rozdział 17 - Nieufny

578 27 7
                                    

Macie czasami tak, że jesteście nieufni? Nie potraficie zaufać nawet najbliższym. Boimy się, że nas zdradzą. Mimo, że wiemy, że tak się nie stanie to i tak nie chcemy obdarzyć kogoś naszym zaufaniem. Nieważne czy chcemy czy nie to i tak nie potrafimy, nie chcemy, bo strach jest większy. Każdy jest wrażliwy i kruchy na swój własny  sposób. Nie zawsze okazujemy uczucia. Czasami nie potrafimy, lub nie umiemy ich okazać. Jest to na swój sposób trudne. Innym łatwo jest wyznać coś, ale niektórym wręcz przeciwnie. Nie każdy jest otwarty na świat. Życie jest trudne i bolesne. W każdej chwili ktoś może nam wbić nóż w plecy. Trzeba uważać na fałszywych ludzi. Mogą się kryć wszędzie.

Obudziłem się koło dziesiątej rano. Sam nie wiem, kiedy oddałem się Morfeusza. Moja ukochana spała obok mnie. Zasnęła, myślałem, że będzie jej złe tutaj. Moje obawy na szczęście się nie sprawdziły. Nie ufałem jej mimo prób. Starałem się i to bardzo. Chciałem Hidekiemu wybaczyć. To co się stało jest dla mnie trudnym przeżyciem. Jakkolwiek bym się nie starał to i tak to jest za trudne. Ciągle przed oczami mam ich pogrzeb. Jeszcze ciężej było mi o nich mówić. Został mi tylko mój brat. Jak bardzo byłem wdzięczny, że go mam. Spojrzałem na Sakure, która już nie spała. Ilustrowała mnie na wylot tymi swoimi zielonymi tęczówkami.

- Długo nie śpisz? - zapytała. W jej oczach widziałem zmartwienie.

- Już jakiś czas - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Nie miałem zamiaru jej okłamywać. Nawet najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa.

- Która godzina? - padło pytanie z jej jakże kuszących ust.

- Koło jedenastej. Jak się czujesz? - chciałem wiedzieć jak się czuje. Nie tylko fizycznie ale także psychicznie. Musiałem o niej wiedzieć jak najwięcej.

- Ogólnie dobrze, ale nie musisz się martwić - uśmiechnęła się w ten swój urokliwy sposób. Ile ja bym dał, żeby ten łuk nie schodził z jej pięknej twarzy. Kochałem jej uśmiech, śmiech, jej melodyjny głos. Jedynym słowem, całą ją.

- I tak będę się martwił - mruknąłem. Myślałem, że o tym wie, a tu jednak nie. Ale teraz już jest tego świadoma. I to bardzo dobrze.

- Bez potrzeby - odpowiedziała. Jednak ja i tak wiem swoje.

- Z potrzebą - szepnąłem. Kocham ją nad życie i będę kochać. Żadna tego nie zmieni. Nikt ani nic.

- Nie mam zamiaru się z tobą kłócić, bo i tak nie mam ochoty - powiedziała tonem z nutką poważności, ale wszystko popsuł ton żartobliwy.

- I tak byś przegrała z takim przystojnym facetem jak ja - odpowiedziałem z zadziornym uśmieszkiem na twarzy.

- No chyba śnisz! No jasne, że to ty byś przegrał - mówiła ledwo powstrzymując śmiech.

- Śmieszna jesteś.

- Śmieszniejsza jest twoja twarz Sasuke - dławiła się śmiechem, który był uroczy jak zawsze.

- No ej - nadąłem policzki jak małe obrażone dziecko.

- No przepraszam - położyła się na mnie i delikatnie pocałowała mnie w policzek.

- Wybaczam - cicho odpowiedziałem. Złapałem ją za podbródek. Wykorzystałem moment i zacząłem ją całować namiętnie, ale z czułością.

- Baka - szepnęła między pocałunkami. Oddawała je również z tą samą żarliwością co ja.

- Nie ważne co się stanie i tak będę cię kochać - wyznałem jej prawdę i oderwałem się od jej ust. Kuszących ust. Dyszałem tak jak i ona.

- Każdy tak mówi - w jej pięknych oczach widziałem pustkę.

- Nie jestem każdy - glaskałem ją po jej delikatnym policzku.

- Skąd możesz wiedzieć? - zapytała obojętnym tonem. Zdenerwowałem się i to bardzo. Chciałem jej wykrzyczeć w twarz, żeby tak nie mówiła. Kiedyś byłem inny. Zmieniłem się.

- Zrozum, że cię kocham kobieto. Pierwszy raz się zakochałem i to w tobie - podniosłem głos. Nie chciałem, nienawidzę, kiedy go podnoszę.

- Kłamiesz - wybuchłem. Złapałem ją mocno za nadgarstek. Syknęła z bólu. Czułem jak zaraz pęknie mi żyłka w czole.

- Sasuke to boli - jęknęła, a ja puściłem jak najszybciej umiałem. Po jej policzkach spłynęły łzy. Co ja zrobiłem?! Idiota ze mnie. Położyłem dłonie na jej drobne barki. 

- Przepraszam, przepraszam. Poniosło mnie, wybacz - szeptałem. Nie chciałem, żeby bolało. To był impuls. Nigdy bym jej nie skrzywdził, a jednak skrzywdziłem. Jestem chamem i prostakiem, ale staram się zmienić. Nie wychodzi mi to, nie poddaje się. Wszystko to jest tylko dla niej. 

- Już nic się nie stało - uśmiechnęła się mimo łez, które spływały po jej policzkach. Wycierałem je kciukiem. Jej twarz jest za piękna na łzy. 

- Nie płacz już księżniczko, nie chciałem - przejechałem nosem po jej policzku. 

- Już nie płaczę. Jestem za delikatna i tyle - cicho odpowiedziała rumieniąc się przy tym. 

- Ślicznie się rumienisz, wiesz? - chciałem, żeby zapomniała o moim gwałtownym zachowaniu. 

- Przesadzasz - mruknęła speszona. Uwielbiałem ją zawstydzać. Pokazała mi język, a ja odpowiedziałem tym samym. 

- Nie pokazuj języka, bo ci krowa nasika - powiedziałem dziecięcą odzywkę i się zaśmiałem. 

- Oj stul pysk - próbowała być ostra, ale przez jej głos po prostu się nie dało. Nigdy nie brzmiała jak Ino. Nie była nawet do niej podobna. 

- Pysk to ma pies - zaśmiałem się tylko, a ona złapała mnie za nadgarstki. 

- Od teraz jesteś psem w takim razie - pocałowała mnie w usta i puściła. Jednak odzywki to miała dobre mimo wszystko. Ktokolwiek próbował jej dociąć to ona go zaginała jak kartkę papieru. W tej dziedzinie nie miała sobie równych. Zawsze umiała odpowiedzieć na zaczepkę. 

- A jakiej rasy? - spytałem zadziornie. 

- Jesteś kundelkiem i na więcej nie licz - złapała mnie za policzki i je wycałowała. Miała takie mięciutkie usta, że nawet sam się dawałem. Najchętniej wpiłbym się w jej malinowe wargi i całował do białego rana. Nie dałbym im odpocząć. 

- Dobrze panienko Sakuro - spuściłem głowę w akcie zrozumienia. Wygłupialiśmy się już tak dość długo jednak i tak nie mieliśmy lepszych planów. Mamy wolne. Za niedługo będziemy już w drugiej klasie liceum. Ten czas tak szybko leci. Mam nadzieję, że dalej będę w klasie z moją ukochaną Haruno. Nie oddałbym jej nikomu za nic. Jeśli miałaby przez kogoś płakać to tylko przeze mnie. Nie chciałem jej nikomu oddać. 


================================================================================


Przepraszam za moją ponowną nieobecność, ale byłam u przyjaciółki. 

Obie akurat piszemy na wattpadzie, więc zapraszam do niej blue_eyes_13_09

DZIĘKUJE ZA PRAWIE 1.000 <3 *-* Myślałam, że moja opowieść będzie niewypałem, a tu jednak miła niespodzianka ;-; <3 ;___; 

JESTEŚCIE W **** KOCHANI <3333333333333

Rozdział pisałam przez dwa dni, więc wiecie ;/ Dzisiaj postaram się dodać drugi. 

Jeszcze 3 rozdziały i koniec mojej historii ;.;


Zapraszam jeszcze do: Asuna569 - czekam na rozdział, ekhem. (kropka niecierpliwości) 

Inni Inaczej - SasuSaku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz