Rozdział 19

19.4K 636 84
                                    

''Serious conversation''

Trzy dni później opuściłam to straszne miejsce. W sumie aktualnie jestem już na parkingu przed szpitalem z Josh'm. Ogólnie to miałam wrócić z braciszkiem, ale oczywiście coś mu wypadło. Był u mnie od rana, a kiedy miałam już powoli wychodzić, zadzwonił jego telefon. Nie mam pojęcia, kto dzwonił i co chciał. Wiem tylko, że było to ważniejsze od własnej siostry. Mam tu namyśli mnie oczywiście. Kiedy spytałam czemu wychodzi i kto dzwoni. Powiedział mi, że musi szybko gdzieś jechać. Wspomniał, że to w związku z jego pracą. 

- To gdzie jedziemy? - odezwał się po długiej chwili.

- Do mnie Josh, jak myślisz Ashton jest już może w domu? - od dłuższego czasu chodziło po głownie mi to pytanie.

- Wątpię, skoro pojechał niecałą godzinę temu - stwierdził.

- Josh?

- Tak?  - spojrzał na mnie na chwile mimo, że prowadził pojazd.

- Okłamałeś mnie? - spytałam w końcu. Chłopak zmarszczył brwi, zastanawiając się zapewne przy tym o co mi chodzi.

- Nie rozumiem - wiedziałam.

- Chodzi o Ash'a - wyjaśniłam po części.

- Nadal nie wiem o co ci chodzi Emily - powiedział i zatrzymał samochód, kiedy znaleźliśmy się już na podjeździe domu chłopaków i może po części mojego? Nie, w sumie nie.

- Udajesz tylko? - spojrzałam na niego z przymrużonymi oczami.

- Nie Em. Naprawdę nie mam pojęcia o czym do mnie mówisz - nie kłamał.

- Pamiętasz może swoją rozmowę z Ash'm zanim się przebudziłam w szpitalu? - zauważyłam u niego lekkie zakłopotanie.

- Po części kojarzę - wyjaśnił  nadal zakłopotany.

- A mógłbyś mi coś wyjaśnić? - spytałam.

- Jasne, że tak. Chodźmy najpierw do środka do domu - przytaknęłam i wyszłam razem z nim z samochodu.

Dotarcie do samych drzwi zajęło mi chwile czasu. Mimo tego, że lekarz przepisał mi jakieś środku przeciw bólowe, które swoją drogą w ogóle nie pomagał. Cały czas bolało mnie całe ciało.
Mam na swoim ciele kilka siniaków, ale martwić się nimi nie muszę, bo niedługo znikną. Z bóle ciała będzie to trwało trochę dłużej. Po przekroczeniu progu mojego/nie mojego, ale kochanego domku, podłączyłam od razu mój telefon do ładowania. Od kiedy byłam w szpitalu w ogóle do niego nie zaglądałam. Kilkanaście sekund później, telefon zaczął się włączać, a kiedy się już ostatecznie włączył zaczął z siebie wydawać dźwięki. W ciągu niecałej minuty doszło do mnie z milion wiadomości. Chciałam je od razu sprawdzić, ale zdecydowałam, że najpierw porozmawiał z Josh'm.

- Chcesz coś dopicia? - zapytałam, kiedy weszłam do pomieszczenia zwanego salonem, gdzie aktualnie znajdował się mój przyjaciel.

- Nie dziękuje, nie powinnaś się przemęczać. Siadaj. Jak będę coś chciał sam zrobię - skoro nic nie chciał zajęłam miejsce naprzeciwko niego.

- Wiesz Josh...nie obrazisz się jeśli najpierw pójdę się umyć? - na początku chciałam z nim porozmawiać od razu, ale źle się czuje w tych ciuchach, które mam na sobie i do tego śmierdzę szpitalem. W sumie po części sądzę, że ta rozmowa zajmie nam trochę czasu.

Bad girl | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz