Ale z niego idiota! A już zaczynałam go lubić! Chwila... Skoro on... Zrobił to, co zrobił, to znaczy, że chciał mnie przelecieć? Może mu się podobam... Co ja mówię?! Nie! To niemożliwe!Siadłam przed telewizorem i po paru minutach usnęłam.
Obudziło mnie pukanie. Niechętnie wstałam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i ujrzałam Chase'a. Chciałam je zamknąć, ale wstawił nogę pomiędzy drzwiami, a futryną.
- Możemy porozmawiać?
- Skąd masz mój adres? - syknęłam.
- Przepraszam. To nie miało być tak. Wpuścisz mnie?
Nie patrząc na niego otworzyłam drzwi.
- Słucham. - rzuciłam obrażona.
- Chciałem Cię wtedy tylko przytulić. - powiedział niewinnie.
- I pewnie zgwałcić, co?
- Nie! Nigdy! Przysięgam!
- To czemu to zrobiłeś? - nie widziałam, żeby kiedykolwiek się tak zachował.
- Zadziałałaś tak na mnie. - uśmiechnął się lekko.
- Że co, proszę? Myślisz, że przyjechałam do ciebie, bo zerwałam z Jake'iem?! Uważasz mnie za jakąś dzi... - w pół zdania przerwał mi pocałunkiem.
Patrzyłam na niego i nie mogłam nic z siebie wydusić. Czułam, że zaraz mi oczy wylecą z orbit.
- To załatwi sprawę? - zapytał.
- To pogorszyło sprawę! Myślę, że powinieneś już iść. - wskazałam głową na drzwi.
Nic sobie z tego nie zrobił. Zdjął kurtkę.
Spojrzałam na niego pytająco.- Rozbieram się. - odpowiedział spokojnie.
- Widzę. - zaczął rozwiązywać buty. - Tylko po co?
Nie odpowiedział. Wszedł do salonu i rozejrzał się.
- Ładnie tu.
Podszedł do mnie i przyciągnął do siebie.
- Co Ty robisz?! - wrzasnęłam zirytowana.
- Kocham Cię.
Musnął moje usta, ale zdążyłam go odepchnąć.
- Chase! - byłam wściekła.
- Słodka jesteś, gdy się denerwujesz. - posłał mi całusa.
Myślałam, że wybuchnę ze złości.
- Słuchaj! Przyjeżdżam do Ciebie, to mnie łapiesz za tyłek; nachodzisz mnie, wpraszasz się i ponownie ignorujesz moją przestrzeń osobistą! Jak chcesz się z kimś przespać, to zadzwoń do Jake'a! On się puszcza na prawo i lewo, a mi daj spokój!
- Wow. - pokiwał głową z podziwem. - Zadzwoniłbym, ale a) nie jestem gejem, i b) wolę Ciebie. Ale spoko, nie zrobię Ci krzywdy.
- Ulżyło Ci?
- Troszkę.
- Więc możesz już wyjść.
Spuścił głowę i zaczął się ubierać.
- Jesteś pewna? - spytał cicho.
- Tak. - powiedziałam z wahaniem.
- Tak? - podniósł głos z nadzieją, że może jeszcze zmienię zdanie.
- Tak!
Kiwnął smutno głową i wyszedł.
CZYTASZ
(Nie) Kocham Cię
Short StoryDwójka nastolatków i wielkie problemy. Czy miłości uda się zwyciężyć? 11.06.2018r. - #198 w Dla Nastolatków 11.05.2021r. - #351 w Kłopoty