- Co? Ale dlaczego? - Chase'owi zrzedła mina.- To nie tak, że nie chcę. Bardzo chcę, ale boję się. Boję się, że wszyscy mnie znienawidzą. Chase, Ty jesteś ogromnym przystojniakiem, za to ja jestem w innej rubryce. - odpowiedziałam szybko.
Wydawało mi się, że wszystko, o czym mu mówiłam, spływało po nim jak woda po kaczce. Jego odpowiedź mnie w tym tylko utwierdziła:
- I tak się nie poddam. - wzruszył ramionami. - W najgorszym wypadku możemy być romansującymi przyjaciółmi. - wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu. - A teraz chodź. Jedziemy.
Staliśmy w moim mieszkaniu.
- Jakie lekcje masz w poniedziałek? - spytał, kierując się w stronę sypialni.
- Ee... Matmę, angielski, chemię, historię i WF. A co?
Nie doczekałam się odpowiedzi.
Usłyszałam tylko, jak otwiera mi szafki i pakuje jakieś rzeczy. Mimo to ufałam mu, więc nie musiałam się fatygować po schodach.Zszedł na dół. W lewej ręce trzymał mój szkolny plecak, a w prawej swoją marynarkę.
- Pakuj szczoteczkę i inne łazienkowe rzeczy i w drogę. - powiedział.
Co? Co to miało być? Stałam w miejscu.
- Jenny, nie każ mi Cię pakować. - przewrócił oczami.
- Ale... - nic więcej nie mogłam powiedzieć.
- Jak mus, to mus. - westchnął.
Pociągnął mnie do łazienki.
- Szczotka do włosów, szczoteczka do zębów, krem do twarzy... - wymieniał. - A potrzebujesz jakichś swoich... No wiesz, czegoś dotyczącego kobiecych spraw?
Powoli docierała do mnie rzeczywistość.
- Co? Czekaj. Daj, sama się spakuję. - zaczęłam grzebać w szafkach. - A gdzie jedziemy?
- To niespodzianka. - dokładnie przyglądał się każdemu mojemu ruchowi.
Była już 23:56, więc było bardzo ciemno. Podjechaliśmy pod jakiś budynek. O tej godzinie nie mogłam rozpoznać, co to za miejsce. Podejrzewałam, że to także dlatego, że rzadko tędy jeździłam. Inaczej bym rozpoznała tę ulicę, choćby po konturach budynków.
- Nie wysiadaj jeszcze. - powiedział Chase i wyszedł z samochodu.
Obszedł samochód i otworzył drzwi po mojej stronie.
- Zamknij oczy.
Posłusznie je zamknęłam i wysiadłam, ale wolał wziąć sprawy w swoje ręce. Dosłownie.
Zakrywał mi oczy rękami i prowadził po krętej drodze, a później po schodach.
Kiedy znów mogłam spoglądać na świat, dotarło do mnie, gdzie się znajdujemy. Byłam w domu Chase'a!
- Nie. - powiedziałam stanowczo.
- Wiesz, czemu Ci zakryłem oczy? Bo właśnie tak byś zareagowała! A teraz przynajmniej już tu jesteś.
- Nie będę u Ciebie nocować, a tym bardziej nie wyobrażaj sobie niczego więcej. - skrzyżowałam ręce na piersi.
- Ja Cię do niczego nie zmuszam, oprócz spania u mnie. - skrzyżował ręce. Papugował mnie! - Proszę! Chcę tylko, żebyś mi zaufała.
Nastała chwila ciszy.
- Gdzie mam spać? - wycedziłam.
W sekundzie do mnie doskoczył z bananem na twarzy.
- Chodź, zaprowadzę Cię.
Znalazłam się w wielkiej sypialni. Była piękna i bardzo skromna. Na środku drewnianej podłogi stało wielkie łoże. Wyglądało na stokroć wygodniejsze od mojego, a moje było bardzo wygodne. Po prawej i lewej stronie pokoju były zasuwane szafy ze szklanymi drzwiami.
- To dwuosobowe łóżko. - szepnął mi do ucha Chase.
Odchrząknęłam.
- Jest już późno. Chcesz się położyć?
Nerwowo pokiwałam głową.
- Pokażę Ci łazienkę.
Byłam już sama w łazience.
Pomieszczenie nie różniło się bardzo od mojego, lecz tu były niebieskie kafelki na ścianie, a na podłodze białe. Moja łazienka jest cała biała.Rozebrałam się i weszłam pod zimny prysznic.
Wytarłam się niebieskim ręcznikiem, który przygotował dla mnie Chase.Ubrania. Spojrzałam na plecak.
Gdy go otworzyłam, prawie dostałam zawału.
Chase spakował mi same najkrótsze ciuchy: biały top z napisem: ,,BANG!" i czarne shorty.
O piżamie to już wolę nie wspominać.
To nie tak, że jestem staroświecka. Po prostu nie chciałam się w nic wpakować.Stanęłam ubrana przed lustrem: rozwichrzone, ciemne blond włosy, blada skóra i króciótka, miętowa sukienka nocna. Super. Po prostu marzyłam, żeby pokazać mu się prawie nago. Schowałam twarz w dłoniach.
- Nie. To nie może się dziać naprawdę. - szepnęłam.
Umyłam zęby, rozczesałam włosy i nakremowałam ciało.
- Dasz radę. To nic takiego. - denerwowałam się.
Wyszłam z łazienki. Razem ze mną ulotniła się para.
Szłam wolno w kierunki sypialni. Bałam się, co tam zastanę.
Otworzyłam drzwi.Na łóżku siedział Chase i mi się przyglądał.
- Dzięki, że w ogóle coś wziąłeś. Szybciej pomyślałabym, że kazałbyś mi spać bez ciuchów. - uśmiechnęłam się nerwowo.
- To kuszące, ale nie. Jak mówiłem - możesz mi ufać. - uśmiechnął się.
Usiadłam koło niego.
- Dobranoc. - pocałował mnie w czoło i wyszedł.
- Dobranoc. - powiedziałam do samej siebie.
CZYTASZ
(Nie) Kocham Cię
Short StoryDwójka nastolatków i wielkie problemy. Czy miłości uda się zwyciężyć? 11.06.2018r. - #198 w Dla Nastolatków 11.05.2021r. - #351 w Kłopoty