Nie, nie, nie. To musiał być żart. Moja mama mieszka w Anglii razem z moim tatą. Przede mną stała kobieta, która się włamała do mojego mieszkania i która wyglądała PODOBNIE do mojej mamy.Bardzo chciałam w to wierzyć, ale nawet jej głos był taki sam, jak mojej matki. Musiałam się pogodzić z faktem, że stoi przede mną moja mama. Wpadłam w furię! ,,Mama, mama, mama"! To z MAMĄ zapowiadał się początek lata. Dlaczego?! Ona jest okropna i przemądrzała! Najlepiej by było, gdyby była teraz w tej swojej zakichanej Anglii!
- Witaj...cie. - rzuciła, a kiedy ujrzała wchodzącego za mną Chase'a, zrobiła zmieszaną minę.
- Co tu robisz? - spytałam podejrzliwie.
- Jak to co? To moje mieszkanie.
- Pytam o Anglię... - dobrze wiedziałam, że wszystko w tym mieszkaniu - nawet to, co sama kupiłam - fachowo sobie przywłaszczała.
- Nie było mnie tu rok, więc postanowiliśmy z ojcem, że najwyższy czas Cię odwiedzić.
- A ten młodzieniec, to...? Jake, przeszedłeś operację plastyczną? - spytała z nadzieją.
Chase stał nieruchomo, zresztą tak jak ja. Odchrząknął i podszedł do niej.
- Przepraszam, nie przedstawiłem się. - uścisnął jej dłoń. - Chase Whitney, dobry przy...
- Chłopak. - przerwałam mu.
Mama, trochę zmieszana, odparła:
- Joanne Green Hawk. Mama Jenny.
- Gdzie tata? - spytałam niecierpliwie.
- W Anglii.
- Co roku będziecie przyjeżdżać na zmianę? - spytałam sarkastycznie.
- Tak.
Prychnęłam i poszłam do kuchni. Chase i mama ruszyli za mną, tylko że ONA usiadła na kanapie, a mój ukochany chłopak nie zostawił mnie.
Oparłam się o blat i westchnęłam.- Jenny... - szepnął Chase tak, żeby mama nie usłyszała.
- Nie mam pojęcia, co ona tu robi. Na pewno zostanie na noc...
- Daj spokój, to przecież Twoja mama.
- Ja wiem, że Ty nie masz... Ale problem w tym, że ona jest okropna. Zobaczysz! Za godzinę będziesz miał ochotę wyskoczyć przez okno. Proszę, nie żałuj jej. To ONI mnie zostawili samą na osobnym kontynencie!
- Może wolisz, żebym pojechał...?
- Nie! Tylko nie to! Błagam, nie zostawiaj mnie z nią! Przynajmniej nie dzisiaj!
- Dobrze, zostanę. Ale na noc? - zdziwił się.
- Jeśli tylko zechcesz... Tak mi głupio... Mieliśmy być sami, miało być tak pięknie...
- Hej, będzie pięknie. Zobaczysz. - pocałował mnie w czoło. - No, chodź.
Siedzieliśmy w niezręcznej ciszy w salonie. Było słychać tylko tykanie zegara.
- Więc... - zaczęła mama. - Potrzebujesz czegoś? Tata może Ci coś przysłać.
- Niczego mi nie brakuje. Dzięki. - no, prawie niczego.
Odchrząknęła znaczącą.
- Ja wiem, że to dość duży problem, że mieszkamy tak daleko od siebie, ale sądzę, że to dobrze Ci zrobi. Nauczysz się samodzielności i innych bardzo ważnych rzeczy.
- Już o tym rozmawialiśmy miliony razy. - burknęłam.
Znowu zapadła cisza. Zebrało mi się na wymioty. Zatkałam usta i pobiegłam do łazienki.
Kiedy wróciłam, Chase patrzył na mnie ze smutkiem, a mama z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
CZYTASZ
(Nie) Kocham Cię
Short StoryDwójka nastolatków i wielkie problemy. Czy miłości uda się zwyciężyć? 11.06.2018r. - #198 w Dla Nastolatków 11.05.2021r. - #351 w Kłopoty