13. Pain

289 25 1
                                    

Klaus

Tak naprawdę nie poszedłem po to, żeby iść do sklepu, ale wiedziałem, że muszę już pójść, aby nie wyszło na jaw moje kłamstwo. Wyszedłem dlatego, że zobaczyłem jakiegoś kolesia, stojącego przed naszym domem i gapiącego się na nas, ale nie chciałem, żeby się martwiła, więc postanowiłem zatrzymać to dla siebie. Był już trochę dalej.

- Nudzi ci się? - spytałem wkurzony, gdy już do niego podszedłem.

- Wow, spokojnie, wiem, że potrafisz być agresywny, ale bez przesady, teraz nie ma takiej potrzeby - nie pamiętam, abym kiedykolwiek z nim rozmawiał.

- Dopiero mogę ci pokazać - warknąłem.

- Będziesz miał niedługo okazję, ponieważ wracasz do swojej pracy, w której byłeś wręcz niezastąpiony - zmarszczyłem brwi.

- Że co? - podał mi jakąś kopertę.

- Dzięki temu wszystko zrozumiesz - zacząłem się jej przyglądać. Nie była podpisana, cała czysta. Kiedy podniosłem wzrok, był już w oddali. Nie chciałem za nim iść. Był tylko wysłańcem, pewnie mało wiedział.

Wróciłem do domu i zapaliłem lampkę przy łóżku. Otworzyłem list i zacząłem czytać. Rządził ktoś nowy i chciał, abym wrócił. Jego zdaniem nie można z tego tak po prostu wyjść i zacząć sobie normalnie żyć, bo jeszcze inni wezmą ze mnie przykład i zrobią to samo. Miałem wrócić, bo inaczej coś zrobią mojej dziewczynie. Spojrzałem na nią lekko przestraszony. Spała sobie spokojnie, nie mając o niczym pojęcia. Podarłem kartkę z wiadomością i wyrzuciłem do kosza. Zgasiłem światło i przetarłem twarz dłońmi. Nie mogłem pozwolić na to, aby została skrzywdzona. Położyłem się i ją przytuliłem. Co jeśli tu przyjdą? Tak długo się nad tym zastanawiałem, aż zasnąłem.

"Byłem przywiązany do jakiegoś słupa, a ona do krzesła naprzeciwko mnie. Zacząłem ją wołać, pytać czy wszystko w porządku, ale nie mogła odpowiedzieć, bo miała zakryte usta. Nagle obok niej pojawił się facet i zaczął ją bić. Byłem wściekły i wystraszony, więc zacząłem się szarpać i krzyczeć. Nic nie mogłem zrobić, tylko patrzeć na to, jak cierpi i płacze. Czułem się taki bezradny. Po chwili wyciągnął nóż... "

Obudziłem się z krzykiem. Ktoś mnie do siebie mocno przytulił. Ten sen był taki rzeczywisty. Okropny.

- Klaus, co się stało? - zadała mi to pytanie oczywiście Andrea, swoim zaspanym głosem. Obudziłem ją.

- Nic takiego, to był tylko koszmar - szepnąłem i dłonią starłem z czoła pojedyncze kropelki potu.

- Ach, okej, dobranoc - ziewając, wtuliła się we mnie i już po krótkiej chwili ponownie zasnęła.

Nie mogłem się już uspokoić. Przez resztę nocy nie potrafiłem zasnąć. Wczesnym rankiem wyślizgnąłem się z jej ramion i poszedłem do łazienki, aby wziąć zimny prysznic. Wróciłem do niej w samym ręczniku i już nie spała, tylko wstrzykała sobie insulinę. Zastanawiałem się czy jej powiedzieć, ale naprawdę czułem, że nie powinienem jej martwić. Założyłem koszulkę i puściłem ręcznik, a ona natychmiast zakryła oczy dłońmi.

- Już przecież kilka razy widziałaś mnie nago - mimo wszystko się uśmiechnąłem, jej nieśmiałość i skrępowanie... to było coś uroczego. Ubrałem się do końca.

- Możesz ułożyć mi jakoś włosy? - podałem jej grzebień. Zazwyczaj było na odwrót, ja czesałem ją, ale raz na jakiś czas chyba może to zrobić.

- Tylko uklęknij - no tak, byłem dla niej za wysoki. Usiadłem przed nią, a ona zaczęła układać moje włosy. Miała takie delikatnie dłonie. Nikt nie mógł jej skrzywdzić. Postanowiłem, że jeśli będzie trzeba, wrócę do starego zajęcia. Dla jej bezpieczeństwa.

Are You Monster? ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz