Rozdział 1. Ona.

658 46 3
                                    


Ciemność, zawsze znała tylko ciemność. Czuła zapach, dotyk, smak, słyszała każdy dźwięk. Nigdy nie widziała nic, nie oczami, czasami potrafiła sobie coś wyobrazić. Tak była taka od dziecka, nienawidziła tego pytania i kiedy ludzie machali jej rękami przed twarzą, przecież to czuła. Miała tylko jednego przyjaciela, Marcusa, wiedziała że był szczupły, wysoki i zdecydowanie miał kręcone włosy. Wszyscy uważali że nic nie umie, że nie nadaje się do sportu, a ona kochała pływać. Kochała wodę, to uczucie otaczając ją z każdej strony, dotyk, szum. Pływała każdego dnia, przy domu miała kryty basen, nieważna była godzina czy pogoda. Chodziła do szkoły publicznej i pisała na specjalnej maszynie pisarskiej i chociaż wychowawca klasy starał się zrobić wszystko co mógł, aby poczuła się akceptowana, wszyscy jej nie lubili bo była dla nich tylko kaleką, miała tylko Marcusa. Jak co dzień błagała wewnątrz o koniec lekcji, niestety te cholernie się dłużyły, tylko jedna godzina, czyli lekcja wychowawcza, jak cudownie. Była już w sali i słyszała jak reszta uczniów siada, poczuła uderzenie jakiejś piłki w jej plecy

-Idioci-powiedział Marcus przysuwając ją do siebie na krześle

-Wszystko dobrze Sophie?-zapytał z troską w głosie

-Tak jasne, dzięki-powiedziała

-Więc klaso, mam dla was niespodziankę, do naszej klasy dołączy nowa uczennica-powiedział nauczyciel, a po sali rozeszły się szumy, usłyszała jak drzwi się otwierają

-Kira możesz wejść.- powiedział nauczyciel, a po chwili usłyszała kroki i pogwizdywania chłopaków (idiotów) z jej klasy

-No, no maleńka będziesz moja-krzyknął jeden z chłopaków

-Wybacz ale na imię mi Kira, nie maleńka i zdecydowanie będziesz się sam musiał zaspokoić-powiedziała Kira. Sophie spostrzegła że dziewczyna ma bardzo ładną barwę głosu.

-Dobrze Kira, zajmij miejsce za Marcusem i Sophie, czyli w czwartej ławce-powiedział nauczyciel dość chłodnym tonem, ale Sophie mogła w jego głosie wyczuć trochę uśmiechu. Lekcja minęła zaskakując szybko i kiedy Sophie usłyszała że uczniowie wyszli z sali, zapytała Marcusa

-Jesteśmy już sami?

-Em nie-odpowiedział

-Och przepraszam jeżeli musicie o czymś porozmawiać to już pójdę- usłyszała po raz drugi ten sam piękny głos

-Em, nie, nie o to mi chodziło, po prostu nie mogę zobaczyć kto jest w klasie, wiesz...jestem tak trochę popsuta-powiedziała starając się zmienić końcówkę zdania w żart

-Nie jesteś popsuta i nie mów tak-usłyszała głos dziewczyny tuż przed sobą. Przez chwilę trwały w ciszy, kiedy Marcus zapytał

-Kira czy to ty wprowadziłaś się obok domu kultury i takiej willi z basenem?

-Tak.

-Czyli mieszkasz obok Sophie?

-Tak, wydaje mi się ze widziałam ją jak dzisiaj pływa, przez szklane ściany otaczające basen-powiedziała a ja w je słowach wyczułam uśmiech

-Tak kocham pływać to takie...

-Niesamowite? -zapytała Kira

-I proszę kolejna osoba której nigdy nie zrozumiem- powiedział Marcus

-Oh, cicho bądź Marcus, słuchaj chcesz wrócić z nami?-zapytała Sophie

-Jasne, chodźmy.

***

-Nie rozumiem jak wy możecie lubić wodę-powiedział Marcus kiedy stali przed drzwiami domu Sophie

-Uwierz to ty jesteś dziwny, nie doceniając tego daru natury-powiedziała Kira

-Dziwaczki-mruknął Marcus, a obie dziewczyny roześmiały się wesoło

-Dziękuję wam?-wyszeptała Kira

-Za co?

-Za to że, że...czy my możemy uznać się za znajomych...?

-Jasne! Dziewczyno ty dzięki miłości do pływania jesteś dla mnie przyjaciółką!-powiedziała wesoło Sophie

-Tak dziękuję, nigdy nie miałam przyjaciół wyszeptała i nagle wtuliła się w Sophie

-Okej ja zmykam bo za chwilę mam karate powiedział Marcus całując Sophie w policzek, po chwili Kira zapytała

-Marcus jest twoim chłopakiem?

-Och nie, zdecydowanie nie-zaśmiała się Sophie

***

Był weekend i obie siedziały mocząc stopy w basenie po tym jak przepłynęły parę basenów

-Jesteś zdecydowanie za szybka-powiedziała Kira

-Wezmę to za komplement-zaśmiała się Sophie

-Rozpraszasz mnie-mruknęła

-Niby że jak?

-Pięknie pływasz, robisz to z ogromną gracją...  

-Dziękuję...-wyszeptała lekko zawstydzona 

-Nie! Błagam tylko nie mina zawstydzonej postaci z anime!- wykrzyczała rozbawiona Kira 

-Oh, zamknij się, uwierz to że nie widzę, nie przeszkodziło by mi w morderstwie-mruknęła Sophie 

-Mina złej pandy! Chyba dostanę orgazmu!-zawoła Kira

-Dostajesz orgazmu przez pandy, to ja lepiej uciekam!-zawołała Sophie i wskoczyła do wody, śmiejąc się głośno 

-Ej no byłaś taką grzeczną dziewczynką, a tu proszę...

-Pływasz czy przeżywasz orgazm, znowu wygram 

-To nie fair, rozproszyłaś mnie!


***

Oto pierwsza część, tak trochę słodka no ale cóż, miło się takie słodkie momenty pisze.   

W jej oczach.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz