Rozdział 15. Już jestem.

214 18 1
                                    


  Szły spokojnie przez ich osiedle domków rodzinnych, mimo lekkiego mrozu na niebie świeciło słońce.

-Idziemy do Ciebie, czy do mnie?-zapytała Kira, przerywając ciszę.

-Chodźmy do mnie, możemy popływać- zaproponowała Sophie.

-No tak plusy krytego basenu w domu- mruknęła czarnowłosa, zatrzymując się przy bramie domu brunetki.

Sophie właśnie skończyła dziesiąty raz długość basenu, kiedy zauważyła, że nie słyszy płynącej obok siebie przyjaciółki.

-Kira?!

Cisza...

-Kira!

-BUU!- krzyknęła czarnowłosa za jej plecami i objęła ją w talii, chichocząc głośno.

-Ty....ty....kompletna idiotko! Wiesz, jak się bałam!- zaczęła krzyczeć, próbując się wyrwać z objęcia wyższej dziewczyny, po jej twarzy zaczęły spływać łzy.

-Ej...szzzzz...uspokój się, to był tylko żart- zaczęła szeptać dziewczyna.

-Puść mnie, ty i twoje głupie żarty- powiedziała wciąż głośnym głosem zdenerwowana nastolatka.

-Och Sophie, chodź, wyjdziemy z basenu- powiedziała, ciągnąc ją w stronę drabinki.

Brunetka pierwsza skierowała się do swojego pokoju wciąż lekko zła, a czarnowłosa podążała za nią.

-Sophie?-wyszeptała dziewczyna, kładąc dłoń na ramieniu niższej przyjaciółki.

-Tak....

-Przepraszam.-wyszeptała, przyciągając do siebie przyjaciółkę.

-Ja też, ale zniknęłaś tak nagle, zostawiłaś mnie. Byłam przerażona.- odpowiedziała szeptem.

-Szzz....już jestem, nigdzie nie idę.

Dwie godziny później Kira obudziła się w łóżku przyjaciółki, po usłyszeniu głośnego trzasku drzwi, po chwili do pokoju jej przyjaciółki weszła mama dziewczyny.

-Sop....-zaczęła mówić kobieta, ale kiedy ujrzała swoją córkę w ramionach przyjaciółki, wciąż śpiącą, uśmiechnęła się i wyszła z pokoju, chichocząc (mama Sophie ship it). Kira przez chwilę wpatrywała się w stronę drzwi z otwartą buzią, po czym schowała twarz we włosach przyjaciółki.

-No witam śpiące księżniczki w kuchni, myślałam, że nie obudzicie się do jutra, jestem ciekawa, co was tak zmęczyło- zapytała kobieta z szerokim uśmiechem.

-Mamo...przepraszam, że zerwałyśmy się ze szkoły- powiedziała brunetka cicho.

-Tak...a mogę poznać chociaż powód?

-To moja wina, Sophie pomogła mi się uwolnić od chłopaka, który jest trochę natrętny- powiedziała Kira szybko.

-No proszę, tego się nie spodziewałam. Już tak na serio to dziewczyny ja też kiedyś byłam młoda, wagarowałam i szalałam, ale edukacja jest bardzo ważna, dlatego mam nadzieję, że to się już nigdy nie powtórzy.- powiedziała spokojnie kobieta, spoglądając na dwie nastolatki.

-Dobrze mamo- powiedziała Sophie, lekko się uśmiechając, dla jej matki był to piękny widok.

Witajcie oto kolejny krótki rozdział i prawdopodobnie takiej długości będą przyszłe rozdziały od 300 do 500 słów, gdyż tak najlepiej mi się pisze. Mam nadzieję, że spodobał się wam ten rozdział i serdecznie was pozdrawiam.

Ps. postaram się częściej publikować, ale niestety obecnie jestem bardzo zajęta sprawami prywatnymi i brakuje mi czasu na pisanie.  

W jej oczach.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz