Rozdział 8. Sen.

304 32 9
                                    

Po tym, jak wróciły do domu Sophie, brunetka poprosiła ją, aby z nią została na noc. Kira nie musiała dzwonić do domu i tak nikt nie zauważyłby, jej nieobecności. Obudziły ją wcześnie rano, promienie wkradające się do pokoju, niższa dziewczyna dalej spała spokojnie przy jej boku zwinięta w kłębek. Kira cicho wstała z łóżka i skierowała się do łazienki. Już po chwili stała w kabinie, pod strumieniem chłodnej wody, potrzebowała wszystko przemyśleć. Wiedziała, że Sophie była wczoraj pijana i prawdopodobnie, nie zrobiłaby czegoś takiego, jeżeliby była trzeźwa. Jednak wczoraj czarnowłosą uderzyła myśl, że nie ma szans u brunetki, w końcu w sypialni skończyła z chłopakiem. Dziewczyna czuła się samolubnie, myśląc o tym, powinna przejmować się tym, co mogło się stać jej przyjaciółce, ale nie potrafił wyrzucić z głowy tej myśli. -Kira?!-zawołała z sąsiedniego pokoju lekko roztrzęsionym głosem, dziewczyna szybko wyszła spod prysznica, owinęła się ręcznikiem i pobiegła do sypialni przyjaciółki.

-Sophie co się stało?-zapytała i w tym momencie niższa dziewczyna wyskoczyła z łóżka i podbiegła do niej, prawie potykając się o krzesło i przytuliła się do przyjaciółki, cicho łkając.

-Nie zostawiaj mnie...-wyszeptała.

-Sophie?

-Nigdy...

-Sophie co się stało?-zapytała, lekko drżąc czarnowłosa.

-Ja...ja miałam sen, czułam na sobie czyjeś ręce, jakiś chłopak mówił ciągle, że mnie zostawiłaś, bo wybrałam jego i że nie wrócisz...-powiedziała zaciskając mocniej dłonie na ręczniku, w który była owinięta dziewczyna.

-Sophie, to był tylko sen...-powiedziała, gładząc głowę przyjaciółki.

- Kiedyś odejdziesz, kiedyś będziemy dorosłe i będziesz mieć swoje życie, ja już wtedy nie będę dla Ciebie ważna, będę tylko wspomnieniem z przeszłości, odejdziesz, zostawisz mnie!- wykrzyczała roztrzęsiona po swym koszmarze nastolatka.

-Wierzysz w to, że pewni ludzie są sobie pisani? Że całe życie dążą, aby się spotkać i że od czasu narodzin do śmierci łączy ich pewna nieprzerywalna nić?- zapytała, sadzając dziewczynę na fotelu i kładąc swoje dłonie na jej ramionach.

-No nie wiem, może?

-Wiesz, ja czuję, że łączy nas taka więź.-powiedziała i pocałowała przyjaciółkę w czoło.

-Gdzie idziesz?!

-Ubrać się głuptasie.- powiedziała, jeszcze raz gładząc włosy brunetki.

***

Siedziały na kanapie w salonie i czytały książki.

-Jakie to uczucie czytać książki pisane brajlem?

-Daj rękę.

-Mhm...

-W tym właśnie sęk, że Czas nie znosi, aby go zabijano -mówiła dziewczyna, przesuwając dłonią przyjaciółki po stronie.

-To jest niesamowicie trudne...

-Wiesz, uczyłam się tak czytać od dziecka- odpowiedziała, bawiąc się dłonią przyjaciółki.

-Jaka to książka?-zapytała, kładąc sobie książkę na kolana.

-Alicja w krainie czarów.

***

Witajcie, z góry przepraszam was za to że rozdział nie jest zbyt długi. Wszystko spowodowane jest moimi problemami prywatnymi, chciałabym poznać wasze opinie na temat tego rozdziału i wszystkich was pozdrowić. 

W jej oczach.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz