Czuję, powiew mych wspomnień
Niektóre zepsute lecz są budulcem Mym i mym domem
One mnie ukształtowały, niektóre z Piekła rodem.
~ Adam "AK-47" KubiakSiedzieliśmy wokół mężczyzny, który patrzył na nas poważnym wzrokiem.
-Ja, jako wasz nowy Ojciec zadbam o was. Przygarnąłem was z ulicy, byście nie mieli straconego życia. Jestem waszą przyszłością. A wy moją. Od tego momentu będę was uczył wszystkiego, co jest przydatne w życiu. Ze mną się nie zgubicie drogie dzieci. - Patrzyłem, jak Pan w podeszłym wieku prawi tą poetycką wymowę. Byłem pełen podziwu. Jest nas piętnastu. A on nas wszystkich wziął do siebie, nie znając naszych historii. To współczesny bohater.
- Ciężką pracą i wytrwałością dojdziecie do upragnionego celu. Pamiętajcie. Nic nie jest w życiu ważne tak naprawdę. Musicie dążyć do zdobycia pieniędzy. Albowiem to one są kluczem do wszystkiego. Nie liczcie się z innymi. Są waszymi wrogami. Idźcie po swojej drabinie do celu, a jeśli zabraknie wam szczebla - użyjcie żeber rywali by móc iść dalej. Do celu po trupach. To ma być wasze motto. W przyszłości mi za to podziekujecie. - Prawił dalej wprawiając nas w zachwyt.
Wierzę, że ten mężczyzna naprawi moje życie. Znowu będzie dobrze.Tygodnie, miesiące mijały. Ojciec uczył nas wiele. Jak strzelać, jak się posługiwać kastetem, jak prowadzić auto.. Uczyłem się tego szybko. To była przyjemna nauka. Aż do pierwszego zlecenia.
- Krime. Dzisiaj zarobisz swoje pierwsze pieniądze. - Powiedział poklepując mnie po ramieniu.
Krime. Tak mnie nazwał. Nikt tu nie mówił do innych po imieniu. Tak więc nikt już do mnie nie mówił Piotr.
Ruszyliśmy powoli wzdłuż ciemnej alei.
- Słuchaj, pojedziesz tym autem we wskazane miejsce. - Mówił, że tylko ja go słyszałem chociaż wokół nie było nikogo. - Jakby ktoś próbował to zmienić - zabij. - Kontynuował podając mi czarną paczkę. - Rozpakuj w aucie. Powodzenia.
Jedynie skinąłem głową i ruszyłem do pojazdu. Po zajęciu miejsca kierowcy rozpakowałem paczkę. Był piękny. Ojciec zafundował mi pięknego glocka. Szybko włożyłem go do tylnej kieszeni odpalając silnik. Podróż była spokojna. Nie musiałem używać siły. Po prostu dojechałem jak każdy normalny kierowca na miejsce.
- Wyjdziesz na ludzi. - Mówił do mnie mężczyzna, który nadzorował wyładowywanie samochodu.
Wróciłem zadowolony do domu. Ojciec był ze mnie dumny.Jednak nie zawsze było kolorowo. Czasem ciemne chmury pojawiały się nad naszym domem. Gdy Edward był zły, każdy z nas się bał. Wtedy nawet najmniejszy błąd był karany dość dotkliwie. Często się wtedy dostawało biczem czy innym skórzanym narzędziem. Ale to była nasza wina. To my robiliśmy błędy. Należało nam się. Dlatego nikt nie stawiał oporu przy wymierzanej karze.
Skórzany pas uniósł się nade mną..
Strach malował się w moich oczach..
Przecież nic nie zrobiłem..
Proszę.. Nie rób tego..
Upadł z hukiem w dół..Obudziłem się zlany potem. Odruchowo spojrzałem na zegarek. 2:12. Kurwa. Dlaczego? Dlaczego znów śni mi się moja przeszłość? Poczułem ciepły dotyk na ramieniu.
- Wszystko dobrze? - Zapytała Asia z niepokojem w oczach.
Nie mogłem jej odpowiedzieć. Nie potrafiłem. Otwierałem i zamykałem usta nie wydając z siebie dźwięku. Jakbym zapomniał jak to się robi.
- Krime, co się stało? - Pytała lekko mną potrząsając.
Zamknąłem oczy, wziąłem głęboki wdech.
- Jest dobrze. - Powiedziałem.
- Zły sen? - Była dociekliwa.
- Koszmar.
- Co Ci się śniło?
- Przeszłość.
- Opowiedz mi o niej. - Rzekła siadając wygodnie na łóżku.
- O czym? - Zapytałem nierozumiejąc jej.
- O swojej przeszłości.
Spojrzałem na nią bolesnym spojrzeniem. Nie mogę. Wystarczy, że mnie to zniszczyło.
- Nie miałem przeszłości. Dobranoc. - Odpowiedziałem krótko odwracając się.
- Czekaj. - Złapała mnie za ramię.
Automatycznie się odwróciłem.
- Każdy ma swoją przeszłość. Inaczej nieruszylibyśmy do przodu. - Ciągnęła dalej.
Wstałem z łóżka, kierując się do okna. Patrzyłem na widok za szybą. Czułem jak Asia staje obok.
- Krime? - Powiedziała cicho.
Czy ta dziewczyna nie potrafi ustąpić? Czasem to naprawdę irytujące.
- Po.. - Nie zdążyła dokończyć gdyż zacząłem ją całować. Dość namiętnie. Przynajmniej jest cicho. Zakończyłem pocałunek, szybkim całusem w usta.
- Za dużo mówisz. - Powiedziałem, kładąc jej wskazujący palec na ustach. Złapałem ją za nadgarstek i zaprowadziłem do łóżka. Kiedyś jej wszystko powiem. Kiedyś. Kiedy będzie na to wszystko gotowa. Gdy odważy się ze mną kroczyć przez ten zniszczony świat.
CZYTASZ
Mów Mi Krime
ActionOpowieść o człowieku, który nie miał w życiu łatwo. Jego uczucia były zniszczone, był twardszy niż kamień. Miał wiele problemów, które w połączeniu z zachowaniem określały go. Sam ukształtował siebie i chociaż wiele rzeczy żałuje, nie potrafi się...