Czy ktoś mi to wyjaśni?

2K 256 40
                                    

- Czemu? Co? Czekaj... Wyjaśnij mi, z jakiego powodu to zrobiłeś. - Levi patrzył z góry na chłopaka siedzącego na łóżku.

- N-no bo... - zawiesił się - bo...

- Bo? Nie zabiję cię przecież...

- Skoro jesteśmy narzeczonymi....

- Że niby kim? - Levi otworzył szeroko oczy nie wierząc w to, co właśnie usłyszał. - K-kto ci to powiedział?

- Aya... To... Nieprawda? - w oczach młodszego z braci zaświeciły łzy.

Powiedzieć tak, czy może jednak zaprzeczyć? Od zawsze o tym marzyłem... Ale jak ktoś się dowie...

- Chyba zaszło drobne nieporozumienie... - Levi jeszcze przez chwilę się wahał. - Twoja koleżanka cię tak jakby okłamała...

- Aya jest moją siostrą... Nie zrobiłaby tego... - zielonooki wbił wzrok w podłogę

- Eren, popatrz na mnie... Nie jesteś moim narzeczonym. - pomimo, że to szczyt moich marzeń - Jesteś moim...

W tym momencie całą ziemią zawładnął wstrząs, a do ich uszu dobiegł dźwięk trąb. Nie były to jednak dźwięki, które było słychać na co dzień...

- Atak... - szepnął przerażony Levi - czekaj tu na mnie. Najlepiej schowaj się gdzieś, gdzie cię nie znajdą... - Mówiąc to wybiegł z domu i rozejrzał się dookoła - Co tu się do cholery wyprawia?

Nie mógł uwierzyć w to co widział. Ogromna wyrwa w dachu ich podziemnego królestwa. Czy to miał być ich koniec? Co się w ogóle stało? Atak? Konstrukcja nie wytrzymała?

- To nie jest trening! - krzyczał ktoś z dowództwa - Nie znamy przyczyny, jednak macie natychmiast biec pod wyrwę i chronić cywili!

Wszyscy wychodzili ze swoich domów, aby zobaczyć co się dzieje. Widok musiał być nieziemski. Tysiące czarnych stworzeń wzbijało się w powietrze narażając się na oślepiający blask promieni słonecznych. Mimo, że słońce jedynie osłabiało wampiry, po kilku latach pod ziemią  nikt nie był w stanie dobrze widzieć w zasięgu jego promieni. Jednak nikt się tym nie przejmował. W czasie gdy reszta elity dalej starała się wylecieć ponad powierzchnię, Levi już chodził po trawie rozglądając się dookoła, jednak nie dostrzegł nic nadzwyczajnego.

Aż po horyzont rozciągało się ogromne pole, na którym gdzieniegdzie można było zauważyć ruinę jakiegoś małego domku. Czarnowłosy wziął głęboki wdech rozkoszując się świeżym powietrzem przepełnionym wonią kwiatów.

- Czysto - poinformował, gdy tylko zobaczył nietoperze opuszczające podziemia - Piękną mamy wiosnę...

- Ackerman! Żarty sobie robisz? To poważna sprawa! - Jeden z dowódców był wyraźnie poddenerwowany.

- Ale panie dowódco, w promieniu najbliższych pięciu kilometrów nie ma nic niepokojącego.
- wszyscy patrzyli na niego w osłupieniu - nie wiem więc z jakiego powodu się pan denerwuje?

- Z takiego, że robisz sobie żarty z poważnych sytuacji. Już teraz mamy wiadomości o dziesięciu ofiarach zawalenia się ziemi, a to dopiero początek poszukiwań.

- Jest ich dokładnie 71, w tym dwie jeszcze żyją, ale są w ciężkim stanie. Przydałoby się coś zrobić z tą wyrwą...

- Skąd ty to wszystko wiesz dzieciaku?

- Po prostu wiem panie poruczniku W końcu jestem najsilniejszy. A co do tego, - wskazuje dziurę - to można by było wstawić tu kratę...

- Herezje! Anioły bez problemu by ją zniszczyły i wdarły się do środka!

- To jaki macie inny zamiar naprawy? Zalepianie tego ziemią i skałami zajmie kilka tygodni, jak nie miesięcy. Krata może być tymczasowym rozwiązaniem.

Na to dowódca nie znalazł już odpowiedzi. Jedynie przytaknął jego słowom i wydał stosowne rozkazy.

^^^***^^^


Gdy trąby ucichły, Eren wyjrzał z domu, a jego oczom ukazał się niesamowity widok. Chmara nietoperzy lecąca w dół niczym żywy wodospad, a to wszystko otoczone blaskiem słońca. Stał tak wpatrzony w to niezwykłe ujęcie. Nagle jak spod ziemi stanął przed nim Levi.

- Miałeś czekać aż ja przyjdę. - Czarnowłosy był wyraźnie zdenerwowany.

- Ale trąby przestały grać... - Próbował się tłumaczyć.

- Równie dobrze Anioły mogły rozszarpać ciała trębaczy. Nie pomyślałeś o tym?

- Przepraszam... - Młodszy w rzeczywistości zamiast słuchać jego pouczeń wpatrywał się w usta, które jeszcze niedawno złączyły się z jego, w tym krótkim pocałunku - M-mogę cię pocałować?

Levi wstrzymał się z tłumaczeniem mu powagi sytuacji. Nie wiedział co odpowiedzieć. Spełnić swoje marzenie, które jednak niesie za sobą tak wiele negatywnych konsekwencji, czy lepiej będzie zabronić i wytłumaczyć jak jest naprawdę? Chłopak wziął głęboki wdech.

- Eren, posłuchaj mnie...

- Nawet jeżeli Aya mnie okłamała, to proszę... Mogę? - Już nie czekając na odpowiedź, ponownie tego dnia złączył ich usta w delikatnym pocałunku...

Bloody love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz