- Zacznijmy obrady w sprawie Erena i Levi'a Ackermannów. Jako pierwszego świadka zapraszamy Mikasę Ackermann, jako przyjaciela rodziny. Gdy czarnowłosa weszła na podest otoczony barierką, sędzia poprosił ją o głos- Proszę opowiedzieć co panienka wie o rodzinie Ackermann.
- To moja daleka rodzina. Nie znałam ich wyjątkowo dobrze. Nasz kontakt urwał się jakiś czas przed narodzinami pierwszego dziecka. Wtedy to właśnie moja ciotka powierzyła w moje ręce opiekę nad swoimi, jeszcze nienarodzonymi, dziećmi, w razie gdyby coś stało się jej i jej mężowi. - Sędzia wysłuchał jej zeznań.
- Jako, iż znamy teraz jak to wygląda od strony panienki, proszę powiedzieć, co panienka wie o pakcie z diabłem. - Mika popatrzyła na sędziego ze zdziwieniem.
- Nic mi o tym nie wiadomo. - Odparła. - Nawet nie wiedziałam że coś takiego istnieje...
- Rozumiem, w takim razie nie mam więcej pytań. Poproszę kolejnego świadka, Dotta Pyxisa. - Wywołany mężczyzna zamienił się miejscem z Mikasą. Szczegółowo opisał przebieg misji, wszystko co powiedziały Wróżki.
- Aby uwiarygodnić moje słowa przeprowadziłem przedstawicielkę tych stworzeń. - Do sali wleciała Skrzydlata i usiadła na barierce okalającej podest.
Stworzenie przedstawiło się i przybliżyło sędzi, patrzącemu na nią z niedowierzaniem, umiejętności swojej rodziny. Opisała słowo w słowo to co o Ackermannach powiedział łysy generał. Dla sędziego był to wystarczający dowód. Zostało mu tylko wysłuchać wersji Erena i Levi'a. Chciał wiedzieć czy oni są świadomi kim naprawdę są. Rodzeństwo zostało zawołane do sali i od razu weszło na podest.
Levi, na prośbę sędziego zaczął opowiadać wszystko co wie o sobie, bracie i całej rodzinie. Nie miał pojęcia, że ich prawdziwym ojcem jest władca Piekła.
Po skończonej opowieści sędzia poprosił o zabranie głosu Wróżkę, aby opowiedziała chłopcom ich prawdziwą historię. Po usłyszeniu jej Levi stał jak skamieniały. Nie mógł uwierzyć w to, że jego matka zataiła przed nim coś tak ważnego. Natomiast Eren w tym czasie podekscytowany patrzył na brata.
- Słyszałeś?! Ocalimy świat! Czy to nie cudowne?! - Brązowowłosy skakał w miejscu, obracając się dookoła własnej osi. - Kiedy to zrobimy Pani Wróżko?!
- Nie mogę wam powiedzieć. - odparła zielonowłosa. To wbrew zasadom. Poza tym zakończeń jest wiele. Od was zależy które wybierzecie.
- Sąd zawyrokował. Będziecie pod stałą obserwacją, dodatkowo zarządzam areszt domowy w godzinach dziennych. - Sędzia wstał i dał ręką znak kończący rozprawę.
^^^***^^^
Czarnowłosy Ackermann leżał na łóżku podrzucając scyzoryk.
- Tch, ja im dam areszt... Nie moja wina że mamie zachciało się dzieci z diabłem... Eren?
- Tak? - chłopiec podszedł do brata i szeroko się uśmiechnął, czując, jak ten go przytula. Zaczął głaskać czarnowłosego po głowie. - Ja też cię kocham braciszku, nie martw się, damy sobie radę. - Optymizm młodszego minimalnie udzielił się starszemu. - Wystarczy, że będziemy razem.
^^^***^^^
Jako, że Levi perfekcyjnie miał opanowaną sztukę teleportacji, areszt nie był dla niego niczym nadzwyczajnym. Bardziej doskwierała mu obserwacja. Cały czas ktoś za nim chodził, nie spuszczając z oka nawet na czas kąpieli. Nie była to sytuacja komfortowa, jednak był przyzwyczajony do przebywania nago w czyimś towarzystwie. Nie raz tęsknił za służkami, które go myły, ubierały, czesały.
Nie zważając na obserwatora, uczestniczył we wszystkich treningach i zajęciach. Starał się jednak nie wyróżniać nie robiąc tym sobie i Erenowi dodatkowych problemów. Nie powiedział też żadnemu ze swoich przyjaciół prawdy. Wiedział, że w końcu i tak się dowiedzą. Nie robiło mu różnicy czy od niego, czy od generała na jednym z apelów.
Każdego dnia, gdy tylko wszyscy szli spać, teleportował się na powierzchnię. Robił to odkąd tylko zeszli do Podziemia. Odkąd dowiedział się jak zabić Anioła, robił to za każdym razem kiedy jakiegoś dostrzegł. Nie bał się. Był pewien swoich sił i z psychopatycznym uśmiechem zabijał morderców. Dawało mu to satysfakcję podobną do tej, którą odczuwał podczas picia krwi najgorszego grzesznika.
Po pewnym czasie stało się to jego hobby. Pragnął podzielić się nim z Erenem. Jednak nie wiedział jak młodszy by na to zareagował. Czy chciałby do niego dołączyć, czy może jednak wystraszony zgłosić to dowództwu. Poza tym nie wiedział czy byłby w stanie przenieść się z kimś. Nigdy tego nie próbował i bał się, że coś by nie wyszło.
^^^***^^^
Eren przeżywał to wszystko zupełnie inaczej. Od razu powiedział wszystko Ayi. W końcu musiał jakoś wytłumaczyć innego wampira pilnującego go nawet przy zabawie. Dziewczynka od razu wykorzystała dużo starszego potwora jako przyjaciela lalek. Musiał razem z dziećmi pić herbatę, czasem nawet był częstowany ciastem.
Brązowowłosy po paru dniach zaprzyjaźnił się ze swoim "stalkerem". Ułatwiło to życie im obu. Wzajemne towarzystwo ich nie męczyło, a nawet odprężało.
Eren nie raz widział jak Levi ucieka w dzień. Był ciekawy gdzie i dlaczego, ale bał się zapytać. Myślał, że przez ten czas siedział u swojej dziewczyny. Chociaż nigdy nie słyszał, żeby Levi jakąś miał. Postanowił się nie domyślać, ani nikomu nie mówić. Wierzył, że brat w końcu mu o wszystkim powie.
^^^***^^^
Którejś nocy, gdy wszyscy mieli czas wolny, do pokoju weszła znajoma Levi'owi osoba.
- Paniczu Levi, przybyła narzeczona panicza.
~~*~~
Ważne pytanie! Chcecie rozdział poświęcony dokładnym opisom postaci czy lepiej zostawić wszystko w wyobraźni?
Wybaczcie, że nie było rozdziału, jak zwykle miałam blokadę twórczą, ale mam nadzieję że przy następnym pójdzie mi szybciej*komentujcie*