Minął tydzień odkąd dostałam list od mojego "brata", a ja stoję na lotnisku i czekam na mój samolot do Sydney. Niby nie powinnam mu ufać, bo może mnie okłamał, ale nic mnie tu już nie trzyma.
Zwsze miałam tylko najlepszą przyjaciółkę -Forrest- i chłopaka Harrego, ostatnio straciłam ich obu. Gdy opowiedziałam przyjaciółce o liście zaczęła mnie namawiać do tego wyjazdu. Harry gdy o tym usłyszał też nie miał nic przeciwko. Zdziwiło mnie to, nie powiem. Lecz następnego dnia już wiedziałam dlaczego. Gdy szłam do sklepu minęłam słodka parę, która szła sobie za rączkę. Gdyby szli tylko za rączkę byłoby jeszcze dobrze, Ale w pewnym momencie stanęli na środku chodnika i zaczęli po prostu wysysać z siebie wnętrzności. Wyglądali dość znajomo. Dopiero gdy ich minęłam zorientowałam się, ze była to moja "najlepsza przyjaciółka" i mój chłopak. Szłam dalej bez słowa, mimo iż powinnam im zrobić awanturę na pół miasta. Stwierdziłam że rozegram to inaczej. Następnego dnia w szkole gdy Forrest przyszła się przywitać wyśmialam ją prosto w twarz. A Harry oberwał w twarz. Każde ich próby kontaktu ze mną kończyły się niepowodzeniem. Dopiero po lekcjach udało nam się "porozmawiać", a raczej wykrzyczeć co o sobie myślimy.
-Jak mogliście !? Ufalam wam! Kochałam was! Byliście dla mnie najważniejsi!! A wy się spotkacie ze sobą za moimi plecami!!- nie wytrzymałam i zaczęłam płakać.
- Ale kochanie, nie płacz.-zareagował Harry od razu i próbowAł mnie przytulić.
-Nie dotykaj mnie! -warknelam- Teraz już wiem czemu tak wam zależało na moim wyjeździe! Nienawidzę was! Rozumiecie!!
- Ale Liz. Myśmy chcieli Ci powiedzieć tylko nie wiedzieliśmy jak. Głupio wyszło.
-Głupio wyszło ?! Tylko na tyle Cię stać po 10 latach przyjaźni?! - nie wytrzymałam. Odwrocilam się na pięcie i poszłam szybkim krokiem do domu ignorując dwie postacie wołające moje imię.Jeśli chodzi o "rodziców" to miałam tylko mamę. Zaraz po przeczytaniu pobiegłam do niej, żeby mi to wytłumaczyła. Zatkało ją . Nie wiedziala, co powiedzieć. Wydusila tylko krótkie
- Pamiętaj Liz. Zawsze będę Cię kochać, nawet jeśli wyjedziesz To zawsze będziesz mogła tu wrócić. To zawsze będzie twój dom...Może kiedyś tu wrócę, jeszcze nie wiem, ale narazie :AUSTRALIO NADCHODZĘ!!
CZYTASZ
Little Sister
FanfictionDlaczego akurat teraz? Wszystko się układało to musiało się coś stać. Dlaczego zawsze ja? 1 list, 1 kartka. Tyle wystarczylo, żeby zmienić moje życie o 180°. Co w tym takiego dziwnego? Przecież każdy dostaje listy. Ale nie każdy list zmienia czyjeś...