__Nate__________
To nie może być prawda... przecież miało być tak pięknie... a jak narazie to przypomina kiepski film. Tyle przeżyła... została zgwałcona przez mojego "przyjaciela", zmarł jej brat, pocięła się a lekarze wyznaczyli termin śmierci. Ta choroba ją wykańcza, pochłania wewnętrznie. Sam już nie wiem co mam o tym myśleć. Każdy typowy chłopak by zrezygnował w takiej sytuacji... no bo w sumie po co się rozkochiwać w jakiejś lasce, skoro i tak niedługo umrze i nie będę mógł się nią nacieszyć. Ale... ona ma w sobie coś takiego czego nie ma żadna inna dziewczyna... Ja wiem, że potrafi kochać, i jest na tyle mądra, że postanowiła, że nie będzie mi robić nadziei odrzucając mnie. Ale ja się nie poddam. Będę przy niej do ostatniej minuty jej życia. Będę ją trzymał za rękę gdy będzie odchodzić. Jako przyjaciel, czy może coś więcej, ale będę. Popatrzyłem na ścianę, którą razem malowaliśmy... nagle poczułem jak pulsuje mi skroń. Zacisnąłem pięści i zęby i zeszłem do garażu. Założyłem rękawice bokserskie mojego taty i zacząłem okładać nimi worek treningowy. Po długim wysiłku fizycznym wziąłem prysznic, gdyż wiedziałem, że i tak nie zasne. Patrzyłem tylko przez okno na jej pokój ze świadomością, że ona nie śpi a mnie szlag trafiał. Najchętniej poszedłbym do niej i nigdy już nie wypuścił jej z moich objęć.
- Nie śpisz?- napisałem do niej, gdyż nie mogłem już wytrzymać.
Widziałem w oknie, że jej telefon się świeci, ale nie odpisała. Nie, ja tak nie mogę! Wstałem z łóżka i szedłem teraz w stronę jej domu i zapukałem.__Laura___________
Nie... jego chyba pojebało. Myślałam, że może mi się przesłyszało, ale po chwili usłyszałam ponowne pukanie do drzwi. Zeszłam na dół zastanawiając się czy przekręcić zamek... Po chwili jednak to zrobiłam i zobaczyłam przed sobą Nate'a.
- Po co przyszedłeś o 2 w nocy?
- Chce pogadać.
- Nie mamy o czym- chciałam zamknąć drzwi, ale on zatrzymał je nogą.
- Jak to nie mamy o czym? Tak nagle chcesz to wszystko zakończyć? Tak poprostu?
Rozpłakałam się jak dziecko wpuszczając go do środka. Usiadłam przy stole w kuchni zakrywając twarz rękami.
- I co? Chcesz żeby nadal tak wyglądało twoje życie? Trzeba się wziąć w garść!
- A Ty jakbyś się czuł jakby lekarze bez żadnej szansy dali Ci termin śmierci?! Ty myślisz, że dla mnie to jest takie łatwe?! Pogodzić się ze śmiercią? Też miałam plany na przyszłość... teraz się trochę pozmieniało... I nie ma w nim miejsca dla nikogo. Możesz mówić, że jestem piepszoną egoistką. Ale ja poprostu nie chce żeby ktoś po mnie cierpiał. Wolę stąd odejść nie wspominana przez nikogo. Straciłam ojca, później brata, który zginął taką samą śmiercią, zostałam zgwałcona, mama pije a mi zostało nie dużo czasu tu na ziemi... Jakbyś się czuł hmm?- teraz zanosiłam się łzami.
- Laura...- on też miał łzy w oczach. Będę przy tobie do ostatniej minuty Twojego życia. Rozumiem, że dużo przeszłaś, ale czy nie chciałabyś spędzić tych ostatnich chwil jak najlepiej?- stał przede mną trzymając mnie za ramiona a ja zaczęłam go namiętnie całować i nie mogłam przestać. Później pewnie będę tego żałować, ale emocje dały góre. Oplotłam go nogami na biodrach siedząc na blacie kuchennym. Nagle obudziła się moja mama.
- Ty piepszona dziwko! W moim domu i na moich oczach?!- rozbiła jedną ze szklanych butelek, które były porozrzucane po podłodze. Płakałam, ale nie przestałam go całować. Teraz i jego policzki były mokre od moich łez.
- Ej tylko nie dziwko! Niech Pani spojrzy lepiej na siebie!
- Nate...- siedziałam na blacie płacząc.
- Nie Laura. Nie zasługujesz sobie na takie traktowanie! Dziś przenocujesz u mnie.
- Ale Nate...- nie dał mi dokończyć bo pociągnął mnie za rękę.
- Dlaczego nic nie mówiłaś?- spytał siedząc na swoim łóżku.
- A co, miałam się tym chwalić?- łzy spływały po moich policzkach. Nate bardzo mocno mnie przytulił, a ja odwzajemniłam uścisk.
- Będzie dobrze.
- Ale Nate Ty nic nie rozumiesz. Przecież ja niedł...- przerwał moje krzyki pocałunkiem. Z jednej strony chce żeby się odwalił ale z drugiej czuję się przy nim taka... kochana? Położyłam ręce na jego szyi a on złapał mnie za biodra i podniósł. Czułam jak jego ręcę wsuwają się pod moją koszulkę a ja lekko ciągnęłam go za włosy.
- Nate... nie mogę...
W tym momencie rzucił mnie na łóżko zdejmując koszulkę. Takiemu ciału nie da się odmówić. Był taki delikatny.
CZYTASZ
Ostatnie 365 Dni ✔
Fiksi RemajaLaura... osiemnastolatka chora na raka. Lekarze dają jej ostatnie 365 dni życia. Ona ma dosyć współczucia od strony innych. Z początku buntuje się, ale później traci siły... Wiele przeszła w swoim życiu i powoli ma dosyć. Czy jest ktoś kto będzie ją...