Tydzień minął w mgnieniu oka i nareszcie nadszedłupragniony piątek. Myśl o spotkaniu z Kingą naprawdę mniecieszyła. W ciągu pierwszych dni szkoły pogadałyśmy kilka razy,ale zawsze w towarzystwie innych osób. To była nasza pierwszaokazja, żeby zbliżyć się trochę do siebie i pogadać. Kto wie,może nareszcie znajdę przyjaciółkę?
Kilka lekcji szybko zleciało, a po powrocie do domuzjadłam w pośpiechu obiad i zaczęłam rozmyślać o Kindze.Właściwie to niewiele o niej wiedziałam. Dlaczego zmieniłaszkołę? Czy ma jakieś zainteresowania i zajęcia poza szkołą?Bardzo nurtowało mnie też pytanie, czy ma chłopaka, chociażuznałam, że pewnie tak. W końcu jest bardzo ładna, na pewno kogośma.
Ubrałam się raczej normalnie, nie idziemy przecieżdo restauracji, tylko do KFC. Strój wieczorowy raczej tam nieobowiązuje, więc trampki, jeansy, t-shirt i bomber będą świetniepasować.
Do KFC dotarłam jako pierwsza, więc usiadłam przystoliku koło okna, żeby widzieć nadchodzącą Kingę. Minęłookoło dziesięć minut i zaczynałam się naprawdę martwić.Wystawiła mnie? Nie, to do niej niepodobne. Ale z drugiej strony,przecież prawie jej nie znam! I dlaczego nie poprosiłam o jej numertelefonu, żebyśmy mogły być w kontakcie! Idiotka ze mnie.
Mój intensywny wewnętrzny monolog przerwał odgłosotwieranych drzwi. Do środka wpadła Kinga, miała włosyprzyklejone do twarzy, jakby właśnie ukończyła maraton.Rozejrzała się szybko po pomieszczeniu, zobaczyła mnie i ruszyław moją stronę. Muszę przyznać, poczułam ogromną ulgę, żejednak mnie nie wystawiła.
- Jezu, strasznie cię przepraszam! - wysapała iusiadła na siedzeniu naprzeciwko mnie. - Autobus utknął w korku iwiedziałam, że jestem już spóźniona, więc wysiadła i resztędrogi przebiegłam, żeby zaoszczędzić czas.
W tej przejętej, zadyszanej dziewczynie było cośtak urzekającego, że uśmiech od ucha do ucha od razu pojawił sięna mojej twarzy.
- Nie martw się, nic się nie stało – zapewniłamją. - Ty trochę odsapnij, a ja pójdę zamówić nam coś dojedzenia. Masz na coś szczególnego ochotę, czy zdajesz się namnie?
- Ufam, że nie przyniesiesz mi tu jakiegośpaskudztwa – Kinga zaśmiała się.
Po 10 minutach miałyśmy przed sobą tacki pełneśmieciowego jedzenia.
- Może to nie najzdrowsze, ale za to jakie dobre –powiedziałam z frytkami w ustach, na co wybuchłyśmy wspólnymśmiechem.
~~~~~~~~
Czas mijał nam na rozmowie o niczym i jedzeniu. Wkońcu zebrałam się z sobie i zadałam pierwsze z nurtujących mniepytań.
- Kinga, mam pytanie. Nie musisz odpowiadać, jeślinie chcesz – dodałam pospiesznie. - Dlaczego zmieniłaś szkołę?
Kinga uciekła wzrokiem i milczała przez chwilę.Już miałam wycofać się z tego pytania i przeprosić ją, kiedyodezwała się:
- Oszczędzę ci szczegółów, ale byłam nękana imiałam tego dość. Musiałam się przenieść.
Jej wesoła aura znikła, jak przebity balon. Jestemtaka głupia, to było przecież oczywiste, że nie przeniosła siędla zabawy. Musiałam ją pocieszyć. Delikatnie położyłam swojądłoń na jej dłoni i uścisnęłam. Kinga podniosła wzrok i mogłamzobaczyć łzy błyszczące w jej oczach. Ten widok złamał miserce.
- Nie martw się, to już za mną – słaby uśmiechrozświetlił jej twarz, a ja poczułam się, jakby w moim sercusłońce właśnie wychyliło się zza chmur.
- Ok, w takim razie musimy przejść na trochęweselszy temat – powiedziałam. - Opowiedz mi o swoim chłopaku.Jak ma na imię, jak się poznaliście, chcę znać historię waszejmiłości.
Ku mojemu zaskoczeniu, Kinga wybuchnęła głośnymśmiechem. Nie za bardzo rozumiałam, co ją tak rozśmieszyło, alecieszyłam się, że łzy smutku zniknęły.
- Naprawdę nie wiesz? - powiedziała pomiędzychichotami. - Jestem lesbijką.
Zatkało mnie. Czułam, że szczęka opadła mi dopodłogi. Wpatrywałam się w nią jak debilka i nie wiedziałam, comam na to odpowiedzieć. Przecież ona nie wygląda jak lesbijka!Myślałam, że trzeba mieć krótkie włosy i ubierać się jakchłopak, a Kinga była tego całkowitym zaprzeczeniem. Dziewczynachyba wyczuła moje zmieszanie i powiedziała:
- Nie domyśliłaś się? Czy widziałaś mniekiedykolwiek flirtującą z chłopakiem? Odpowiedź brzmi: nie –zadziornie się uśmiechnęła. - Teraz ja mam pytanie do ciebie.
Kinga wpatrywała się we mnie długo i intensywnie.Chwila oczekiwania ciągnęła się w nieskończoność. Jużmyślałam, że nie wytrzymam tego napięcia, kiedy spytała:
- A ty? Jesteś lesbijką?

CZYTASZ
Her
RomanceOstatnia klasa liceum. Jedna dziewczyna, która zmienia wszystko. A przede wszystkim mnie.