16.

12.2K 588 152
                                    

- Co? - kompletnie mnie zatkało. - Skąd on ma mój numer?!

Ten dupek miał czelność przerywać nam w takim momencie, co sprawiło, że krew się we mnie zagotowała. To my miałyśmy dyktować mu warunki, a nie odwrotnie.

- Daj go na głośnik.

Kinga zrobiła to, o co ją poprosiłam i usłyszałyśmy głos Marcina rozchodzący się po pokoju.

- Witam panie. Mam nadzieję, że w niczym wam nie przeszkodziłem.

Kinga prychnęła ze złością, wciągając na siebie koszulkę i rzucając mój T-shirt w moją stronę. Marcin kontynuował:

- Dowiedziałem się, że wypytujecie ludzi o mój numer i moje plany na piątek, więc nie było trudno się domyślić, że coś szykujecie. Zapytałem pierwszej lepszej osoby i ona dała mi ten numer. Chyba nie myślałyście, że jesteście sprytniejsze ode mnie. - chłopak zaczął się śmiać, co powodowało, że miałam ochotę oderwać mu głowę. Nigdy nie uważałam się za osobę agresywną, ale on działał na mnie jak płachta na byka. Albo może po prostu byłam trochę rozchwiana po zbliżeniu z Kingą...

- Ok, przejdźmy do rzeczy. O co ci chodzi, Marcin? Czego ty tak naprawdę chcesz? - zapytała Kinga.

- Nie odzywaj się, ty brudna szmato! - warknął Marcin. - Rozmawiam z Agnieszką.

Dziewczynie na szczęście wydawała się bardziej zaskoczona niż dotknięta tą obelgą, ale to nie zmieniało faktu, że Marcin właśnie stał się moim wrogiem numer jeden.

- Dalej przeżywasz to, że cię odtrąciłam, jak byliśmy dziećmi? - cisza po drugiej stronie utwierdziła mnie w przekonaniu,że właśnie to może być jego powodem. - To było lata temu! Ogarnij się lepiej i przestań tak to przeżywać. I nigdy więcej nie obrażaj Kingi ani żadnej innej dziewczyny. Po twoim zachowaniu widać, że jedyną szmatą tutaj jesteś ty!

Kinga patrzyła na mnie z otwartymi ustami. Ja sama też byłam zdziwiona, nie spodziewałam się, że stać mnie na taką konfrontacje. Przez chwilę Marcin się nie odzywał i już miałam się rozłączyć, kiedy usłyszałam jego chichot. Brzmiał trochę maniakalnie i muszę przyznać, że zjeżyły mi się włosy na karku.

- Widzę, że się trochę wyostrzyłaś, to dobrze. Będę się przez to znacznie lepiej bawił, kiedy w końcu spotkamy się sam na sam.

- Co to ma znaczyć, ty psycholu?! - krzyknęła Kinga, ale Marcin już się rozłączył.

Dziewczyna opadła zirytowana na kanapę. Wyglądała na bardzo zdenerwowaną i wystraszoną. Usiadłam obok niej i zapytałam:

- Jak myślisz, co miało znaczyć to ostatnie zdanie?

Kinga przez moment nic nie odpowiadała, tylko wpatrywała się tępo w ścianę przed sobą. Zaczynało mnie to przerażać, więc położyłam dłoń na jej dalej gołym udzie i szepnęłam:

- Kinga?

Dziewczyna nie spojrzała w moim kierunku, ale za to w końcu przemówiła, jednak każde jej kolejne słowo wprawiało mnie w coraz to większe osłupienie.

- Nie jestem dziewicą, jak już się pewnie domyśliłaś. Pewnie masz jakieś wyobrażenie, jak wyglądał mój pierwszy raz. Prawdopodobnie widzisz mnie z jakąś gorącą, starszą o kilka lat dziewczyną z tatuażem na udzie. Bardzo chciałabym, żeby to tak wyglądało. - jej głos załamał się na chwilę. - Nawet nie wiesz jak bardzo.

Kinga przerwała na moment, by opanować emocje i po chwili wróciła do historii.

- Pamiętasz nasze pierwsze prawdziwe spotkanie w KFC? Powiedziałam ci wtedy, że zmieniłam szkołę, bo byłam nękana.Nie pytałaś o szczegóły, ale teraz chyba czas, żebyś dowiedziała się czegoś więcej. Kiedy postanowiłam ujawnić się i po szkole rozeszło się, że jestem lesbijką, opinie były różne. Większość osób na szczęście miała to w dupie, co było raczej pomocne. Ale nie wszyscy byli pokojowi. Szkolna elita zadecydowała, że nie podoba im się moja orientacja, mimo tego, że nie byłam jedyną taką osobą w szkole. Później dowiedziałam się, że podobałam się jednemu z chłopaków z te grupki. Uważał, że nie mogę się marnować będąc z inną dziewczyną, skoro mogę mieć jego. - głos Kingi brzmiał jak wyprany z emocji, ale wiedziałam,że mówienie mi tego wszystkiego nie przychodzi jej łatwo. Głaskałam ją po udzie, żeby dodać jej otuchy, bo zaczynałam podejrzewać, dokąd zmierza ta historia.

- To stało się na jednej ze szkolnych imprez, podczas kiedy wszyscy bawili się i tańczyli na sali gimnastycznej. Kilka osób zaciągnęło mnie do toalety, a tam czekał na mnie już on. Muzyka była za głośna, żeby ktoś mnie usłyszał. Reszta stała na straży, a on zdzierał ze mnie majtki. Opierałam się, ale to było na nic, był ode mnie zdecydowanie silniejszy. Zanim mnie zgwałcił, powiedział jeszcze: „Na pewno nie zaznałaś nigdy tak dobrego penisa jak mój, skoro zdecydowałaś, że wolisz dziewczyny". Trwało to może kilka minut, ale dla mnie ciągnęło się w nieskończoność. Kiedy wreszcie skończył, po prostu zostawił mnie na podłodze w łazience i wyszedł, jakby nic się nie stało.Próbowałam wnieść zarzuty, ale ma bogatych i wpływowych rodziców, więc nic z tego nie wyszło. - zobaczyłam jak po jej policzku toczy się samotna łza. - Musiałam zmienić szkołę, bo patrzenie na jego twarz każdego dnia sprawiało, że miałam ochotę skoczyć z mostu. Byłam na granicy kompletnego załamania.

Kinga wreszcie odwróciła twarz w moją stronę i powiedziała:

- W nowej szkole poznałam ciebie i wszystko się zmieniło. Nawet nie wiesz, jak bardzo mi pomogłaś. - kolejna łza spłynęła po jej twarzy, ale teraz twarz Kingi rozświetlał też uśmiech. - Nie wiem, jak bym sobie bez ciebie poradziła. Dziękuję.

Przytuliłyśmy się do siebie. Nie mogłam uwierzyć, jak ktoś mógł zrobić coś takiego Kindze. Chciałam ją jakoś pocieszyć,kiedy usłyszałam:

- Chcę cię chronić. Myślę, że Marcin może mieć w planach podobny scenariusz dla ciebie. Ale ja nigdy mu na to nie pozwolę. Za bardzo cię kocham.

Moje serce zatrzymało się na moment, a potem ruszyło jakby z nową energią. Czułam się, jakby nagle całe moje ciało wypełniało światło.

- Ja też cię kocham. Jakoś damy sobie radę. Razem.

HerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz