Dni mijały, a Kinga i ja stawałyśmy się sobie coraz bliższe. Spotykałyśmy się tylko w szkole, ale to wystarczyło, żeby pogłębić naszą znajomość. Nie bałam się okazać przywiązania do niej, na powitanie przytulałyśmy się przy wszystkich, a Kinga czasami kładła mi głowę na ramieniu, kiedy siedziałyśmy na ławce przed lekcją i omawiałyśmy zadane lektury. Dla wszystkich wokoło te drobnostki nic nie znaczyły. Po prostu przyjaciółki, nic więcej. Ale nie dla mnie.
Każdy jej dotyk powodował u mnie motylki w brzuchu i przyśpieszone bicie serca. Starałam się wmawiać sobie, że tonic takiego, że wszystkie przyjaźniące się dziewczyny tak mają.Jednak z każdym dniem zdawałam sobie sprawę, że się mylę i że to coś więcej niż przyjaźń z mojej strony.
Kinga jednak pozostawała dla mnie zagadką. Nie mogłam jej rozgryźć. Momentami zdawało mi się, że ona także pragnie czegoś więcej. W jej spojrzeniu była pewna niepewność i wyczekiwanie, które po chwili znikało kompletnie. Bardzo chciałam wyjawić jej swoje uczucia, ale moja nieśmiałość stała mi na drodze, była jak mur nie do przebicia. Nigdy wcześniej nie czułam takiego rodzaju emocji. Nigdy wcześniej nie byłam zakochana.
To nie do uwierzenia, że ja, Agnieszka, mogłam zakochać się po uszy w innej dziewczynie, jednak to było niezaprzeczalne. Po raz pierwszy w życiu chciałam z kimś być. Teraz tylko musiałam pokonać swój strach i powiedzieć jej o tym.
Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.
~~~~~~~~
Zbliżał się bal andrzejkowy w naszej szkole, więc postanowiłam, że zaproszę na niego Kingę i za jednym zamachem wyznam jej swoje uczucia. Oczywiście, nie chciałam tego robić w miejscu publicznym, a już szczególnie nie w szkole. Wysłałam jej więc smsa:
Hej! Wpadniesz do mnie o 18? Rodziców nie będzie w domu. Chcę pogadać.
Nie minęły nawet dwie minuty, kiedy ekran mojego telefonu się zaświecił.
Jasne! Nigdy nie przegapiłabym okazji na spotkanie z tobą :)
Czułam się jak totalna idiotka, ale uśmiech od ucha do ucha od razu pojawił się na mojej twarzy po przeczytaniu tej wiadomości.
Posprzątałam pobieżnie mieszkanie i pozmywałam brudne naczynia. Kinga będzie u mnie pierwszy raz i chciałam zrobić na niej jak najlepsze wrażenie. Zamierzałam w końcu zaprosić ją na bal, nie mogłam pozwolić, żeby nieodkurzony pokój zepsuł atmosferę.
Punktualnie o 18 usłyszałam pukanie do drzwi. Dla pewności zerknęłam przez wizjer i ujrzałam obiekt moich uczuć,więc od razu otworzyłam drzwi. Zaczynałam się denerwować i moje ręce robiły się coraz bardziej klejące. Przytuliłyśmy się na powitanie, ale starałam się, żeby to był jak najkrótszy uścisk.Nie chciałam, żeby Kinga poczuła moje spocone dłonie, ale chyba nie udało mi się tego uniknąć. Nawet jeśli poczuła moje zdenerwowanie, to nie skomentowała go w żaden sposób.
Po krótkiej rozmowie o niczym i oprowadzeniu pomieszkaniu, nadeszła odpowiednia chwila. Zaprosiłam ją do swojego pokoju, usiadłyśmy blisko siebie na łóżku, moje kolana oparte na jej łydkach. Wzięłam głęboki oddech.
- Słyszałaś może o tym balu andrzejkowym za dwa tygodnie? - zaczęłam niewinnie.
- Jasne, chyba wszyscy słyszeli o tym, w naszej szkole jest pewnie z milion plakatów na ten temat – parsknęła śmiechem Kinga. - Czemu pytasz?
- Bo ja zastanawiałam się... Czy nie chciałabyś pójść na bal ze mną? - wydusiłam z siebie na jednym oddechu.
Kinga przez dłuższą chwilę wpatrywała się we mnie, nie mówiąc ani słowa. Przeciągające się milczenie powodowało u mnie coraz silniejsze skurcze żołądka.
- Ale poszłybyśmy jako przyjaciółki, tak? Wiem,że Natalia i Kamila też idą razem, bo nie mają partnerów i uznały to za dobry pomysł – mówiąc to, Kinga nie patrzyła na mnie, miała spuszczony wzrok na swoje dłonie i bawiła się palcami.
- Tak naprawdę to nie o to mi chodziło –westchnęłam. - Myślałam, że mogłybyśmy pójść jako partnerki, ale skoro nie chcesz, to nie ma sprawy, ja się nie...
Nie mogłam skończyć zdania, ponieważ usta Kingi nagle znalazły się na moich, a jej dłoń na moim policzku.Przeszył mnie elektryzujący dreszcz. Nasze usta powoli ocierały się o siebie, a moje nogi miękły z każdym ruchem. Pocałunek nie trwał długo, ale i tak nie mogłam złapać oddechu. Wpatrywałam się w wielkie, zielone oczy dziewczyny i nie byłam w stanie uwierzyć, że moje uczucia zostały odwzajemnione. Mimo deszczowej pogody na zewnątrz, w moim sercu był środek wiosny. To było uczucie nie do opisania. Jej pocałunek zerwał ze mnie skorupę niepewności oraz strachu i pozostawił mnie świeżą,nieskazitelną.
- Agnieszko, zaproszenie przyjęte – jej twarz była tak blisko mojej, że poczułam ciepłe powietrze jej oddechu.- Z przyjemnością pójdę z tobą na bal.

CZYTASZ
Her
Любовные романыOstatnia klasa liceum. Jedna dziewczyna, która zmienia wszystko. A przede wszystkim mnie.