8.

15K 709 233
                                    

- Patrzcie! To te lesby!

Wmurowało mnie w ziemie. Czułam się, jakby krew w moich żyłach zamieniła się w cement. Nie mogłam się ruszyć. Mogłam za to patrzeć na Marcina, który z drwiącym uśmiechem wskazywał na nas palcem. Obok mnie Kinga także stężała. Na szczęście niewiele osób było w stanie go usłyszeć przez głośną muzykę dudniącą wokół nas. Kilka osób odwróciło głowy, ale nie był to nikt mi znany więc nie wywarło to na mnie tak wielkiego wrażenia.Zaskoczenie sytuacją minęło i zaczęłam się rozluźniać. Kinga także miała Marcina gdzieś, ponieważ przeszłyśmy obok niego obojętnie i skierowałyśmy się w głąb sali. W końcu przystanęłyśmy prze stole z napojami.

- O co mu chodziło? - spytała się mnie Kinga, podając mi kubek z ponczem. - Nie powinno go obchodzić, z kim chcemy się umawiać.

- Ale jednak go to obchodzi – odparłam cierpko i wypiłam napój duszkiem. - Może przyjście tutaj było złym pomysłem...

Kinga złapała mnie za ramiona i potrząsnęła mną.

- Nawet tak nie mów! Dzisiejsza noc należy do nas! - uśmiech rozświetlał jej twarz. - Chyba nie dasz jakiemuś głupiemu chłopakowi zrujnować sobie zabawy?

- Oczywiście, że nie dam! - cukier z ponczu zaczął powoli rozchodzić się po moim ciele i dodawał mi entuzjazmu. - A teraz chodźmy na parkiet! Chcę z tobą zaszaleć.

Dziewczyna przejechała palcem po moim policzku i pocałowała mnie przelotnie w usta.

- Jak sobie życzysz.

Wyszłyśmy na parkiet i zaczęłyśmy poruszać się w rytm muzyki. Akurat leciała jakaś piosenka Jennifer Lopez. Wokół nas tańczyło mnóstwo osób, a my kręciłyśmy biodrami i śmiałyśmy się do siebie. Zdecydowanie nie miałyśmy takich umiejętności jak latynoskie tancerki, ale bawiłyśmy się świetnie. Kompletnie nikt nie zwracał na nas uwagi, byłyśmy po prostu dwiema dziewczynami tańczącymi w tłumie. Muzyka była genialna i ruszałyśmy się tak przez długi czas.

W końcu tempo piosenek uległo zmianie i z głośników popłynęła wolna ballada. Zbliżyłam się do Kingi i wyciągnęłam do niej dłoń, a ona ujęła ją z zalotnym uśmiechem i objęła mnie w talii. Nogi mi zmiękły i zachwiałam się na moich szpilkach. Kinga najwyraźniej to zauważyła, bo pochyliła się i szepnęła mi do ucha:

- Mówiłam ci, że będziesz musiała się przyzwyczaić do mojego dotyku.

Jej oddech na moim karku, ciepło jej ciała tuż przy moim,słodki zapach perfum. Nie mogłam wytrzymać, musiałam ją pocałować. Położyłam rękę na jej karku i przyciągnęłam ją do siebie. Nasze usta połączyły się gwałtownie. Pocałunek zaczął się słodko i powoli, ale to mi nie wystarczało. Języki poruszały się w tańcu, zupełnie jakby latynoska muzyka dalej grała. Nie mogłyśmy się od siebie oderwać, otaczało nas jakieś pole magnetyczne, które zatrzymywało nasze ciała przed rozdzieleniem się. Po cudownej chwili, która trwała całą wieczność, w końcu się od siebie oderwałyśmy. Stykałyśmy się czołami i ciężko oddychałyśmy, zmęczone po tym namiętnym okazaniu uczuć. Czułam jednak, że coś jest nie tak. Zaczęłam rozglądać się wokoło i zobaczyłam, że oczy wielu osób są skierowane prosto na mnie i Kingę. Nie mogłam dokładnie zrozumieć,co mówią, ale wyłapałam:

- Lesbijki!

- Robi się gorąco!

- Mam nadzieję, że zaraz ściągną ciuchy.

Panika mnie zalała. Właśnie stało się to, czego najbardziej się bałam. Na twarzy Kingi też malował się szok, ale ja przeżywałam coś więcej. Czysty terror. Nagle jakby zabrakło mi tlenu i postanowiłam jak najszybciej uciec z tego miejsca. Prawie biegnąc ruszyłam w kierunku toalet. Przedzierając się przez tłum,zobaczyłam jak Marcin szczerzy się do mnie złośliwie. W ręku trzymał komórkę i rzucił za mną:

- Nic się nie przejmuj, mam to wszystko nagrane! Tak szybko o tym nie zapomnisz.

Nie byłam w stanie mu nawet odpowiedzieć. Moim celem było dostanie się do toalety, nic więcej się nie liczyło. Uwolniłam się już z największego tłumu i dzieliło mnie może 50 metrów od drzwi do łazienek. Ostatni odcinek pokonałam sprintem, ale ktoś stał tuż przy drzwiach i rzucił w moim kierunku:

- Hej, Agnieszka! To Kinga to twoja dziewczyna?

- NIE! - krzyknęłam na całe gardło, jednak byłam tak spanikowana, że sens tego pytania dotarł do mnie dopiero po chwili.Odwróciłam się, żeby to odwołać, ale kilka metrów od toalet zobaczyłam Kingę. Musiała ruszyć za mną, kiedy uciekałam. Teraz stała ze łzami w oczach i wpatrywała się we mnie z niedowierzaniem. Zanim w pełni zrozumiałam, co właśnie zrobiłam,ona odwróciła się na pięcie i skierowała się w stronę drzwi.Wydawało się, że nikt nie zauważył tej sceny, wszyscy już się nami znudzili i wrócili do swoich spraw.

- Kinga! - krzyknęłam za dziewczyną i pobiegłam do niej. -Przepraszam!

Dziewczyna najwyraźniej mnie usłyszała, bo odwróciła się przez ramię, ale nie zatrzymała się. Patrzyłam jak drzwi wyjściowe zamykają się za nią, a wokół mnie tańczą ludzie zupełnie nieświadomi, że moje serce właśnie pękło.

**********************************************

Notka od autora:

Chciałabym wam wszystkim podziękować za ponad 500 wyświetleń! Dla niektórych to pewnie bardzo mała liczba, ale mnie ogromnie cieszy :) Może kiedyś uda mi się dobić do 1000, kto wie ;)

HerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz