Po wyjściu Kingi, długo leżałam na łóżku i wracałam myślami do naszego pocałunku. Nie był to mój pierwszy pocałunek, ale żaden z wcześniejszych nie mógł się z nim równać. Czułam się niesamowicie, ale jednocześnie bardzo swobodnie, jakbyśmy robiły to od zawsze. Kinga sprawiała, że czułam się lekka jak piórko, przy niej każdy problem wydawał się być nieistotny. A moje uczucia do niej tylko przybierały na sile.
~~~~~~~~~~
Do balu został tydzień i zaczynałam panikować,że nie mam się w co ubrać. Nigdy wcześniej nie byłam na takiej imprezie i nie miałam żadnych eleganckich sukienek. Moja szafa dosłownie pęka od białych i szarych T-shirtów oraz czarnych rurek. Zdawałam sobie sprawę, że czas na zakupy w poszukiwaniu idealnej sukienki. W końcu chciałam wyglądać oszołamiająco i zrobić wrażenie na mojej dziewczynie.
To było dziwne uczucie, nazywać kogoś swoją dziewczyną. Z jednej strony bałam się reakcji osób w szkole i moich rodziców na tę wiadomość, ale z drugiej strony nic mnie onanie obchodziła. Byłam dumna, że mogę nazwać Kingę swoją partnerką. To inteligentna, czarująca, wesoła i prześliczna osoba. Dlaczego miałabym się jej wstydzić?
Nagle ekran mojego telefonu się zaświecił i pojawiła się na nim wiadomość od Kingi:
Hej! Muszę wyruszyć na polowanie i znaleźć jakąś boską sukienkę na bal. Chcesz się dołączyć? ;)
Uśmiechnęłam się pod nosem. Zupełnie jakby ta dziewczyna czytała mi w myślach. Od razu jej odpisałam:
Ratujesz mi życie!
Już po kilku sekundach mój telefon zadzwonił.
- Halo?
- To jak, gotowa na szalone zakupy? - zabrzmiał pełny entuzjazmu głos Kingi. - Wolisz wyglądać bardziej jak księżniczka czy femme fatale? Ja osobiście wolę styl niegrzecznej dziewczynki, ale dostosuję się do ciebie. W końcu musimy mieć dobrane kreacje, jak na parę przystało.
- Oczywiście, że femme fatale! Nigdy nie dostrzegłaś, że wprost emanuję seksapilem? - powiedziałam sarkastycznie. - Spotkajmy się w galerii o 18, tam na pewno znajdziemy coś fajnego.
Okazało się, że znalezienie idealnej sukienki wcale nie jest takie proste.Ustaliłyśmy, że ciemne kolory najbardziej do nas pasują, więc szukałyśmy głównie czarnych lub granatowych kreacji.Przymierzanie zajęło nam ponad półtorej godziny, kiedy w końcu z przymierzalni Kingi dobiegło:
- Znalazłam!
Podekscytowana zajrzałam za kurtynę, żeby ją zobaczyć i wmurowało mnie w ziemie.Wyglądała pięknie. Bordowa suknia sięgała jej do kostek i łagodnie obejmowała jej szczupłą figurę. Brak ramiączek świetnie podkreślał jej pełny dekolt. W kiepskim świetle przymierzalni wydawała mi się najpiękniejszą osobą na świecie. Poczułam wilgoć na policzkach i zdałam sobie sprawę, że łzy ciekną mi po twarzy.
- Hej, co się stało?Czemu płaczesz? - Kinga chwyciła moje policzki w dłonie. - Aż tak źle wyglądam?
- Nie – wydusiłam przez ściśnięte gardło. - Po prostu jesteś taka cudowna, że aż mi dech zaparło.
Kinga uśmiechnęła się czule i otarła moje łzy. Pochyliła się lekko i pocałowała mnie prosto w usta. Pocałunek miał lekko słony posmak z powodu moich łez, ale nie przeszkadzało mi to nawet w najmniejszym stopniu.
Niedługo potem znalazłyśmy sukienkę dla mnie. Czarna, do połowy uda, z seksownym wycięciem na plecach leżała na mnie jak ulał. Co prawda, nie byłam przyzwyczajona do takiego rodzaju ubrań, ale Kinga zachęcała mnie do kupienia jej. Nie musiała mnie długo przekonywać. Sama zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia.
Kiedy w końcu wychodziłyśmy z galerii handlowej, na dworze zapadł już zmrok.Postanowiłyśmy pojechać do domu autobusem miejskim. Miałyśmy dużo szczęścia i nie musiałyśmy długo czekać na przystanku w towarzystwie jakiś miejscowych pijaków. Oprócz nas i kierowcy nie było w autobusie nikogo. Kinga i ja siedziałyśmy obok siebie,nasze uda stykały się na całej długości.
- Dziękuję, że ze mną poszłaś, Aga. Naprawdę świetnie się bawiłam. - powiedziała Kinga i położyła dłoń na moim udzie. Moje tętno od razu podskoczyło i czułam, że zaczynam się robić czerwona na twarzy.
- Eee... ja też...dzięki – wyjąkałam. Dziewczyna zaśmiała się z mojego zakłopotania.
- Co jest? Czyżby mój dotyk cię krępował?
Z lekko czerwonego, moja twarz zmieniła kolor na purpurę.
- Troszkę...
Autobus właśnie zatrzymywał się na przystanku Kingi, więc dziewczyna wstała i ruszyła do wyjścia. Kiedy była już przy drzwiach, odwróciła się do mnie i powiedziała z rozbrajającym uśmiechem:
- Będziesz musiała się przyzwyczaić.

CZYTASZ
Her
RomanceOstatnia klasa liceum. Jedna dziewczyna, która zmienia wszystko. A przede wszystkim mnie.