Bez słowa ubrałam buty i bluzę. Szłyśmy w milczeniu przez kilka chwil. Na dworze było już ciemno. Latarnie uliczne świeciły lekko, rozpędzając ciemność ciepłym blaskiem. Wokół nas nie było nikogo, nawet auta nie śmiały się do nas zbliżyć. Noc była raczej ciepła, ale mnie przeszywał chłód. Szłyśmy tak blisko siebie, dzieliło nas zaledwie kilkadziesiąt centymetrów, a miałam wrażenie, że jest między nami przepaść nie do przeskoczenia.Serce mnie bolało na samo wspomnienie, jak często chwytałyśmy się za ręce i jak przyjemne to było uczucie. Teraz byłyśmy naprzeciwległych biegunach i nie miałam pojęcia jak to naprawić.
Kinga znowu jako pierwsza przerwała ciszę.
- Powinnam była odebrać od ciebie telefon już następnego dnia po balu. Może wtedy byłoby nam łatwiej.
Łzy stanęły mi w oczach. Stanęłam na środku chodnika i złapałam Kingę za przedramię, zmuszając ją do zatrzymania się.
- Tak bardzo cię przepraszam. Ja nie wiem, co we mnie wtedy wstąpiło. Miałam atak paniki i kompletnie nad sobą nie panowałam– łzy płynęły mi po policzkach i miałam coraz większe problemy z złapaniem oddechu. - Od razu żałowałam tego, co powiedziałam, ale ty już wyszłaś i nie odbierałaś telefonów, aja tak bardzo siebie teraz nienawidzę, że tak cię zawiodłam...
Stałam ze spuszczoną głową, a moje łzy skapywały na chodnik.Oczekiwałam wybuchu złości, uderzenia, czegokolwiek. Milczenie było najstraszniejsze. Nie wiedziałam, co Kinga czuje w tej chwili.Cisza nic mi nie mówiła, więc wyobrażałam sobie najgorsze.Nienawiść i obrzydzenie do mnie. Wzdrygnęłam się aż, kiedy zamiast uderzenia pięścią, poczułam Kingi dłoń, delikatnie przyłożoną do mojego policzka.
- Na początku strasznie mnie to zabolało, czułam się potwornie zdradzona. - cichym głosem mówiła Kinga. - Nie miałam ochoty cię oglądać ani słuchać, więc nie odbierałam twoich telefonów ani nie odpisywałam na wiadomości. Ale kiedy ból zelżał,zrozumiałam, że nie zrobiłaś tego celowo. Wtedy zachowywałaś się jak spłoszone zwierzę. Zrobiłabyś wszystko, żeby tylko uciec w jakieś bezpieczne miejsce.
Słuchałam jej i nie mogłam uwierzyć, że ktoś naprawdę mnie rozumiał. Miałam ataki paniki właściwie od zawsze. Rzadko kiedy ktoś otwarcie mnie oceniał z ich powodu, ale jeszcze nigdy wcześniej nikt nie okazał mi tyle zrozumienia. Byłam ogromnie poruszona. Sam fakt, że Kinga nie brzydzi się mnie i znowu mnie dotyka sprawiał, że pojawiło się światełko w tunelu, nadzieja.
- Wiem, że twoje przeprosiny są szczere. Zawsze byłaś jak otwarta księga, emocje widać na tobie jak na dłoni. - Kinga kontynuowała z lekkim uśmiechem na twarzy. - Chciałabym, żeby to wszystko było już za nami.
Jej dłoń na moim policzku przyjemnie ogrzewała mi skórę.Ujęłam ją i delikatnie splotłam jej palce ze swoimi. Dotyk Kingi,skóra przy skórze, wpływał na mnie w niesamowity sposób. Nagle wszystko wydawało się jaśniejsze, czystsze, lepsze.
- Dziękuję.
Nie mogłam już dłużej zapanować nad sobą i wtuliłam się w nią. Stałyśmy tak, w ciasnym uścisku, napawając się swoją bliskością. Tak bardzo mi tego brakowało.
W końcu odsunęłyśmy się od siebie. Cieszyłam się, że to,co wydarzyło się na balu, pomału traci swoje znaczenie. Nagle przypomniałam sobie jednak o czymś.
- Jest jeden problem. - powiedziałam. - Marcin i ten jego idiotyczny filmik nie zniknął jeszcze z internetu. On musi go usunąć, ale chyba to nie będzie takie proste.
Kinga z zaintrygowaniem słuchała całej mojej historii związanej z Marcinem, od dziwnej rozmowy na Facebooku do opowieści mojej mamy o jego zauroczeniu z dzieciństwa. Kiedy skończyłam opowieść,Kinga milczała przez moment, a potem powiedziała:
- Zawsze wiedziałam, że coś jest z nim nie tak, ale tego się nie spodziewałam. Musisz z nim porozmawiać. I to jak najszybciej.Najlepiej by było, gdybyście porozmawiali przez telefon. Spotkanie sam na sam nie wchodzi w grę. Nie chcę, żeby zaciągnął cię do jakiejś ciemnej uliczki i...
Kinga zamilkła na moment i głośno przełknęła ślinę.Wydawała się głęboko poruszona. Po chwili kontynuowała:
- Mogę ci pomóc, jeśli chcesz. Nie musisz przechodzić przez to sama.
Pochyliła się delikatnie i pocałowała mnie w policzek. Czułam,jak rumieniec zalewa mi twarz. Już prawie zapomniałam, jak bardzo pocałunki Kingi na mnie działają.
- Jestem przy tobie.

CZYTASZ
Her
RomanceOstatnia klasa liceum. Jedna dziewczyna, która zmienia wszystko. A przede wszystkim mnie.