Moja mama i ja jesteśmy ze sobą raczej blisko. Wiedziała, że coś się stało, kiedy tylko weszłam do pokoju. Akurat czytała książkę, ale od razu ją odłożyła. Wyraz mojej twarzy musiał jej dużo powiedzieć, bo zapytała mnie:
- Co się stało?
Westchnęłam głęboko i opadłam na naszą skórzaną kanapę.
- Dużo.
Opowiedziałam mamie wszystko. Od tego przeklętego balu aż do wiadomości od Marcina. Czułam niesamowitą ulgę, że wreszcie mogę wszystko z siebie wyrzucić bez obawy, że ktoś mnie będzie oceniał i krytykował. Mama nie zadawała żadnych pytań ani nie przeszkadzała mi w opowieści, tylko spokojnie słuchała i czekała,aż skończę. Kiedy wreszcie wszystko opowiedziałam, przytuliła mnie i pogłaskała po włosach. Pozwoliłam jej na to, czuły dotyk był mi w tamtej chwili naprawdę potrzebny.
- Mamo, nie wiesz może czy znałam tego Marcina wcześniej?Wygląda na to, że znaliśmy się przed liceum.
Przez chwilę milczała, a potem powiedziała:
- Mogłaś zapomnieć, w końcu to było dawno temu... -westchnęła. - Dziwi mnie tylko, że on to dalej tak rozpamiętuje...
- O czym ty mówisz? - byłam zdziwiona, bo myślałam, że Marcin tylko to sobie wymyślił i to jakiś jego kolejny głupi żart.Jeśli jednak on ma jakiś prawdziwy powód, to może zrobić się nieciekawie.
- Kiedy miałaś jakieś 12 lub 13 lat, do bloku obok wprowadziła się rodzina Marcina. Nie mieszkali tu długo; wydaję mi się, że mieli problemy finansowe. Zaprzyjaźniliście się dość szybko i bawiliście się razem z innymi dziećmi na podwórku. Marcin i jego rodzina mieszkali tutaj przez jakieś 3 miesiące, ale on i tak bardzo zżył się z tobą. Dobrze dogadywał się ze wszystkimi, ale wydaję mi się, że najbardziej lubił ciebie. To było widać,kiedy zaglądałam przez okno i patrzyłam jak się bawicie. To nic złego, pierwsze miłości zwykle zdarzają się w tym wieku.
Wspomnienia pomału formowały się w mojej głowie i zaczynałam przypominać sobie poszczególne zdarzenia. Pamiętałam nowego chłopaka na podwórku, z lekką nadwagą i włosami o lekko rudawym zabarwieniu. Od razu dołączył do naszej podwórkowej paczki,wszyscy go lubiliśmy. Nie mogłam tylko skojarzyć, skąd u Marcina taka gorycz...
- Te kilka miesięcy, które spędził tu Marcin z rodziną,szybko minęły i nadszedł czas wyprowadzki - moja mama kontynuowała. - Dzień przed wyprowadzką, Marcin zapukał do naszych drzwi z piękną czerwoną różą w ręku. Byłam lekko zaskoczona tym widokiem, ale przecież wiedziałam, że mu się podobasz, więc od razu cię zawołałam. Słyszałam z kuchni jak zaprosił cię do kina, ale ty odmówiłaś. Miałaś iść wtedy na przyjęcie urodzinowe do Agaty. Marcin nieźle się zdenerwował. Nie myślałam, że jest do tego zdolny. Rzucił w ciebie różą i trzasnął drzwiami wychodząc, ale ty się na szczęście aż tak tym nie przejęłaś. Byłam zaskoczona, ale poszłaś na przyjęcie,tak jak zaplanowałaś. Następnego dnia Marcina już nie było.
Słuchałam z przerażeniem tej opowieści. Z każdym słowem mojej mamy pamiętałam coraz więcej. Czyżby Marcin dalej przeżywał zawód miłosny sprzed 6 lat? Wydawało mi się to co najmniej dziwaczne. Nie byłam nim wtedy zainteresowana i cała ta sytuacja po prostu spłynęła po mnie, po tylu latach praktycznie nie pamiętałam, że to się wydarzyło.
- Dzięki, mamo. Naprawdę mi pomogłaś – uścisnęłam ją i skierowałam się do swojego pokoju. Kiedy chwytałam za klamkę,usłyszałam jak mama woła za mną:
- Tylko uważaj na niego. Może być bardziej nieobliczalny, niż nam się wydaje.
Przełknęłam ciężko ślinę. Ona ma rację. Marcin z słodkiego, zakochanego chłopczyka zmienił się w zawistnego dupka.Jeśli naprawdę mnie tak mocno nienawidzi, to stać go na wszystko.
Była już prawie 22, kiedy niespodziewanie usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Ja otworzę! - krzyknęłam i popędziłam w kierunku drzwi. Kto przychodzi w odwiedziny o takiej godzinie?
Nie zaglądając w wizjer, otworzyłam drzwi na oścież. Opadła mi szczęka. Stałam jak oniemiała przez kilka sekund, kiedy w końcu Kinga przerwała ciszę.
- Chciałaś pogadać. Wybierzemy się na spacer?

CZYTASZ
Her
RomanceOstatnia klasa liceum. Jedna dziewczyna, która zmienia wszystko. A przede wszystkim mnie.