*Selena*
Dzisiaj mija tydzień od mojego zerwania z Lukiem. Jestem naprawdę wdzięczna Justinowi, Jazzy i mojej wspaniałej rodzinie. Dzięki nim się nie załamałam. Dalej sięgam myślami do niego i zastanawiam się co zrobiłam nie tak. Nie rozumiem w czym Paula jest ode mnie lepsza. No tak nie przedstawiłam jej. Paula jest szkolną dzwiką. Chodziłam z nią do jednej klasy w LA. Zawsze była zazdrona o Luka. Jednak on zawsze mi powtarzał, że jestem od niej sto razy lepsza i, że w życiu by jej nie dotknął. Zabawne. Bo to właśnie dla niej mnie rzucił. Mi to się w głowie nie mieści jak on może ją kochać. Przecież ona spała już z każdym chłopakiem, w szkole i na pewno będąc z nim nie będzie robiła wyjątków. Luke jeszcze będzie błagał mnie na kolanach o przebaczenie, ale może być już za późno...
-Selena mogłabyś tutaj przyjść na chwilę? - z dołu dobiegł mnie głos mamy.
-Oczywiście już idę.- odpowiedziałam i zeskoczyłam z łóżka kierując się w stronę schodów.
-Jestem.- ogłosiłam kiedy pojawiłam się w salonie. Ku mojemu zaskoczeniu siedzieli Justin, Jaxon, Jazmyn, Pattie, Jeremy oraz moja rodzina.-Dzień dobry.- powiedziałam trochę speszona.
-Cześć Sely.- odezwała się Pattie.
-Dobrze usiądź koło Justina kochanie.- mama wskazała ręką miejsce obok uśmiechniętego szatyna.
-Hej. - odezwał się szeptem na co odpoiedziałam tym samym posyłając mu szczery uśmiech. Polubiłam go przez ten tydzień.
-Słuchajcie kochani!- zaczęła moja rodzicielka.- Razem z Pattie i Jeremim wpadliśmy na pomysł, żeby jechać razem na wakacje. Co wy na to? - dodała z uśmiechem.
-Świetny pomysł.- skomentowała Jazzy na co przytaknęłam biorąc do buzi ciastko ze stolika.
- To gdzie i kiedy jedziemy?- zapytał Max.
- W sobotę do Las Vegas. Spędzimy tam cały tydzień, a później jedziemy również na tydzień do domku Bieberów na Bahamach. - oznajmił tata. Ucieszyłam się, ponieważ będę mogła spędzić całe dwa tygodnie z Jazzy.
-Nie mogę się doczekać!- odezwałam się po chwili.
-Cieszę się.- odezwała się mama.- A teraz możecie iść do góry, a my jeszcze omówimy parę rzeczy związanych z wyjazdem.- dodała, a ja pociągłam Jazzy i Jaxona na górę.-Co wy na to żeby wskoczyć do basenu?- odezwałam się kiedy weszliśmy do pokoju.
-Taak- krzyknął uradowany Jaxon.
-Nie mam stroju Sel...- mruknęła zawiedziona przyjaciółka.
- Pożycze ci.- powiedziałam i wyciągłam z szafy zielony dwu częściowy strój kąpielowy.
-Okey!- pisnęła i zabrała mi stój z ręki biegnąc do łazienki się przebrać. Ja już miałam na sobie kostium, ponieważ miałam w planach dziś popływać.
- Selyy... A nauczysz mnie pływać?- zapytał nieśmiało chłopiec.
- Oczywiście skarbie.- uśmiechnęłam się i przytuliłam chłopczyka. On jest naprawdę kochany.
- I jak?- nagle w pokoju pojawiła się uśmiechnięta Jazmyn pozując niczym modelka.
- Smakowicie wyglądasz.- zachichotałam co brunetka powtórzyła.
-To idziemy?- zapytał mały Bieber łapiąc mnie za rękę. Chyba mnie polubił, z wzajemnością oczywiście.
-Tak chodźmy.- wzięłam do ręki ręcznik oraz telefon i zeszliśmy na dwór.Wchodząc do ogrodu gdzie znajduje się basen zauważyliśmy ciuchy mojego starszego brata i Justina. Obie w tym samym czasie westchnęłyśmy. Nie odeszłyśmy. Nie odpuściłabym basenu w tak piękny dzień. Jaxon usłyszawszy śmiech brata zaczął biegnąć w stronę basenu i w tym momencie chłopaki nas zauważyli.
-Juss!- krzyczał mały, na co Bieber rozłożył ręce i wziął Jaxona do siebie, do wody.
-A wy nie wchodzicie?- odezwał się Max i przejechał wzrokiem po Jazmyn oblizując wargi. Chyba nowa para nam się szykuje. Już moja w tym głowa, żeby ich zeswatać.
-My się poopalamy.- powiedziała moja przyjaciółka i położyłyśmy się na leżakach.
Nasmarowałam ciało olejkiem do opalania i już chciałam poprosić Jazzy, żeby pomogła mi z plecami, ale olejek został mi wyrwany z rąk przez pewnego brązowookiego szatyna.
-Pomóc pani?- zapytał niczym gentleman na co niepewna pokiwałam twierdząco głową.
Chłopak delikatnie i przyjemnie nakładał olejek na moje plecy. Pod jego dotykiem przechodzą mnie przyjemne ciarki. To nie powinno się dziać...
-Gotowe.- mruknął mi do ucha co było cholernie seksowne.
-D-dziękuję.- zająkałam się.
-A dostanę coś za to?- pokazał placem swój policzek.
-Zapomnij kochanie.- wystawiłam mu język.
-Przeszliśmy już na "kochanie"? Szalejesz Gomez.- zaśmiał się.- Ale wciąż czekam na buzi.- wystawił w moją stronę policzek. Jedna strona we mnie błagała, żebym to zrobiła. Przecież to jest Pieprzony Bóg Seksu! Ale druga strona, ta bardziej rozsądna kazywała mi tego nie robić. A ja co zrobiłam posłuchałam mojej głupiej strony i złożyłam delikatny pocałunek na jego... Ustach? Dlaczego? To proste ten dureń odwrócił się tak, że zamiast policzka pocałowałam jego usta.
-Co to miało być?- zapytałam zmieszana.
-Buzi? A na co ci to wygląda?- odpowiedział pewny siebie delikatnie się uśmiechając.
-Ugh... Nieważne idź stąd bo zasłaniasz mi słońce.- burknęłam i położyłam się z powrotem na białym leżaku. Chłopak nic nie powiedział tylko uśmiechnął się i grzecznie odszedł. Zamknęłam oczy i zaczęłam się opalać.Obawiam się, że moja znajomość z Justinem idzie w złym kierunku. Czasami zastanawiam się co on kryje w tej swojej główce. Nie potrafię go rozumieć. Kilka lat temu byłam jego głównym punktem do wyśmiewań, a teraz? Teraz to on chce mieć ze mną dobry kontakt. Chociaż bardziej prawdopodobne jest to, że on po prostu chce mnie zaliczyć. Jeśli myśli, że mu się oddam to się grubo myli. To prawda jest cholernie przystojny i chyba go polubiłam, ale nie jestem żadną dziwką i nie dam mu się przelecieć tylko dlatego, że jest przystojny.
Nagle poczułam, że unoszę się w powietrzu. Zdenerwowana otworzyłam oczy i co ujrzałam? A raczej kogo... Justina.
-Czas na kąpiel.- powiedział uśmiechnięty niosąc mnie w stronę basenu.
-Nie Juss proszę nie zrobisz mi tego!- wieściłam się i biłam go moimi małymi pięściami po jego umięśnionym torsie.
-Za późno.- uśmiechnął się i wskoczył razem ze mną na rękach do wody.
-Nienawidzę cię! - krzyknęłam kiedy wynurzyliśmy się i byłam dalej przytulona do szatyna.
-Nie skarbie. - podniósł mój podbródek.- Ty mnie kochasz.- musnął delikatnie moje usta.
-Marzenia...- prychnęłam i próbowałam się wyrwać z jego uścisku. Na marne...
-Próbujesz oszukać mnie czy siebie?- zapytał podnosząc jedną brew. Te słowa do mnie przemówiły. Ja go chyba nie przestałam kochać. Wciąż na niego lece... Nic nie powiedziałam tylko wybiegłam stamtąd nie zwracając na nawoływania mnie. Weszłam do pokoju i dałam upust łzom.__________________
Hej!
No także ten... Chyba Selena rozumiała, że wciąż kocha Justina. Ciekawe jak teraz będzie wyglądała ich relacja i co Juss czuje do brunetki. Już w następnym rozdziale pojawi się perspektywa Jussa.😉

CZYTASZ
My Friend's Brother [Zawieszone]
Fanfiction"-Dużo się przez te pięć lat zmieniło, a przede wszystkim my...- mruknęłam bawiąc się swoimi palcami i unikając jego wzroku. -Masz rację... Wyładniałaś.- powiedział i złożył sekundowy pocałunek na moim policzku po czym odszedł w stronę domu. Zostawi...