14.Danger

200 10 0
                                    

*Selena*

  Razem z Justinem, Jazzy i Maxem jedziemy właśnie na ognisko do Dylana i jego ekipy. Nie zbyt miałam ochotę na imprezę tam, ale nie miałam wyjścia. Jakbym powiedziała Justinowi,że nie chcę iść, albo się źle czuję zostałby ze mną, a ja nie chce psuć mu spotkania z kumplami. 

-Żyjesz?- zapytał Justin machając mi ręką przed twarzą.

-Mhm, zamyśliłam się.- mruknęłam i uśmiechnęłam się do chłopaka.-Daleko jeszcze?- zapytałam,żeby zmienić temat.

-Tak właściwie to już jesteśmy.- powiedział kiedy podjechaliśmy pod mały drewniany domek  na krawędzi lasu i jeziora. Szatyn  zgasił silnik i wszyscy wysiedliśmy z pojazdu. Złapał mnie za rękę, co powtórzył Max z Jazmyn i  ruszyliśmy w stronę palącego się już ogniska i kilku osób siedzących tam.

-Siema.- przywitał się Justin.

-Justyy! Jak ja dawno cię nie widziałam.- do mojego chłopaka, który wciąż trzymał moją dłoń podeszła napompowana blondyna w bluzce, która ledwo zakrywa jej wielkie cycki i spódniczce, ledwo za pośladki. Wymieniłyśmy z Jazzy spojrzenia. To będzie ciekawa noc...

-Tamara, poznaj moją dziewczynę Selene.- odepchnął ją delikatnie od siebie i przytulił mnie do swojego boku.

-Selena.- podałam jej swoją dłoń, którą niechętnie uścisnęła. Przywitaliśmy się z resztą chłopaków, którzy trzymali na swoich kolanach jakieś dziwki i usiedliśmy obok Jasona. Justin poszedł w ślady kolegów i wziął mnie na swoje kolana. Obok nas usiedli Max z Jazzy.

-Piwo, drinka?- zapytał Peter, który zajmował się dziś jedzeniem i piciem. 

-Dla mnie piwo, a dla ciebie skarbie?- zapytał mnie Justin.

-Dla mnie też.- uśmiechnęłam się i odebrałam piwo od blondyna.

-Ja bym się napił drinka, a Jazzy daj piwo.- odpowiedział Max, na co Justin zwrócił głowę w stronę Jazzy.

-Daj jej żyć.- szepnęłam mu cicho na ucho na co ten jęknął i wziął łyka swojego piwa wtulając się we mnie i kładąc swoją głowę na moim ramieniu. 

-Kocham cię.- szepnął na co się uśmiechnęłam. Od kiedy on jest taki chętny w okazywaniu uczuć? Nie żeby mi się to nie podobało...

-Ja ciebie też. - złożyłam przelotny pocałunek na jego ustach.
-Dobra dobra zakochańce.- Jason szturchnął Justina w ramie i się zaśmiał na co szatyn wywrocił oczami.
-Gdybyś miał przy sobie taką wspaniałą dziewczynę też byś się tak zachowywał. - odpyskował mu.
-Ej...- pisnęła plastikowa blondyna,która siedziała na kolanach Jasona.
-Ups. - zaśmiał się  wrednie.
-To było chamskie. -szepnęłam cicho na co ten się prychnął rozbawiony.
-Witaj w moim świecie kochanie. - odpowiedział i wziął łyka swojego piwa. Teraz już nie mam wątpliwości, że  coś  jest na rzeczy i nie zamierzam odpuścić zanim dowiem się o co mu chodziło.  Mam chyba prawo wiedzieć co się dzieje z moim chłopakiem...
-Sely przejdziesz ze mną do toalety?- szepnęła mi na ucho Jazmyn na co uśmiechnęłam się i pokiwałam twierdząco głową.
-Idę z Jazzy do toalety, zaraz wracam.- pocałowałam mojego szatyna w usta i wstałam z jego kolan udając się z brunetką w stronę domu.
-Nie polubiłam tych ludzi. Jacyś dziwni są.- mruknęła Jazzy z grymasem wymalowanym na twarzy.
-Tak ja też. - skomentowałam kiedy dotarliśmy do łazienki.
-Idź pierwsza.- delikatnie popchnęłam przyjaciółkę w stronę drzwi. Kilka minut później opuściła toaletę i mogłam wejść załatwić swoje potrzeby fizjologiczne.
-Hej dziewczyny jak się bawcie?-usłyszałam męski głos kiedy opuściłam łazienkę i ujrzałam Daniela.
-Fajnie jest.- podsumowałam  niekoniecznie zgodnie z prawdą,  ale to w końcu  jego koledzy i nie chcę robić mu przykrości.
-Nie musisz kłamać Sel. Mi też się tu nie zbyt podoba. Wolałbym żeby nie było tu tyle dziwek,  które tylko czekają, aż  je przelecisz. -zaśmiał  się.
-To może wyjdziemy na plażę ? Nawet nie zauważą,  że  nas nie ma.- zaproponowała Jazzy co mi się nie zbyt podobało , bo wiem, że Justin się wkurzy, ale przecież on też nie jest święty,  a ja nie mam zamiaru robić nic zabronionego.  My tylko idziemy pogadać.
-Dobry pomysł, chodźcie za mną. - Daniel ruszył w stronę drzwi prowadzących na taras, a my zaraz za nim. Doprowadził nas na piękną plażę. Usiedliśmy na piasku blisko wody.
-Pięknie tu.- skomplenentowałam na co chłopak zaśmiał się cicho.
-Tak to prawda. - odpowiedział.
-Jak tam między tobą  i Justiben?-zapytał,a ja i Jazzy wymieniłyśmy się spojrzeniami. Daniel wydaje się spoko więc chyba mogę z nim o tym porozmawiać.  Może on coś mi powie o nim.
-Ostatnio mam wrażenie, że coś przede mną ukrywa i nie chodzi mi tu i jakieś błachostki tylko coś większego.  -szepnęłam zmartwiona.
-Justin mnie pewnie zabije jak ci to powiem, ale zaryzykuję. - spojrzał na mnie i złapał za moją dłoń. -Ty też posłuchaj Jazmyn bo to też dotyczy Maxa. -zerknął na brunetke na co ta niepewnie pokiwała głową.-Justin i Max należą do jednego z najgroźniejszych gangów w Stratford . Tylko, że  różnica między Justinem,a  Maxem jest taka,że Bieber jest szefem tego gangu. Nazywają się "The Kings" i mają  wiele znajomości na całym świecie. W jego oddziale jest na pewno znany wam Luke, Michael,Calum i Ashton, a no i oczywiście wasi chłopcy. Justin działa pod pseudonimem "Danger" . Przygarnął twojego brata pod skrzydła jakiś czas temu i okazało się,  że Gomez  bardzo dobrze sobie radzi w gangu. Mnie i moich kumpli znają,ponieważ oni też mają  gang, a mnie niedawno do niego przyjęli. Nie zbyt podoba mi się to co robię, ale nie miałem innego wyjścia. Dziewczyny wiem, że to dla was trudne,ale Justin jest naprawdę niebezpieczny i dla własnego bezpieczeństwa....-nie dane było mu dokończyć,  bo został szarpnięty do góry przez nikogo innego jak Justina.
-Skończyłeś już opowiadać swoją  bajeczkę? W takim razie czas spać.  Justin zaśmiał się szyderczo i uderzył Daniela z całej siły przez co ten upadł nieprzytomny na piasek. Przełożyłam ręce do ust zaskoczona i jednocześnie przerażona.
-Jazmyn,Max czeka już na ciebie w samochodzie, my zaraz przyjdziemy.-warknął ostro na co przerażona dziewczyna pokiwała szybko głową i ruszyła w stronę samochodu.
-Jak mogłeś. - mruknęłam chcąc pomóc nieprzytomnemu chłopakowi, ale zostałam od niego odepchnięta przez Justina.
-Porozmawiamy o tym w domu, a teraz chodźmy. - warknął ciągnąc mnie w stronę auta. Nic nie powiedziałam tylko posłusznie wsiadłam. Chciałam wiedzieć co robi Justin, to mam. Prze mnie na plaży leży nieprzytomny Daniel i zapewne nikt mu prędko nie pomoże. Jak Justin może być  takim potworem?

_____________________
Hejka!☺
Mamy pierwszą część maratonu. Jak wam się podoba? Ja ogólnie jestem nawet zadowolona z tego rozdziału i nareszcie mam nowy telefon📱😍 co umożliwia mi częstsze dodawanie i pisanie rozdziałów.😆

My Friend's Brother [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz