*Selena*
Razem z moim chłopakiem udałam się w stronę naszego pokoju. Wciąż nie byłam do końca przekonana co do tej zamiany , ale kurde są wakacje trzeba się bawić. Kiedy zatrzymaliśmy się przed drzwiami do naszego pokoju Justin postawił walizki i przyłożył kartę aby otworzyć drzwi. Kiedy mu się udało przepuścił mnie niczym gentleman. Pomieszczenie zapierało dech w piersiach. Ściany były koloru białego, meble były czarne, łóżka były bardzo blisko siebie, dzieliła je tylko szafka nocna na której była czarna lampka nocna, w pokoju również była toaleta i balkon. Idealnie.-pomyślałam.
-Podoba ci się?-Justin przytulił się do mnie od tyłu i położył głowę na moim ramieniu.
-Podoba to mało powiedziane. Jest idealnie.- powiedziałam i podeszłam do okna by podziwiać piękny widok plaży.
-Tylko jedną rzecz trzeba będzie tu zmienić...- mruknął patrząc na łóżka.
- Co masz na myśli?-zapytałam podchodząc do niego.
-Nie będę spał sam mając taką wspaniałą dziewczynę w tym samym pokoju.- uśmiechnął się łobuzersko i zabrał się za zsuwanie łóżek, a ja poczułam rumieńce na policzkach.
- Justin... Przestań. Tak nie wolno.- próbowałam go namówić aby przestał, ale ten zawsze wie swoje.
-Dopóki płacimy za ten pokój wolno mam tu wszystko słońce.- uśmiechnął się i rzucił na złączone łóżka.
-Jesteś szalony.-mruknęłam rozbawiona i położyłam się obok niego. Chłopak przytulił mnie bliżej siebie. Tak, że wylądowałam na jego klatce piersiowej.
-Pamiętasz jak rozmawialiśmy w samolocie o naszym ukrywaniu się?-zaczął ale mu przerwałam.
-Jest dobrze Justin. Naprawdę nie przejmuj się.-skłamałam. Nie chciałam psuć mam wakacji.
-Nie. Nie jest dobrze.- powiedział podnosząc się po pozycji siedzącej.-Wiem, że boli cię to, że musimy się ukrywać. Wiem też , że, myślisz, że się ciebie wstydzę Ale tak nie jest. - powiedział łapiąc mnie za rękę.- Bardzo cię lubię , ale moje życie nie jest takie kolorowe jak twoje. Nie jestem dla ciebie dobry i to nasze ukrywanie się jest dla twojego dobra .- powiedział patrząc prosto w moje załzawione oczy.-Nie płacz myszko. Nie jestem tego wart.- mruknął głaszcząc moje policzki.
-Kurwa Justin ja cię kocham rozumiesz? Chce z tobą być i chce z tobą chodzić za rękę przez miasto, całować się gdzie popadnie. Nie obchodzi mnie nic innego !- krzyknęłam i wstałam z łóżka.
-Nie jestem dla ciebie bezpieczny Selena.!- również krzyknął.- Przez te pięć lat w chuj dużo się zmieniło. - dodał .
-To może mi o tym opowiedz . Justin ja chce z tobą być. Tak samo jak chce żeby wszyscy o tym wiedzieli. Myślisz, że fajnie mi się patrzy jak każda laska ślini się na twój widok i ma ochotę wpakować ci się do łóżka?!- pisnęłam zdenerwowana powstrzymując potok łez.
-Nie chce żeby ci się coś stało rozumiesz?-powiedział już spokojnie podchodząc do mnie i mocno przytulając.
-Nic mi się nie stanie. Obiecuje. Z resztą jak byłam w LA Luke nauczył mnie samoobrony.- mruknęłam w jego tors.
-Dobrze księżniczko. Jak wrócimy to powiemy wszystkim , że jesteśmy parą dobrze?- zapytał całując mnie w czoło.
-Dobrze.- odpowiedziałam niczym mała dziewczynka.-Kocham cię Justin.- powiedziałam z małą nadzieją, że odpowie mi tym samym.

CZYTASZ
My Friend's Brother [Zawieszone]
Fanfiction"-Dużo się przez te pięć lat zmieniło, a przede wszystkim my...- mruknęłam bawiąc się swoimi palcami i unikając jego wzroku. -Masz rację... Wyładniałaś.- powiedział i złożył sekundowy pocałunek na moim policzku po czym odszedł w stronę domu. Zostawi...