5. Chciałbym, ale mama mnie wykastruje

294 34 3
                                    

Luke szedł samotnie korytarzem, co wynikało z tego, że niedługo miał dodatkowe zajęcia z matematyki, które prowadziła jego mama. Oprócz tego, że rodzicielka obiecała że go wykastruje jeśli nie przyjdzie i nie nauczy się niektórych dodatkowych zagadnień, które wynikały z czystej logiki, której blondynowi nie brakowało. Może nie był dobry z literatury czy historii, ale wszyscy wiedzieli że Hemmings był typowym ścisłowcem i jeśli on czegoś nie zrozumie z przyrody czy matematyki, to nikt za pewne tego nie zrozumie.

Westchnął, wchodząc po schodach. Kondycji jednak mu brakowało, o czym się przekonał próbując ledwie wczoraj gonić dziewczynę, którą miał się zajmować.

Nie wiedział właściwie co ludzie w nim widzą. Uważają go za odpowiedzialnego, zabawnego, wysportowanego oraz przystojnego, w czym teraz nie przesadzał. Conajmniej połowa określeń do niego nie pasowała.

W końcu dotarł pod salę matematyczną, jednak dzwonek jeszcze nie zadzwonił. Stojąc pod drzwiami, okręcił się dookoła swojej osi, rozglądając się za innymi uczniami. Nagle w oczy mu się rzuciła brunetka siedząca pod ścianą z twarzą wlepioną w ekran telefonu. Chłopak uśmiechnął się pod nosem i podszedł do dziewczyny.

Ta uniosła podbródek, aby spojrzeć na stojącego tuż nad nią Luke'a.

- Co ty tu robisz? - spytała.

- Mógłbym cię zapytać o to samo, właściwie - przewrócił oczami.

Ta coś odburknęła i ponownie zatopiła wzrok w telefonie. Luke jęknął. Czy ona nie ma lepszych rzeczy do roboty? Usiadł naprzeciwko niej po turecku.

- Dodatkowe z matmy? - spytał.

- Yhm - mruknęła, przeglądając coś.

- Ja też.

- Yhm.

- To fajnie, może usiądziemy razem?

- Yhm.

- Zabiorę ci telefon.

- Yhm... Czekaj, co?!

Nie zdążyła do końca zareagować kiedy jej smartfon już znajdował się w tylnej kieszeni jego spodni.

- Idioto! To jest jeden z nowszych modeli! - krzyczała.

- Więc powinnaś go oszczędzać.

Ta prychnęła i założyła ręce jak obrażone dziecko.

- Nienawidzę cię.

- Mi też niezbyt odpowiada twoje towarzystwo, ale tak nas dobrali - wzruszył ramionami.

- To czemu tutaj siedzisz? Nie jesteśmy na zajęciach.

- Projekt ma trwać też po za całym planem i będę miał z tego ocenę - skłamał.

- Super - prychnęła, odwracając wzrok.

Dopiero teraz do Luke'a głowy wpadła myśl, że mógł urazić tymi słowami Kayę. Tak jakby podsunął że jej nie lubi, a tak w żadnym wypadku nie było.

- Znaczy, wiesz że ja cię lubię, tak?

Ta podniosła wzrok i się zaśmiała ironicznie. Tak po prostu.

- A ja ciebie nie, po za tym przed chwilą mówiłeś co innego.

- Nie miałem niczego na myśli.

- Ale i tak powiedziałeś swoje.

Westchnął, odchylając głowę do tyłu. Dziewczyny zawsze są takie trudne?

- Przepraszam.

- Nie przyjmuje przeprosin - prychnęła i chłopak usłyszał jak wstaje.

Zauważył, że od góry wyglądała jeszcze bardziej kształtnie niż normalnie. Dziewczyna nie czekała długo i poszła do sali, która już była dawno otwarta, a w środku znajdowała się grupka uczniów. Luke nawet nie ogarnął się kiedy zadzwonił dzwonek.

Szybko podniósł się z swojego miejsca i podbiegł do pomieszczenia. Kiedy wszedł do środka jego matka zmierzyła go ostro wzrokiem i pokazała dłonią ławkę tuż przed nią.

- A mogę usiąść tam? - spytał, pokazując miejsce obok Kay'i.

"A tylko się waż" usłyszał w głowie głos brunetki.

- Nie - powiedziała stanowczo Liz.

- Ale mamo... - podszedł bliżej rodzicielki. - To dziewczyna z tego projektu, Kaya. Mógłbym jej pomóc czy coś, o to chodzi prawda?

Blondynka zmierzyła dokładnie syna, oceniając czy na pewno ma to w zamiarach i czy nie chce jej ogłupić przed resztą uczniów. W końcu westchnęła i skinęła głową.

Uradowany Luke, z uśmiechem na ustach podszedł do ławki, gdzie siedziała brunetka i usiadł na krześle obok niej. Ta od razu zauważyła kto się do niej przysiadł i położyła ze zrezygnowaniem głowę na blacie.

- Czemu ty?!

- Bo jestem Luke pieprzona perfekcja Hemmings i powinnaś mnie całować po stopach.

- Wyjdź - burknęła, podnosząc się i otwierając zeszyt.

- Chciałbym, ale wtedy mama mnie wykastruje.

Dziewczyna podniosła wzrok na Luke'a z wytrzeszczonymi gałkami ocznymi, a ten głupio się uśmiechnął. Kaya prychnęła, odrzucając włosy i zagłębiła się w zadaniach z matematyki.

*****
Jeśli ktoś nie widział poprzedniej części, to spójrzcie. Plis.
Napiszcie co myślicie o rozdziale.
Zdecydowałam że jak mi się uda to rozdziały będą co dwa dni. Na pewno będą się pojawiały w czwartki (albo częściej).
Hela

the best || lrhOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz