Luke szedł samotnie korytarzem, co wynikało z tego, że niedługo miał dodatkowe zajęcia z matematyki, które prowadziła jego mama. Oprócz tego, że rodzicielka obiecała że go wykastruje jeśli nie przyjdzie i nie nauczy się niektórych dodatkowych zagadnień, które wynikały z czystej logiki, której blondynowi nie brakowało. Może nie był dobry z literatury czy historii, ale wszyscy wiedzieli że Hemmings był typowym ścisłowcem i jeśli on czegoś nie zrozumie z przyrody czy matematyki, to nikt za pewne tego nie zrozumie.
Westchnął, wchodząc po schodach. Kondycji jednak mu brakowało, o czym się przekonał próbując ledwie wczoraj gonić dziewczynę, którą miał się zajmować.
Nie wiedział właściwie co ludzie w nim widzą. Uważają go za odpowiedzialnego, zabawnego, wysportowanego oraz przystojnego, w czym teraz nie przesadzał. Conajmniej połowa określeń do niego nie pasowała.
W końcu dotarł pod salę matematyczną, jednak dzwonek jeszcze nie zadzwonił. Stojąc pod drzwiami, okręcił się dookoła swojej osi, rozglądając się za innymi uczniami. Nagle w oczy mu się rzuciła brunetka siedząca pod ścianą z twarzą wlepioną w ekran telefonu. Chłopak uśmiechnął się pod nosem i podszedł do dziewczyny.
Ta uniosła podbródek, aby spojrzeć na stojącego tuż nad nią Luke'a.
- Co ty tu robisz? - spytała.
- Mógłbym cię zapytać o to samo, właściwie - przewrócił oczami.
Ta coś odburknęła i ponownie zatopiła wzrok w telefonie. Luke jęknął. Czy ona nie ma lepszych rzeczy do roboty? Usiadł naprzeciwko niej po turecku.
- Dodatkowe z matmy? - spytał.
- Yhm - mruknęła, przeglądając coś.
- Ja też.
- Yhm.
- To fajnie, może usiądziemy razem?
- Yhm.
- Zabiorę ci telefon.
- Yhm... Czekaj, co?!
Nie zdążyła do końca zareagować kiedy jej smartfon już znajdował się w tylnej kieszeni jego spodni.
- Idioto! To jest jeden z nowszych modeli! - krzyczała.
- Więc powinnaś go oszczędzać.
Ta prychnęła i założyła ręce jak obrażone dziecko.
- Nienawidzę cię.
- Mi też niezbyt odpowiada twoje towarzystwo, ale tak nas dobrali - wzruszył ramionami.
- To czemu tutaj siedzisz? Nie jesteśmy na zajęciach.
- Projekt ma trwać też po za całym planem i będę miał z tego ocenę - skłamał.
- Super - prychnęła, odwracając wzrok.
Dopiero teraz do Luke'a głowy wpadła myśl, że mógł urazić tymi słowami Kayę. Tak jakby podsunął że jej nie lubi, a tak w żadnym wypadku nie było.
- Znaczy, wiesz że ja cię lubię, tak?
Ta podniosła wzrok i się zaśmiała ironicznie. Tak po prostu.
- A ja ciebie nie, po za tym przed chwilą mówiłeś co innego.
- Nie miałem niczego na myśli.
- Ale i tak powiedziałeś swoje.
Westchnął, odchylając głowę do tyłu. Dziewczyny zawsze są takie trudne?
- Przepraszam.
- Nie przyjmuje przeprosin - prychnęła i chłopak usłyszał jak wstaje.
Zauważył, że od góry wyglądała jeszcze bardziej kształtnie niż normalnie. Dziewczyna nie czekała długo i poszła do sali, która już była dawno otwarta, a w środku znajdowała się grupka uczniów. Luke nawet nie ogarnął się kiedy zadzwonił dzwonek.
Szybko podniósł się z swojego miejsca i podbiegł do pomieszczenia. Kiedy wszedł do środka jego matka zmierzyła go ostro wzrokiem i pokazała dłonią ławkę tuż przed nią.
- A mogę usiąść tam? - spytał, pokazując miejsce obok Kay'i.
"A tylko się waż" usłyszał w głowie głos brunetki.
- Nie - powiedziała stanowczo Liz.
- Ale mamo... - podszedł bliżej rodzicielki. - To dziewczyna z tego projektu, Kaya. Mógłbym jej pomóc czy coś, o to chodzi prawda?
Blondynka zmierzyła dokładnie syna, oceniając czy na pewno ma to w zamiarach i czy nie chce jej ogłupić przed resztą uczniów. W końcu westchnęła i skinęła głową.
Uradowany Luke, z uśmiechem na ustach podszedł do ławki, gdzie siedziała brunetka i usiadł na krześle obok niej. Ta od razu zauważyła kto się do niej przysiadł i położyła ze zrezygnowaniem głowę na blacie.
- Czemu ty?!
- Bo jestem Luke pieprzona perfekcja Hemmings i powinnaś mnie całować po stopach.
- Wyjdź - burknęła, podnosząc się i otwierając zeszyt.
- Chciałbym, ale wtedy mama mnie wykastruje.
Dziewczyna podniosła wzrok na Luke'a z wytrzeszczonymi gałkami ocznymi, a ten głupio się uśmiechnął. Kaya prychnęła, odrzucając włosy i zagłębiła się w zadaniach z matematyki.
*****
Jeśli ktoś nie widział poprzedniej części, to spójrzcie. Plis.
Napiszcie co myślicie o rozdziale.
Zdecydowałam że jak mi się uda to rozdziały będą co dwa dni. Na pewno będą się pojawiały w czwartki (albo częściej).
Hela
CZYTASZ
the best || lrh
Fanfiction- Ekhem? - Co? - Gówno. To ty jesteś Luke, prawda? - Tak. Ty jesteś Kaya? - Nie, przecież Marilyn Monroe, nie widzisz? Copyright © QueenHellen 2016