18. Uh lubię cię Kaya, okej?

185 24 9
                                    

Dziewczyna delikatnie przymknęła drzwi swojego pokoju.

- Dobra, mam nadzieję że moja mama nie wparuje tu jak ostatnio.

Luke cicho się zaśmiał na to wspomnienie.

Ta odwróciła się w jego stronę z rękami na biodrach.

- Co tak stoisz?

- Ty też stoisz.

Kaya przewróciła oczami i usiadła na krześle obrotowym, wyrzucając swoje niezbyt długie nogi do przodu. Blondyn za to znalazł sobie miejsce na jej dość wygodnym łóżku.

Dłuższą chwilę siedzieli w ciszy, jedna skubiąc brudy pod paznokciami, a drugi wpatrując się tępo w ścianę na przeciwko.

- Słyszałeś, że będzie dyskoteka na koniec projektu? - odezwała się w końcu dziewczyna.

Luke podniósł na nią wzrok.

- Tak, a co?

Ta tylko w odpowiedzi wzruszyła ramionami, a oczy dalej skierowane miała w stronę swoich paznokci.

- Nic, chciałam znaleźć jakiś temat do rozmowy.

Blondyn pokiwał głową, po czym cicho westchnął. Nadal był trochę zawiedziony, a może raczej oburzony tym że znalazła porozumienie z jego przyjacielem.

- Coś cię trapi? - usłyszał i znów spojrzał na Kayę.

Obserwowała go z delikatnie zmarszczonymi brwiami.

- Nic szczególnego - machnął ręką.

- Oh przestań - przewróciła oczami i przemieściła się na łóżko obok niego. - Mów.

- Uh, ale to głupie.

Przecież nie mógł od tak powiedzieć, że zrobił się trochę zazdrosny. On nie był zazdrosny. On się tylko martwił o podopieczną, bo nie znała tak naprawdę Caluma i nie wiedziała co on by mógł jej zrobić. Choć i tak by jej nie skrzywdził, przecież Calum nie potrafi nawet muchy pacnąć.

- Luke! - poczuł, że coś go szarpie za koszulkę.

Odwrócił głowę w bok i zobaczył lekko zirytowaną brunetkę.

- Co?

- Powiedz mi no - przewróciła oczami. - jakiś ostatnio nieobecny jesteś, co z tobą?

Chłopak zagryzł wargę myśląc nad za i przeciw.

- Więc?

- Uh lubię cię Kaya, okej? - dziewczyna wybałuszyła oczy na zewnątrz. - Stałaś się moją przyjaciółką i po prostu się martwię.

Nie był do końca pewny czy to był zawód czy ulga, ale dziewczyna puściła jego ubranie i potarła dłonie.

- Oh ja też cię lubię, Luke - przyznała. - Ale nie rozumiem czym się martwisz.

Chłopak oparł głowę o dłoń i cicho westchnął.

- Martwię się o ciebie.

- To słodkie - na jej policzkach pojawiły się lekkie rumieńce. - Ale nie masz o co się martwić.

- Calum - powiedział cicho.

- Co? - niedosłyszała.

- Uh Calum.

- Co z z nim nie tak?

- Nie wiem, nie słuchaj mnie - schował twarz w dłonie.

- Ej Luke - poczuł głaskanie na swoim ramieniu. - Mi możesz wszystko powiedzieć. Zaufaj mi.

Blondyn spojrzał na Kayę, a ich wzrok skrzyżował się.

- A ty mi ufasz? - spytał.

- Tak - powiedziała bez zastanowienia.

Szukał w jej oczach czegokolwiek co mogłoby wskazywać na ewentualne kłamstwo, jednak niczego takiego nie znalazł.

- Dobrze, bo ja tobie też - uśmiechnął się lekko.

- To... - dziewczyna oparła głowę na jego ramieniu. - O co chodziło z Calumem?

- Teraz jak powiedziałaś że mi ufasz, to możesz mi wierzyć że nic co dla twojej wiedzy potrzebne.

- Uh - uderzyła lekko pięściami w uda, wyrażając swój zawód. - Było tak blisko - udała rozpacz i kładąc dłoń na czole z wielką gracją opadła plecami na łóżko.

*****

JESTEM W STANIE ZAWIESZENIA WENY TWÓRCZEJ, więc przeprasza. Właściwie ten rozdział napisałam dwa tygodnie temu, tylko że dwa zdania musiałam dopisać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 20, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

the best || lrhOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz