07 | Duchowy Wędrowca

397 42 7
                                    

Udyr przemierzał północne wybrzeża Freljordu, brnąc w drewnianych sandałach przez niekończące się warstwy śniegu.

Miał na sobie stary płaszcz i kilka podartych szmat oraz niedźwiedzią skórę, ciągnącą się od głowy do nóg. W dalszym ciągu niestępione i przyprawiające o dreszcze kły wystawały ze szczęk bestii, nadając jej nosicielowi drapieżnego i nieokrzesanego wyglądu.

Powoli i z szacunkiem, Udyr wspiął się na jedną z potężnych skał, rozglądając się po krajobrazie dookoła. Drzewa które zapamiętał ciągle tu rosły, nieustannie opierając się zimowym wiatrom. Dostrzegł też kilka młodych, które ledwo zapuściły korzenie. Widział w oddali ośnieżone szczyty i ciągnące się pasma wzgórz, wąwozy i szczeliny, przełęcze i zamarznięte rzeki - niewiele się zmieniło przez minione lata.

W końcu powrócił do domu.



Choć niewiele osób o tym wie, a jeszcze mniej o tym wspomina, poza powstającymi i upadającymi barbarzyńskimi plemionami, we Freljordzie istnieje kasta osób żyjących poza społeczeństwem.

To strażnicy świata natury: Duchowi Wędrowcy.

Raz na pokolenie pod krwawym księżycem rodzi się dziecko - powiada się, że żyje ono między dwoma światami - duchowym i ludzkim. Dziecko to przynosi się do Duchowego Wędrowcy, by kontynuowało szamańskie tradycje. Tam szkoli się i rozwija, żyjąc razem z naturą i swoim przewodnikiem. Uczy się, by zrozumieć otaczający go świat, który pewnego dnia będzie na nim polegał.

Takim dzieckiem był Udyr.

Odkąd pamiętał, różnił się od innych dzieci; podczas gdy one bawiły się w wielkich i małych wojowników, on wykradał się o północy z domu, by wsłuchiwać się w wycie wilków z tundry. Rozumiał każdy pojedynczy głos i pamiętał je, jak ludzkie. Czasem sam próbował układać swoje pieśni, a wilki mu odpowiadały.

Udyra oddano pod opiekę Duchowego Wędrowcy, by zrozumiał znaczenie zewu duchów i dbał i równowagę natury. Mały chłopiec nie rozumiał wtedy znaczenia tych słów, lecz był zdeterminowany, by je odkryć. Mimo, że inne dzieci zawsze uważały go za odmieńca, on się nim nie czuł - wiedział, że wyjące watahy wilków go rozumieją.

Wkrótce miała też zrozumieć go cała natura.

W ten sposób Udyr rozpoczął nauki u Duchowego Wędrowca, nie wiedząc, jak bardzo odmieni to jego życie. Na zagadkowe słowa mentora o próbie która go czeka, reagował jedynie dziecięcym zapałem i podnieceniem. Ilekroć słyszał, że mężczyzna nie znał przyczyny, dla której duchy Freljordu są niespokojne, obiecywał sobie w myślach, że odkryje ją i zaprowadzi równowagę.

Nie wiedział, że wkrótce rozwiązanie miało samo do niego przyjść.



Mężczyzna i chłopiec przemierzali ośnieżoną tundrę w całkowitej ciszy.

Udyr powoli tracił siły i zostawał z tyłu, kiedy Duchowy Wędrowiec niestrudzenie parł naprzód. Minęły dwa tygodnie odkąd opuścili jego rodzimą wioskę, podróżując po Freljordzie. Zatrzymywali się tylko w wyszczególnionych miejscach, by podczas długiej medytacji połączyć się z naturą; potem znowu parli przed siebie, aż dotarli do tego miejsca - przedwiecznego lasu, otoczonego pasmem górskim.

Chłopiec zaczynał zastanawiać się, czy jest godny zastąpienia swojego nauczyciela w roli Duchowego Wędrowca. Ciągle nie pojmował otaczającej go natury w takim stopniu jak on. Brutalny świat przetrwania na lodowym pustkowiu wcale nie pogłębiał jego więzi ze swoją duchową stroną. W głowie rozbrzmiewały mu tajemnicze głosy, przypominające zwierzęcy zew, jednak bał się na niego odpowiedzieć. Czekał, aż będzie gotowy.

Freljord: A League of Legends StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz