16 | Pionki w ruchu

237 27 9
                                    

Strużki krwi powoli ściekały po odłamkach czarnego lodu, znacząc je szkarłatem.

Wiedźma Lodu przyglądała się dwóm ciałom spoczywającym na nich, których blade lica wykrzywione były w grymasie bólu. Strażnicy zawiedli i ponieśli karę za swoją porażkę.

Zapłacili najwyższą cenę.

Teraz, gdy mała demacianka uciekła, uprzednio widząc zarówno akolitów, jak i ją samą, misterna sieć kłamstw pękła. Prędzej czy później plotka o prawdziwym istnieniu demonicznej czarodziejki rozejdzie się, docierając również na północ.

Jeśli już się tak nie stało.

Wiedźma Lodu odwróciła się do dwóch, niemal dorównujących jej wzrostem strażników i rzekła:

— Zbierzcie i przygotujcie armię. Wszyscy mają się stawić nad Wyjącą Otchłanią.

Mężczyźni skłonili się na znak niemego posłuszeństwa i oddalili. Każdemu ich krokowi towarzyszył chrzęst lodu i śniegu, zdający się pochodzić od ich ciała. Ludzkie pierwiastki zdawały się zanikać wśród wszystkich należących do Mroźnej Straży, odkąd jej magia przejęła to miejsce. Teraz byli bardziej stworzeniami z lodu w człowieczym ciele, aniżeli ludźmi z krwi i kości.

A wkrótce mieli stać się czymś więcej.




Od tak dawna czekaliśmy na ten dzień.

Wiedźma Lodu przemierzała północne pustkowia, wzbijając tumany śniegu. Na horyzoncie wznosiły się potężne, mroczne szczyty, które tak dobrze znała.

Byliśmy tak cierpliwi...

Starożytna forteca wykuta w kamieniu zdawała się przyciągać ją z każdą chwilą coraz bardziej, zupełnie jakby wyczuwała powrót swojej pani. I ona czuła radość na myśl, że znowu zagłębi się w jej korytarzach i zaułkach, które od zawsze były jej domem.

Teraz moje dzieci, moja Mroźna Straż, nadszedł nasz czas.

Kiedy zbliżyła się do pradawnych wrót, te same się przed nią otworzyły. Zanurzając się we wnętrzu, jej uśmiech rozjaśnił twarz.

Widziałam przyszłość – jest lodowata.

Oszroniona posadzka i korytarze pełne rzeźbień wywoływały u niej wspomnienia z dni, gdy jeszcze trwały czasy Trzech Sióstr. Wtedy przechadzali się tutaj ludzie, teraz były tu jedynie echa przeszłości.

Obserwatorzy powrócą i będą z was zadowoleni.

Każdy pojedynczy grawer i symbol na ścianach miał ich czcić. Wszystko to, czego nauczyli swoich wybrańców, ci pragnęli im odpłacić.

Zaspokoją wasz głód. Uśmierzą wasz ból. Odrodzicie się tak jak ja.

Potem jej głupie siostry zasiały ziarno buntu. Zebrały armię i zniszczyły wszystko, co tak pieczołowicie budowały.

Staniecie się Zrodzonymi z Lodu.

Dzień, w którym Avarosa i Serylda zdradziły ją, przypieczętował wszystko. Freljord nie mógł uciec przed przeznaczonym mu losem.

Odzyskamy to, co nasze.

Zmierzając w stronę balkonu Wiedźma Lodu minęła Króla Trolli. Rozumiała jego spojrzenie. Wiedziała, że wszystko przygotował.

Inne plemiona nie zdołają nas powstrzymać.

Ofiarowała mu magiczną maczugę i pozostawał jej posłuszny. Ale jego lojalność skończy się w chwili, w której wyczuje jej słabość. Będzie na niego uważać.

Są ledwie płatkami śniegu.

Wyszła na szeroki balkon, znajdujący się w północnej części fortecy. Tuż przed nią rozpościerała się bezdenna Wyjąca Otchłań i pradawny most, na którym stoczyła się bitwa.

A my... Potężną lawiną.

Niekończące się szeregi żołnierzy przepełniały kamienną budowlę, tworząc imponujący obraz. Wszyscy ubrani we wspaniałe, czarne zbroje i hełmy, z mieczami i pikami o lodowych ostrzach. Ich twarze były blado-błękitne, a oczy świeciły na niebiesko. Dziesiątki, setki, tysiące.

Wszyscy na jej rozkazy.

Teraz pozostawała już tylko ostatnia rzecz do zrobienia. Gdy tylko obydwa plemiona złapią przynętę i ruszą sobie do gardeł, trafią prosto w jej pułapkę. Lodowe szpony zamkną się miażdżąc wszystkich na swojej drodze.

Wiedźma Lodu zaśmiała się cicho.

Nadszedł czas jej zemsty.    

    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Freljord: A League of Legends StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz