Zachęcam do odpalenia tego przepięknego soundtracku i wyruszenia ze mną w ostatnią mroźną podróż po Freljordzie ^^
Drogi Czytelniku!
Skoro czytasz już ten rozdział, zakładam zatem, że skończyłeś w całości moją opowieść (jeśli nie, leć szybko nadrobić zaległości gdyż będą #SPOILERY). Chciałbym w związku z zakończeniem jej trochę jeszcze wam potruć, jako że jestem strasznie sentymentalnym człowiekiem :')
Jest to moja pierwsza opowieść na Wattpadzie, która zaszła tak daleko - mam tu na myśli czytelników, gwiazdki i te sprawy... No i przede wszystkim, że ją skończyłem! Ten moment, kiedy zacząłem tu udostępniać swoje wypociny, jeden ze zwykłych, majowych dni, zdaje się być tak odległy...
Pisząc tą opowieść starałem się bardzo wczuć w cały świat i klimat. Jestem wiernym fanem gry League of Legends i na bieżąco śledzę jej rozwijający się świat. Czasy, w których była to tylko zwykła gra, odeszły dawno temu.
Dziś jest to całe uniwersum.
Pamiętam komentarz jednej z czytelniczek Dayankgu, który brzmiał:
"Niesamowite że na podstawie zwykłej gry, można napisać tak wspaniałą książkę."
No cóż, tak jak wtedy odpisałem - z połączenia dwóch pasji chyba nie może wyjść nic złego, prawda? ;) A gra dawno przestała być już zwykłą grą.
Jak już wspominałem wcześniej, moje opowiadanie opiera się na OFICJALNYM KANONIE świata League of Legends. Ale też nie do końca :P Otóż lecąc od początku, kanoniczne są rozdziały 02 - 15, natomiast 01 i 16-21 to moje własne twory. Nawet w tych kanonicznych rozdziałach możecie się doszukać kilku elementów, które wcale nie wystąpiły w historii, ale niektóre modyfikacje były moim zdaniem wskazane. Czasami np. można się poczuć trochę zagubionym w czasoprzestrzeni, ale ostatecznie chyba nie jest tak źle.
Pisząc tą opowieść chciałem przede wszystkim pokazać wspaniały świat zarówno League of Legends, jak i piękno całego Freljordu (mam straszny sentyment do tej krainy), ale nie tylko. Skupiałem się na dobrym oddaniu klimatu i konfliktu rozgrywającego się między bohaterami, często zamieszczałem w rozdziałach ich teksty z gry (takie smaczki zdarzyło mi się też wtykać z Gry o Tron, często nawet podświadomie ;D). Patrząc na efekt końcowy, chyba jestem zadowolony.
Kolejną sprawą jest konflikt.
Na pierwszy rzut oka płytki i banalny: mamy trzy strony, z czego wojna toczy się między dwoma, a trzecia czeka na okazję, by zmiażdżyć wszystkich jak leci. Prawda jest jednak zupełnie inna. Kiedy do gry trzy lata temu wyszedł freljordowy event, każdy z graczy mógł dokonać wyboru stron. Był on wtedy dla mnie banalnie prosty, a wyglądało to mniej więcej tak:
"O, Avarosanie! Najpotężniejsze z plemion i dąży do pokoju. I jeszcze Ashe, jak super! Zimowy Szpon? Nie, to pewnie jakaś żałosna banda dzikusów. Mroźna Straż... Hmm, nawet fajna, ale jednak najpotężniejsze z plemion..."
Tym sposobem skończyłem w plemieniu Avarosan (jako ciekawostkę zamieszczam poniżej wykres przedstawiający wyniki ze wszystkich LoL-owych serwerów).
CZYTASZ
Freljord: A League of Legends Story
FanfictionFreljord - dom dla niektórych, grób dla większości. Mniejsze plemiona usiłowały zapanować nad tą zamarzniętą krainą przez tysiąclecia - nikomu się nie udało. Teraz pojawiła się trójka przywódców, którzy podporządkowali sobie pomniejsze klany. Burze...