24

239 11 0
                                    


~sen~

Jechałam na czerwonym rowerku. A raczej próbowałam, obok mnie szedł czarnowłosy mężczyzna o mocnej budowie ciała. Szedł obok pochylony i trzymał jedną ręką za kierownice, a drugą za bagażnik. Ubrana byłam w granatową sukienkę w niebieskie kwiatki, na małych stópkach miałam różowe sandałki. Tatuś mnie ubrał. Jeansy trochę kiepski w dobieraniu kolorów, ale się starał. Przynosił mi ubrania i buciki.

Uczył mnie jeździć na rowerku, który mi kupił. To mój tatuś. Ale niestety z nim nie mieszkam, nie wiem czemu. Zawsze mi mówił, że tak będzie bezpieczniej i lepiej. Nie przeszkadzało mi mieszkanie w domu dziecka, dopóki tata codziennie przychodził.

Pedałowałam, a tatuś mnie trzymał. W pewnej chwili mnie puścił, teraz jechałam sama. Co chwila traciłam równowagę. Miotałam kierownicą próbując jakoś się utrzymać, ale koniec końców, nie udało mi się za długo. Wywaliłem się o starłam sobie łokieć i kolano. Boli. Rozpłakałam się, ciepłe łzy płynęły po moich ciepłych policzkach, podczas gdy z mojego kolana i łokcia, sączyła się ciemna maź.
W pare sekund przy mnie pojawił się ojciec, w jego blado błękitnych oczach ze srebrem i pionową źrenicą, widziałam troskę i niepokój.
- Ciii........już. Nie ma co płakać. Zaraz się zagoi. - Pod wpływem jego głębokiego, uspakajającego głosu, przestałam płakać. Patrzałam w jego piękne oczy, bardzo je lubiłam. Zawsze chciałam mieć takie oczy, ale zamiast katach pięknych oczu miałam fioletowe, które zauważy nawet ślepy.

Tata miał racje, po chwili rany się zagoiły. Po nich zostały już tylko smugi ciemnej krwi. Spojrzałam na swoje kolano. Tatuś też tam popatrzył.
- Widzisz? - Zapytał patrząc na mnie z szerokim uśmiechem. Odwróciłam swoją małą główkę w jego stronę. Uśmiechnęłam się szeroko i pokiwałam głową.
- Chodź. - Ojciec wźął mnie na ręce, a ja oplotłam swoje małe nóżki w okuł jego pasa, a rączki w okuł jego szyi, jak mała małpka, którą czasami mnie nazywał.
Wziął rowerek w jedną rękę i ruszył do domu dziecka.
~ koniec snu~

Obudziłam się w moim pokoju, zalana potem. Brałam wielkie chaułsty powietrza.
Wspomnienia? Nie mogło być to zwyczajnym snem.
Obróciłam głowę w stronę szafki nocnej, gdzie leżała moja komórka. Wzięłam urządzenie do ręki i spojrzałam na godzinę. 6:21, czwartek. O ósmej trzydzieści zaczynają się zajęcia.
Wstałam i podreptałam do łazienki, przecierając czoło.

-----------------------/------------------------------_------------------------________--___---__]----__

Ostatnio są krótkie, nie?
Chciałam was zakomunikować że pierwszego wyjeżdżam ,więc przeć o koło miesiąc nie będzie rozdziałów. Do tego czasu postaram się napisać jak najwięcej.

I jak wam się podoba?
Co sądzicie o mężczyźnie i kobiecie?
Co powinno się wydarzyć dalej?
Jakaś akcja 18+ ?

Komentarz, gwiazdki, miło widziane!

Czym jest miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz