Party 23

255 9 0
                                    


#Narrator#

Gdzieś w piekle. Czarnowłosy mężczyzna o oczach z pionową źrenicą i tęczówkach w barwie bardzo jasnego błękitu z przejawami srebra, błyszczącymi w świetle ognia z pochodni wbitych w ścianę, po obu stronach jego dużego czarno-czerwonego tronu. Sala była pogrążona w mroku, jedyne światło dawały pochodnie wbite w ściany i kula z której mężczyzna mógł obserwować różne istoty, miejsca i sytuacje. Po jego prawej siedział Lucyfer, władca piekieł.
No cóż, mimo wszystko nie miał takiej władzy i mocy jaką ma posiada mężczyzna.
Obydwoje byli wpatrzeni w kule, stojącą na stołku przed nimi. Oglądali spotkanie najwyższych, w niebie.
Mężczyzna zdenerwował się równie bardzo, co kobieta o miętowych oczach. W końcu obrażono też jego córkę.
Mężczyzna chętnie się nim zajmie jak tylko tu trafi! Spotkanie w niebie dobiegło końca.

Teraz trzeba powiedzieć coś o wyglądzie mężczyzny. Prosty nos, wyrazista szczęka, mocna budowa ciała, wysoki i szeroki w barach. Lekko czerwonawa skóra. Ubrany w czarne jeansy i czarną koszule z czerwonym kołnierzykiem.

Może i był największym złem na tym świecie, czy coś tam, ale kochał swą córkę i się o nią martwił i troszczył.
Mimo iż ona tego nie pamięta, on z nią był kiedy jako pięciolatka uczyła się jeździć na rowerku. Był z nią kiedy jako siedmiolatka zgubiła się w wielkim lesie i spędziła w nim trzy dni. Był z nią kiedy zabijała wilkołaki atakujące ją, w wieku dziesięciu lat. Odwiedzał ją prawie każdego dnia, zanim skończyła 13 lat. Wtedy już nie mógł z nią przebywać, ale to nie oznaczało że nad nią nie czuwał.
Nigdy nie spodziewał się że jej bratnią duszą, jej życiową miłością będzie diabeł, co śmieszniejsze, ten diabeł jest drugim synem Lucyfera. No cóż, mężczyzna szczerze woli żeby był to diabeł niż anioł.

- Co robimy, panie? Anioły boją się podjąć interwencji. Kontaktujemy się z dziewczyną? - Zapytał Lucyfer. Nie był tak głupi jak Gabriel, nie miał zamiaru wykorzystywać dziewczyny i zabijać, poza tym jest przyszłą partnerką jego syna.

- Bo są głupi. To jej wybór, nie będę się mieszał dopóki to nie będzie konieczne. Nic jeszcze o sobie nie wie, czeka ją wiele poświęcenia i cierpienia. Narazie ujawniła się jedna z jej mocy, a ma ich wiele.- Opowiedział znudzony mężczyzna, głębokim, zachrypniętym głosem.

- A przemiana?

- Doznała jej tylko część. - W okuł mężczyzny zapłoną ogień, po chwili cały nim zapłoną. Gdy ogień zgasł mężczyzny nie było na tronie. Zresztą tronu też już nie było, został tylko popiół na czarnych kafelkach.
Lucyfer westchną zrezygnowany, pocierając twarz rękami. Trzeba kupić nowy tron.

Czym jest miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz