21

982 67 22
                                    

Edith
-Cole! Na smoka już! Nie... tylko nie dzisiaj! Cole rusz te cztery litery na smoka! Jak ta Maddi mogła to zrobić!
Cole!

Maddi
-Zadowolona?
Nie rozumiem o co chodzi. O co w tym wszystkim chodzi?!
-Morderczyni. Zabiła części siebie. -powtarzało echo.
-Morderczyni. Niedoraida. Idiotka. Przestępca. Zła. Cień. Śmierć.
Tym razem odezwał się do mnie znany mi głos.
-Zrobisz to! Ty mnie zabijesz!
Nagle z ciemności wyłoniła się Edith jak zawsze w niebieskich włosach. Z jej boku zaczęła sączyć się krew.
-Zabijesz.
Zaraz Edith, coś mi się nie zgadzało. Oczy są czerwone. To tylko sztuczka. Obudź się, obudź się.

Nadal leżę w tym pokoju. Tylko jakoś dziwnie się czuję. Patrzę na swoje dłonie... wszystkie rany i blizny z dawnych lat zniknęły. Ale jak? Powoli dźwignęłam się na nogi. Stanęłam na nich pewnie, lecz coś się nie zgadzało. Czemu wszystko jest trochę wyższe? Zaraz tu jest jakiś fragment lustra. Biorę odłamek. Że co?!

Wyglądam na 13 lat! I... i... wyglądam inaczej. Mam brązowo- czarne włosy i czerwone oczy. Mój strój się nie zmienił.... no może skurczył i zamiast czerwonych elementów mam białe. Dobra, ale czy mam moc. Mocno skupiłam się na swojej dłoni, rozpalił się na niej czarno- biały ogień.
-Kurcze, kolejna odsłona tej zakichanej mocy. Dobra ninja, czas was wydostać.

Wykradłam się z pokoju. Powędrowałam korytarzem to kryjąc się przed kopiami Sarlesa, a raz przed Złymi ninja. Jak ja lubię się tak skradać. Przypominają mi się stare, dobre czasy. Tak. Czas zakończyć tą farse. Czas pokonać Sarlesa!

Kurcze chyba się zgubiłam! Jaka ja głupia jestem. I ja śmię nazywać się ninja. To jet upokarzające. Wielka Mistrzyni Czarnego Ognia nie umie uratować przyjaciół!
-Wy idioci jak to ich nie ma! Jeśli sssstraciliśmy Black....-usłyszałam syczenie.
-To nie nasza wina, że jest taką debilką, aby tam pójść. Ta Maddi jest nawet w stanie krytycznym silna.
-Red kocha Maddi!- tak to chyba Wolt.
-Wcale, że nie ty durna istoto, która powinna przeprosić wszystkie drzewa w okolicy za marnowanie tlenu, które wytwarzają.- odpowiedział Red. W sumie to chyba ma racje. Te biedne drzewa dla nich się muszą męczyć. Niestety do tej jaskini najwyraźniej wchodził Zane i mnie zauważył.
-Co tu robisz?
Jeśli wypali to mam plan.
-Zgubiłam się. Bawiłam się w jaskiniach na tej górze. -powiedziałam smutnym głosem. Android spojrzał na mnie chłodno.
-Chodź. Szefie tu jest jakaś mała dziewczynka.
-Jak sssię nazywasz?
Eh muszę coś na szybko wymyślić.
-Marcelina- wypaliłam.
-A co tu robisz bez rodziców?
-Ja... nie mam rodziców.
Sarles nad czymś się zastanawiał. Oby mnie nie wyczaił.
-Możesz tu zossstać w takim razie. Red pokaż jej całą naszą bazę.
Ten wąż ma kisiel zamiast mózgu? Uwierzył mi. Kurcze dobra jestem. Teraz tylko jak Red pokaże mi tą część gdzie są ninja od razu z nimi zwiewam .

Pokazał mi wiele bezsensownych i nieprzydatnych miejsc. Muszę zgrywać, że nic nie wiem.
-A wy jesteście źli czy dobrzy?
-Źli.- odpowiedział krótko i sensownie.
-Skoro jesteście źli to macie jakiś więźniów? Bo w filmach zawsze tak jest.
-Mamy paru... ale ci nie pokaże gdzie to jest. Przynajmniej nie dzisiaj. Pomyślmy gdzie będziesz spać.... chyba musisz u mnie.

Zaprowadził mnie do swojego pokoju. Wygląda jak pokój prawdziwego Kai'a. Podróba usiadła na łóżku.
-A teraz Marcelina siadaj na kolana.
Kurcze, że co? Dobra nie wydaj się. Nic ci nie zrobi. Zrobiłam to co kazał. Gdy tylko to zrobiłam pocałował mnie. Ja od razu zaaregowałam i zpoliczkowałam go. I spadłam na podłogę. Próbowałam uciec, ale drzwi były zamknięte.
-Proszę mała dziewczynka chce się zabawić. Masz robić to co ci karze. Albo pożegnasz się z przyjaciółmi Marcelino, a może mam ci mówić Maddi. Sarlesa może oszukałaś, ale mnie nie tak łatwo.
-Ale jak?
-Kiedy spytałaś się o więźniów. To było idiotyczne z twojej strony. A teraz, rób to co ci każe.
-Nie.- odpowiedziałam krótko.
-Dobra to inaczej.
Red wyszedł z pokoju i mnie tu zamknął. Po chwili wrócił z Lloyd'em.
-Teraz będziesz robić to co ci każę, albo go zabiję.
Lloyd miał zaklejone taśmą usta, ale jego oczy mówiły ''Maddi proszę nie słuchaj go''. Jednak jemu nic nie może się stać. Nagle ziemia się zatrzęsła....

Witajcie! Oto kolejny rozdział. A tak od czapy.... mam 4 projekty okładki na trzecią część i nie mogę się zdecydować więc pomóżcie.
1.

2

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

2.

3

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

3.

4

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

4.

To wy zdecydujecie, która wygra

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To wy zdecydujecie, która wygra. Więc piszcie w komentarzach.
Ninjago

Ninjago: Cień przeszłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz