22. Dziewczyna z papierosem

1.2K 119 33
                                    

  You just know
Sometimes you feel it in your bones
Though we've heard that hearts can still be wrong
Something's telling me that you're the one

~Risk It All, The Vamps 

  Nikt nie wmówi mi, że drobne gesty nie mają znaczenia.

  To one poprawiają mi humor każdego dnia. To one tworzą fundamenty każdej relacji. Niby przypadkowe sięgnięcie po moją dłoń, niewinnie kradzione pocałunki, uśmiechy, potrafiące rozjaśnić niechciany mrok. Słowa. Mnóstwo słów, od których rumieńce wstępują na policzki, wywołują radosny śmiech. Szeptane do ucha późną nocą lub wczesnym rankiem.

  Stabilność — to właśnie, całkiem nieświadomie, daje mi Brad. Poczucie przynależności, którego całe życie tak uparcie szukałam. Dopiero w nim udało mi się to znaleźć.

  Gdyby ktoś zapytał, jak wyobrażam sobie życie bez tego człowieka, nie potrafiłabym odpowiedzieć. Jak to jest, że tak uzależniamy się od innych, iż później nie możemy się bez nich obejść? Są pierwszymi, o których pomyślimy zaraz po obudzeniu i ostatnimi przed pójściem spać. Czasami okazują się naszym wybawieniem, czasami naszą zgubą.

  Czuję się jak beznadziejny przypadek nastoletniego zakochania. A jednak ostatnio jest to jedyna rzecz, która trzyma mnie przy moim dawnym życiu. Przy Holly, która nie miała na głowie tej całej sprawy z rakiem, oddychała pełną piersią i nie bała się powiedzieć, że rzeczywiście żyje. Gdyby nie Bradley, mogłabym powiedzieć, że jedynie egzystuję. A żyć i istnieć to zasadnicza różnica.

  Przekonałam się o tym na własnej skórze.

~*~

  Gryzienie końcówki ołówka przy intensywnym zastanawianiu się to bardzo brzydki nawyk. Ale niech mnie cholera weźmie, jeśli powiem, że nie myśli mi się przy tym o wiele lepiej. 

  Siedzę w garażu Tristana z zeszytem na skrzyżowanych nogach, próbując sklecić jakieś sensowne zdanie. Chłopcy wytrwale ćwiczą jedną ze swoich nowych piosenek, ponieważ po podpisaniu kontraktu gonią ich terminy. Ich grafik opiera się więc na pisaniu tekstów, graniu, próbach, próbach i jeszcze raz próbach, zanim przyjdą z gotowym materiałem do studia. A ja? Ja po prostu siedzę z boku, przysłuchując się temu wszystkiemu i próbuję robić swoje. Czasami uda mi się naskrobać coś do gazety, czasami zatracam się we własnym świecie i zapełniam kolejne zeszyty historiami. Zauważam, że z biegiem czasu nie są już tak smutne, jak na początku. Może nie tryskają szczęściem, jednak jest w nich iskierka nadziei. To już coś, prawda?

  — To się nie uda — wzdycha Connor, kiedy po raz kolejny przerywają w tym samym momencie. — Nie potrafię się skupić, gdy jestem głodny.

  James szybko przytakuje.

  — Jedzenie? Popieram!

  — Okej. — Tris odkłada pałki na bok i przeczesuje blond włosy. — Zróbmy sobie pięć minut przerwy, ludzie.

  Wgapiam się beznadziejnym wzrokiem w prawie pustą kartkę. Mam wrażenie, że mój mózg przegrzał się już po pierwszym zdaniu i wyciekł mi uszami. Ostatnio pisałam cały czas, dopiero dzisiaj rano dopadła mnie jakaś dziwna blokada. Jestem rozkojarzona, nie potrafię pozbierać myśli do kupy. Nawet nie wiem dlaczego. 

  Ktoś wyciąga rękę w moją stronę. Brad.

  — Idziemy? — Uśmiecha się szeroko, odsłaniając rządek białych zębów.

  Chyba zapomniałam wspomnieć, iż zmiany nie dotknęły tylko mnie. Ja piszę więcej, jednak to on więcej się śmieje. Po tych wszystkich tygodniach naszych wspólnych problemów, w końcu udaje nam się odnaleźć nową ścieżkę do szczęścia. Są dni, że udaje nam się zapomnieć. Może nie jest ich dużo, jednak to lepsze niż nic. 

Ile czasu nam zostało? ✔Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang