Kiedy Sehuna już nie było w pokoju pojawił się kolejny z braci, którego imienia jeszcze nie znam.
- Co tu się stało?- zapytał.
Zza jego pleców wyszedł Chanyeol i usiadł pod ścianą, tuż obok mnie. Chłopak złapał mnie za rękę i dokładnie mi się przyjrzał.
- Nic ci nie jest?- zapytał, a ja zaczęłam płakać.
Chanyeol przytulił mnie, a tamten chłopak do nas podszedł i kucnął naprzeciwko mnie.
- H-hej. Jestem Baekhyun.- powiedział podając mi dłoń- Ty masz na imię Sophie, tak?
Kiwnęłam głową na potwierdzenie.
- Dobra, Sophie powiedz, dlaczego płaczesz?
Uniosłam głowę i odgarnęłam włosy z twarzy.
- Sehun... on znowu tu był. Całował mnie, ja nie chciałam! Próbowałam go odepchnąć, ale on był silniejszy.- zaczęłam opowiadać co się stało, ale szybko się pogubiłam i znowu wybuchnęłam płaczem.
- Co? Sehun?! Cholera... ja idę powiedzieć to Kyungsoo, a ty ją uspokój.- powiedział Baekhyun i wyszedł.
Chanyeol cały czas mnie obejmował, przez co poczułam się trochę lepiej. Siedzieliśmy tak przez dłuższą chwilę, dopóki cała się nie uspokoiłam.
- Dziękuję.- powiedziałam bardziej wtulając się w jego tors.
- Za co?- zapytał.
- Za to, że mnie przytulasz.
Chłopak zaśmiał się lekko i wziął głęboki oddech.
- Przytulanie cię, to wielka przyjemność.- powiedział i jedną ręką przeczesał włosy.
Znowu nastała cisza, którą przerwał lekki powiew wiatru w pokoju. Chwilę... przecież w tym domu to nie jest normalne, bo w końcu mieszkańcy tego budynku mają moce! Wiatr stawał się coraz silniejszy, a ja doszłam do wniosku, że Sehun zmierza w kierunku pokoju.
- Chanyeol, musisz stąd iść.- powiedziałam wstając.
- Dlaczego?- zapytał zdziwiony i podniósł się z podłogi.
- Nie czujesz tego wiatru? To Sehun... idzie tu. Schowaj się.- powiedziałam i zaczęłam go pchać w stronę łazienki.
- Sophie, uspokój się. Nie będę się nigdzie chował!- powiedział i odwrócił się do mnie.
- Ja po prostu nie chcę, żeby coś ci się stało.
- Dlaczego? Znamy się niecałe dwa dni.- powiedział i spojrzał się na mnie.
- Ale zdążyłam cię polubić.- powiedziałam i dalej ciągnęłam go w kierunku łazienki.
- Sophie, jestem jego bratem, przecież nic mi nie zrobi.
Nagle wiatr stał się tak silny, że drzwi od pokoju się otworzyły i zobaczyłam Sehuna.
- Chanyeol? Ty? Tutaj? Zabłądziłeś?- zaśmiał się Sehun.
- Nie, nie zabłądziłem. A ty tu czego szukasz?-zapytał.
Młodszy do niego podszedł i złapał go za kołnierzyk koszulki.
- Sehun, zostaw go!- krzyknęłam.
- Nie wtrącaj się.- warknął- A ty masz się stąd wynosić, albo pożałujesz.- postawił go na ziemi.
- Grozisz mi? Nie zapominaj, że jestem starszy.- powiedział spokojnym tonem Chanyeol.
- A ty nie zapominaj, że jestem zdolniejszy.
Sehun nagle wykonał ruch i Chanyeol znalazł się na ścianie.
- SEHUN, PRZESTAŃ!- krzyknęłam i pociągnęłam go za rękaw, ale nic to nie dało.
Przez pokój przechodziła ledwo widoczna lina, która zaczynała się od dłoni Sehuna, a kończyła przy szyi Chanyeola.
- Oj, Sehun. Musisz się jeszcze sporo nauczyć. - powiedział i nagle w jego dłoni pojawiła się kula ognia.
Chłopak przysunął ją do ,wcześniej wspomniane, linii, a ta się zapaliła (to było coś takiego, gdybyśmy polali linę benzyną i ją podpalili). Gdy ogień doszedł do dłoni Sehuna, on szybko ją odciągnął, tym samym puszczając Chanyeola. Chłopak odkaszlnął i zaczął iść w kierunku młodszego. Wyciągnął do niego rękę, ale Sehun nie podał mu dłoni na ,, zgodę''.
- Jeszcze nie skończyłem.- powiedział i rzucił się na brata.
- Sehun, przestań!- krzyczałam i próbowałam ściągnąć go ze starszego.
Szarpałam Sehuna za koszulkę i starałam się go odsunąć od Chanyeola. Chłopak, jednak coraz mocniej przyciskał brata do podłogi. Wybiegłam szybko z pokoju i krzyknęłam z myślą, że ktoś tu przyjdzie i pomoże. Kiedy wróciłam do bijących się braci, w pokoju pojawił się Kai. Razem próbowaliśmy odciągnąć Sehuna. Po chwili znaleźli się tam i pozostali bracia.
- Kai, Sophie, odsuńcie się!- krzyknął Kyungsoo i tupnął nogą.
Nagle ziemia się zatrzęsła, a w podłodze zrobiła się szeroka szczelina. Dopiero wtedy Sehun puścił Chanyeola i odskoczył na bok. Kiedy ze szczeliny zrobiła się dziura, nie miałam jak uciekać i wpadłam do niej. Kiedy osuwałam się po ścianie, zobaczyłam, że Chanyeol również do niej wleciał. Spróbowałam się zatrzymać i po paru centymetrach w dół udało mi się za coś złapać.
- Sophie, jesteś cała?- usłyszałam głos Kyungsoo.
- Tak! Widzę też Chanyeola... wyciągniecie nas stąd?- krzyknęłam.
- Tak, ale będziesz musiała dostać się do niego, wtedy spróbuję was wyciągnąć.
- Dobrze... postaram się!
Zaczęłam się obracać w kierunku Chanyeola, który stracił przytomność. Kiedy już do niego dotarłam i owinęłam jedną ręką jego brzuch, a drugą położyłam na klatce piersiowej, czułam, że jego serce biję, co rozwiało moje najgorsze przypuszczenia.
- Dobra! Już go trzymam!- krzyknęłam i po chwili ziemia znów się zatrzęsła.
- Hej! Miałeś nas wyciągnąć!- krzyknęłam.
- A co ja robię?- krzyknął Kyungsoo.
- To dlaczego lecimy w dół?!- zapytałam, kiedy zrobiło się naprawdę głośno od wstrząsów.
- Musisz mi zaufać!- krzyknął.
Zamknęłam oczy i mocniej złapałam Chanyeola. Po chwili poczułam ziemię pod nogami. Ulżyło mi kiedy powoli podnosiliśmy się do góry. Przez ten cały czas próbowałam ocknąć jakoś Chanyeola.
- Halo, Chanyeol słyszysz mnie?- zapytałam, klepiąc go lekko po twarzy.
Po paru sekundach chłopak otworzył oczy. Kiedy już znaleźliśmy się w pokoju najmłodszego z braci zobaczyłam, co najmniej, siedmiu chłopaków trzymających Sehuna przy ścianie, Luhana, Baekhyuna, Xiumina i Chena stojących obok Kyungsoo, który z trudem trzymał ręce nad przepaścią.
- Chłopcy, weźcie ich do salonu. Ja zaraz do was przyjdę.- zarządził.
Baekhyun, Chen i Xiumin wzięli Chaneyola, a mi pomagał Luhan. Kiedy już znaleźliśmy się w salonie, Chanyeol został położony na kanapie, a ja usiadłam na fotelu.- Idziemy zobaczyć co się dzieję z Sehunem. Mam nadzieję, że nie uciekniesz.- powiedział Baekhyun.
Zostałam sama z Chanyeolem, który nie był taki blady, jak wcześniej. Chwile siedziałam bez ruchu i dotarło do mnie, co się wydarzyło. Nagle poczułam lekkie pieczenie na łokciu. Spojrzałam w tamto miejsce i zobaczyłam zadrapanie. Kiedy weszłam do kuchni, w celu przemycia ręki, zobaczyłam Kyungsoo. Podeszłam do kranu i odkręciłam zimną wodę. Kątem oka obserwowałam Kyungsoo, który wyglądał na zmartwionego.
- I co z Sehunem?- zapytałam.
Chłopak uniósł głowę do góry i spojrzał na mnie.
- Nie mam pojęcia.
CZYTASZ
You can call me monster|Sehun EXO fanfiction| ✓
FanfictionSophie Lee jest zwykłą dziewczyną. Pewnej nocy zobaczyła coś, czego nigdy nie miała zobaczyć. Zostaje porwana i przetrzymywana przez dwunastu braci. Przez cały jej pobyt z najmłodszym z nich dzieję się coś dziwnego. Czy Sophie zdoła przed nim uciec?