27

5.9K 488 225
                                    

Minęły trzy dni odkąd widziałam się z Sehunem. Zastanawiałam się, co on teraz robi i dlaczego nie przychodził do mnie od tak dawna. Chociaż, to chyba dobrze? Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.

- Wyjeżdżamy- powiedział Tao.

- Bardzo się cieszę- powiedziałam biorąc do ręki książkę.

Przez chwilę panowała cisza, a Tao stał w drzwiach i przyglądał się mi z miną, jakbym co najmniej zabiła mu chomika.

- Co się tak gapisz? Nigdy nie widziałeś człowieka?- powiedziałam rzucając mu złośliwy uśmieszek.

- Co mój brat w tobie widzi? Z przodu decha, z tyłu decha- powiedział i zaczął się śmiać.

- Ha, ha, ha, lepiej stąd wyjdź, bo połamię ci łodygę.

- Mam zawołać Krisa?

- Ta, bo jeszcze mnie to ruszy. Idź lepiej podlej swoje kwiatki- powiedziałam i rzuciłam w niego poduszką.

- Szmata- krzyknął, po czym wyszedł.

Wróciłam do książki, którą wzięłam podczas rozmowy z Tao. Była to znajoma książka tej dziewczyny... Seohyun. Z przyzwyczajenia otworzyłam na przypadkowej stronie i zobaczyłam, że pojawiają się na niej plamy. Z zaciekawieniem obserwowałam jak poszczególne krople łączą się w zdanie. Nie powiem, bo troszeczkę się wystraszyłam, ale raczej nic mnie nie zaatakuje z książki. Kilka chwil później na pustej stronie pojawiło się zdanie:

,, Sophie jesteś w niebezpieczeństwie''

Zrobiłam duże oczy, a kiedy napis zaczął się powtarzać, rzuciłam książką o ścianę. Nagle w pokoju zrobiła się wichura, a wszystkie strony z książki zaczęły fruwać po pomieszczeniu.

- Sophie, jesteś w niebezpieczeństwie. Jesteś w niebezpieczeństwie.Jesteś w niebezpieczeństwie.Jesteś w niebezpieczeństwie- usłyszałam głos w swojej głowie.
Złapałam się za uszy i zaczęłam rozglądać po pokoju. Nagle przede mną pojawiła się kobieta. Wyglądała znajomo.

- K-kim jesteś?- krzyknęłam.

Dziewczyna tylko spojrzała się na mnie, jej oczy zrobiły się czarne, a ona zaczęła krzyczeć. Zauważyłam, że jej dłonie są pokryte wzorami, które kiedyś widziałam. Wtedy zemdlałam. Myślałam, że to już koniec. Słyszałam tylko krzyk tej kobiety oraz to, jak próbowała mnie ostrzec. Czy ona właśnie mnie zabiła? Kim ona w ogóle jest? Czego ode mnie chciała?

- Sophie... ej, Sophie- usłyszałam znajomy głos- Sophie, halo, otwórz oczy.

- Co tu się stało?- usłyszałam niewyraźny głos.

- Mówiłem, żeby jej nie zostawiać samej- krzyknął Baekhyun.

- To nie jest wina Sehuna!- usłyszałam głos Kyungsoo.

- Chłopacy, ona was słyszy, więc przestańcie krzyczeć- powiedział Lay.

Czułam się strasznie. Nie mogłam nawet ruszyć palcem, ani nic mówić. Czułam tylko mocny ból głowy.
- Sophie, bardzo cię przepraszam... Nie wiem co tu się stało, ale nie musisz się bać. Lay ci pomoże i za parę minut będzie w porządku- powiedział Kyungsoo.
Bałam się. Bałam, że ta kobieta wróci i znowu będzie mnie ostrzegać... tylko przed czym? Przed Sehunem?
Kilka minut później zaczęłam czuć swoje ciało. Stan w którym byłam można porównać do paraliżu sennego, tylko bez halucynacji.
- Sophie otwórz lekko oczy- usłyszałam Laya.
Zrobiłam tak, jak kazał i zobaczyłam, że jestem z nim sama w pokoju. Chciałam wstać z podłogi, ale chłopak mnie zatrzymał.
- Chwileczkę... jesteś zbyt słaba. Musisz odpocząć zanim wstaniesz- powiedział i podniósł mnie z podłogi, po czym położył do łóżka.
- Spróbuj zasnąć. Będę tu zaglądał, więc możesz spać spokojnie.
Widziałam trochę rozmazany obraz. Kiedy chłopak wyszedł i zamknął za sobą drzwi, postanowiłam pójść spać. Mam nadzieję, że tak kobieta mnie nie oślepiła, bo moje oczy naprawdę mnie bolały.

Nie mam pojęcia ile spałam, ale obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi. Otworzyłam lekko oczy i zobaczyłam wchodzącą postać. Wciąż nie widziałam wyraźnie, więc nie wiedziałam kto to.

- Nie zbliżaj się- powiedziałam siadając na łóżku.

Osoba dalej szła w moim kierunku, a ja z każdym jej krokiem zaczęłam głośniej krzyczeć.

- Sophie, to ja!- powiedział chłopak, siadając obok mnie.

- Kyun... Kyungsoo?- zapytałam zdziwiona.

- No tak.

Wtedy przytuliłam się do niego i zaczęłam płakać. Nawet nie wiecie jak bardzo się bałam, kiedy przede mną pojawiła się ta postać, która przypominała mi Seohyun. Kyungsoo trzymał mnie w objęciach, przez co czułam się bezpiecznie.

- Sophie, przepraszam, że cię zostawiłem tu samą- powiedział zaciskając uścisk.





*****************

Wiem, że dzisiaj nie jest środa ani piątek, ani sobota ale ostatnio dostałam, że tak powiem, na łeb. Czemu? Bo zobaczyłam, że mam 4K wyświetleń! BARDZO BARDZO BARDZO DZIĘKUJĘ ^^ nawet nie przypuszczałam, że tak wam się to spodoba ;) Macie ode mnie taki prezencik :*

*****************

You can call me monster|Sehun EXO fanfiction| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz