Gdy pogotowie zabrało Devriesa na OIOM, nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Poprosiłam Chloe aby zaopiekowała się Kają, a Charliego żeby zawiózł mnie do szpitala, w którym znajduję się Leo. Wbiegłam do poczekalni, podeszłam do pielęgniarki, która odesłała mnie do lekarza.
- Doktorze co mu jest ? - spytałam zdenerwowana.
- Chłopak jest w stanie krytycznym. - odrzekł - Jeżeli w ciągu 24 godzin nie znajdziemy dawcy, pani mąż umrze.
Zrobiło mi się słabo, usiadłam na krześle, a pielęgniarka podała mi kubek z wodą. Ukryłam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać. Nie mogłam zrozumieć dlaczego zawsze jak już jest dobrze nagle wszystko naraz się pierdoli. Wzięłam do ręki kartkę oraz długopis i roztrzęsionymi rękami zaczęłam pisać list. Do szpitala przyjechała Chloe z moją córeczką. Blondynka przyniosła mi ciuchy do przebrania i coś ciepłego do jedzenia. Przebrałam się i z powrotem usiadłam na krześle tym razem z Kają na kolanach. Dziewczynka wtuliła się we mnie i zasnęła. Po 23 godzinach dalej nic się nie działo. Leo żył ale był nieprzytomny, a czasu ciągle ubywało. W końcu nie wytrzymałam pocałowałam Kaję w czoło, przytuliłam Chloe i podałam jej dziecko a następnie wolnym krokiem szłam ku pokojowi lekarza. Zapukałam i nie czekając na odpowiedź weszłam.
- Przepraszam doktorze. Czy znalazł się dawca dla mojego męża ? - spytałam z nutką nadziei w głosie.
- Niestety nie. - mruknął
- Chcę być dawcą - powiedziałam
- Proszę nie podejmować pochopnych decyzji - odrzekł
- Chcę być dawcą - powtórzyłam
- Jest pani pewna ? - zapytał mężczyzna
- Jestem - uśmiechnął się lekko
- W takim razie proszę za mną - westchnął
Zrobiono mi serię badań, które potwierdziły że mogę oddać swoje serce. Podpisałam setki papierów. Najgorszą rzeczą było pożegnanie, był to najtrudniejszy moment w moim życiu, ponieważ za życia musiałam powiadomić bliskich o mojej śmierci. Podbiegłam do Charliego i Chloe i mocno ich przytuliłam, gdy poinformowałam ich o mojej decyzji oboje wybuchli płaczem. Następną osobą była Kaja na szczęście zbyt wiele nie rozumiała poszło łatwiej. Przytuliłam ją najmocniej jak umiem a na jej szyi zawiesiłam łańcuszek, ze zdjęciem, który przedstawiał Leo, Kaję i mnie. Chcę żeby miała choć jedną pamiątkę po mnie. Ostatnią osobą był Leondre. Kiedy tylko weszłam do sali automatycznie zaczęłam płakać. Podeszłam do chłopaka, złożyłam pocałunek na jego ustach a do kieszeni spodni włożyłam list, który wcześniej napisałam w poczekalni. Wyszłam z sali i poczułam że jestem gotowa na śmierć. Ale zaraz... Czy na śmierć można być gotowym ?!

CZYTASZ
Wybieram Ciebie /L.D
FanficLeo i Lucy przyjaźnią się od dawna, dziewczyna zaczyna w nim widzieć kogoś więcej niż tylko przyjaciela. Ten jednak nie chce angażować się w związek, ponieważ prowadzi imprezowy styl życia i często pakuje się w kłopoty a Lucy musi robić za tą rozsą...