Siedziałam od kilku dobrych godzin na szpitalnym korytarzu, wypijając kolejną kawę. W końcu nie wytrzymałam podbiegłam do jakiejś pielęgniarki
- Kiedy macie zamiar coś zrobić - krzyknęłam
- Robimy co w naszej mocy - mówiła spokojnie
- Gówno prawda ! Nic nie robicie czekacie aż on kurwa umrze - zaczęłam płakać
- Niech pani ze mną pójdzie - zaproponowała
- Po co ? - zapytałam
- Dam Pani jakieś Leki uspakajające - powiedziała
- Przepraszam - mówiłam trzymając w rękach tabletki.
- Będzie dobrze - posłała mi promienny uśmiech
- Nie będzie - wymamrotałam pod nosem
******
Do szpitala przyszła Tilly, siostra Leo. Słyszałam jak Pani Devries prosiła córkę aby wzięła mnie ze szpitala. Nie stawiałam oporu, ponieważ tego potrzebowałam. Z Tilly poszłyśmy na lody i na spacer do parku, przez chwilę zapomniałam nawet o tych wszystkich problemach. Do momentu , w którym zadzwonił telefon.
- Lucy razem z Tilly szybko biegnijcie do szpitala - powiedziała rodzicielka Leo
Złapałam dziewczynkę za rękę i biegłam ile sił w nogach. Gdy byłam już w szpitalu lekarz prowadzący powiedział ,, Ciężko mi to mówić ale Leondre Devries nie żyję. ". Te 9 słów na zawsze zrujnowały moje życie. To są najgorsze słowa jakie kiedykolwiek usłyszałam.
_______________________________________________
Taki se rozdział <3!
Mam nadzieję że się spodoba !
Komentujcie i gwiazdkujcie <3
SPOKOJNIE TO NIE JEST KONIEC!!!

CZYTASZ
Wybieram Ciebie /L.D
Fiksi PenggemarLeo i Lucy przyjaźnią się od dawna, dziewczyna zaczyna w nim widzieć kogoś więcej niż tylko przyjaciela. Ten jednak nie chce angażować się w związek, ponieważ prowadzi imprezowy styl życia i często pakuje się w kłopoty a Lucy musi robić za tą rozsą...