22.

378 23 4
                                    

  Spacerowałem dość długo ulicami miasta, ciągle mijając roześmianych młodych ludzi. Usiadłem na przystanku autobusowym obok dwojga chłopaków, którzy zawzięcie rozmawiali. Przysłuchiwałem się każdemu z wypowiedzianych przez nich słów.
- Ej ta dziewczyna od nas ze szkoły dała mi dupy - chwalił się chłopak
- Szacun ziomek - odpalił drugi
Nie wytrzymałem, wstałem i pokazując na opatrunek krzyczałem
- Co wy wiecie o życiu ?! Dziewczyna dała ci dupy ?! Gratuluję. Moja dziewczyna z miłości do mnie oddała mi swoje serce, i to dosłownie - otarłem łzy, które spływały mi po policzkach i i odszedłem.
Najbliższym autobusem pojechałem do centrum miasta. Najwyższy budynek w Port Talbot ma 40 pięter. Stoję na dachu i spoglądam na ziemię, jest w chuj wysoko i niemożliwe żebym przeżył upadek z 40 piętra. Siadam na krawędzi życia i śmierci, w kieszeni szukając paczki papierosów zamiast tego znajduję starannie złożoną kartkę. Otwieram ją i czytam list, który zostawiła dla mnie Lucy.

------------------------------------------------------|
Ostatni rozdział ://
Mam nadzieję że się spodoba !!
Komentujcie bo to dla mnie bardzo ważne.
Gwiazdkować też możecie.   

Wybieram Ciebie /L.DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz