cinq

872 110 19
                                    

Luke stanął przed szerokimi drzwiami w kolorze brudnej mięty. Delikatnie zapukał w ich powłokę, jednak nawet z tej odległości, mógł usłyszeć głośną muzykę. Niemożliwym było, aby Michael go usłyszał. W końcu postanowił spróbować je otworzyć. Napierając na nie swoim ciężarem ciała, powłoka lekko drgnęła, a za nią pociągnął się skrzypiący dźwięk drzwi. Uradowany Luke, popchnął je mocniej, aż w końcu znalazł się w środku. Od razu uderzyła go woń farb olejnych, zmieszana z.... alkoholem? W pomieszczeniu znajdowało się wiele płócien, porozrzucanych tubek z farbami, oraz kolorowe plamy na podłodze. Na środku, znajdowało się największe płótno, jakie Luke zauważył od samego przyjścia. Większa jego część była jeszcze biała, jednak ta druga zaczynała przybierać szalone barwy. Na obrazie widniało parę osób, a ich głowy były rozmazane, ten styl.

W końcu blondyn spojrzał na niego. Jasne ogrodniczki były całe ubrudzone w farbie tak samo jak ich szelka która opadała wzdłuż jego bladej ręki, na której znajdowało się parę tatuaży. W ręce kurczowo była trzymana puszka z niebieską farbą, natomiast w drugiej szeroki pędzle, którym chłopak wykonywał sprawne ruchy. I coś co najbardziej przykuwało uwagę. Barwna czupryna, która była istną sztuką dla Luke'a, jak ogólnie cały Michael, chociaż nie miał jeszcze okazji zobaczyć jego twarzy. Luke przyjrzał się dokładniej jego włosom wyłapując takie kolory jak niebieski, fiolet, a nawet róż. W końcu postanowił uświadomić chłopakowi iż nie jest sam (zabrzmiało jak z horroru omg). Głośna rockowa, muzyka, ciągle rozbrzmiewała w pracowni, zagłuszając każdy szelest oraz trzask. Luke ostrożnie podszedł do odtwarzacza, przekręcając pokrętło, po czym muzyka ustała, a Michael odwrócił się w stronę Luke'a, uprzednio powoli odstawiając puszkę farby, jak i pędzel. Na jego twarzy było brak jakichkolwiek oznak strachu czy zaskoczenia, za to Luke czuł się jak słup soli. Zielone oczy z domieszką brązu, dokładnie przeskanowały Luke'a, a malinowe usta ani nie drgnęły. Kolorowowłosy sprawnie wyminął blondyna, sięgając po ścierkę, w którą otarł swe dłonie.

-Kim jesteś? -nieznośną ciszę, w końcu przerwał jego lekko ochrypły głos. Luke wytrzeszczył na niego swoje oczy, jak by się otrząsnął i uświadomił sobie gdzie się znajduje. Nie potrafił wydusić z siebie ani słowa, chociaż tak wiele chciał mu powiedzieć. Michael widząc, jego rozbiegane spojrzenie i co chwile uchylające się usta, westchnął cicho pod nosem, po czym podszedł do niskiego, drewnianego stoliczka. Wziął z niego szklaną butelkę wódki i napełnił nią do połowy niewielką szklankę.

-Napijesz się? -zapytał machając mu przed nosem alkoholem, jednak Luke pokiwał przecząco głową. -Powiesz cokolwiek? -dopytywał, biorąc łyka przeźroczystej cieszy.

-J-ja -wyjąkał, skupiając na nim wzrok. -W jego głowie toczyła się istna walka, o to co powinno opuścić jego usta. Bał się iż powie coś głupiego, co rozwścieczy Michaela.

-Och boże, jeśli jesteś płatnym zabójcą, którego wynajął ktoś z mojej byłej szkoły, to lepiej zabij mnie od razu i tak nie mam nic do stracenia -westchnął zjeżdżając po jednej ze ścian, aż na podłogę.

-Co?! Nie! Nikt mnie nie wynajął i nie mam zamiaru pozbawiać cię życia -wyjaśnił się szybko, na co Michael zareagował cichym śmiechem -I niby dlaczego nie miał byś mieć niczego do stracenia?

-Piszesz książkę? -sarknął w jego stronę, jednak postanowił przystopować, kiedy Luke wyglądał na zmieszanego. -Najpierw powiedz mi jak mnie tu znalazłeś. Nikt nie odwiedzał mnie od paru dobrych lat, nawet wtedy, kiedy nie miałem jeszcze tylu wrogów -dodał ciszej, bawiąc się nitką od spodni, a Luke lekko spochmurniał, na smutne wyznanie Michaela.

-W szkole jest na prawdę o tobie głośno, już na pierwszej lekcji dowiedziałem się o jakimś "Michaelu Cliffordzie" -Luke zrobił cudzysłów w powietrzu, kontynuując swoje opowiadanie. -Pognębiłem parę osób, aby co nieco mi o tobie opowiedziały no i jestem! -wykrzyknął wesoło, rozładowując tym do nie dawna dość napiętą atmosferę, przynajmniej dla Luke'a.

-Ale niby dla czego miałbyś chcieć cokolwiek o mnie wiedzieć, a co najważniejsze, poznać mnie? -zapytał, nie do końca rozumiejąc intencje blondyna.

-Ciekawisz mnie, to chyba tyle, także chciałem dowiedzieć się coś od ciebie -odpowiedział, splatając ze sobą swoje dłonie. Michael wykrzywił lekko usta, po czym znowu westchnął.

-Co mógłbym ci niby jeszcze powiedzieć? To że zostałem niedoceniony, wzięty za kompletnego wariata, a ostatecznie znienawidzony przez prawie całą szkołę. Do teraz dostaję jakieś pieprzone listy z pogróżkami. Nie muszą mi pisać jak beznadziejny jestem, wystarczy że sam nienawidzę się przez niektóre wydarzenia w moim życiu -warknął, a Luke nie spodziewając się tego, lekko się wzdrygnął. -Wiem że spieprzyłem, nawet więcej rzeczy niż myślisz, dlatego każdy dzień spędzam w swojej pracowni, odcięty od innych, tylko ja i moje przybory, chyba niczego mi nie potrzeba.

-Żadnego towarzystwa? Nic? -dopytał zaskoczony Luke. -Nie czujesz się przybity życiem w samotności? Każdy z nas potrzebuję przynajmniej jednej osoby, dzięki której będziemy mogli się uśmiechnąć, zatopić w jej objęciach w gorszy dzień, usłyszeć od niej parę miłych i pocieszających słów i po prostu wiedzieć że jest i nas nie opuści -szepnął blondyn, zasiadając na przeciwko Michaela, który siedział ciągle ze spuszczoną głową.

-Panie dobra rada, może w końcu byś mi się przedstawił, chyba ze jesteś dobrym aktorem i jednak przyszedłeś mnie zabić -zaśmiał się cicho, na co kąciki ust blondyna lekko drgnęły.

-Och, no tak, jestem Luke -chłopak klepnął się w czoło, w myślach karcąc się za zapomnienie tak istotnej rzeczy. -I zignorowałeś moje wcześniejsze słowa! -zarzucił mu, na co Michael ponownie się zaśmiał. -I nie, nie chcę cię zabić! -wywrócił rozbawiony wzrokiem.

-Wybacz, nie za bardzo lubię o tym mówić, uważam iż nie nadaję się do kochania, ani w jedną, ani w drugą stronę -odparł, wbijając swój wzrok w niesamowicie błękitne oczy Luke'a. Kiedy w końcu się otrząsnął, wziął sporego łyka alkoholu, który nadal znajdował się w jego szklance.

-Nie pij tego świństwa! -burknął Luke, wyrywając mu szkło z dłoni, na co ten skarcił go spojrzeniem, jednak ostatecznie dał Luke'owi wygrać. Nie był jeszcze aż tak uzależniony od alkoholu, aby nie móc odstawić go przynajmniej na chwilę. -Pijesz tylko okazyjnie? -zapytał niepewnie Luke, a kolorowowłosy pokiwał twierdząco głową. Kłamstwo.

Po jakiś kolejnych pół godzinach, ze smutkiem w głosie, Luke oznajmił iż musi się powoli zbierać. Jutro czekał go kolejny aktywny i pracowity dzień w szkole. Już jedną nockę miał zarwaną, nie mógł pozwolić sobie na drugą z rzędu.

-Nie często to mówię, ale możesz jeszcze kiedyś wpaść -powiedział z lekkim uśmiechem, na co Luke go odwzajemnił. Zupełnie inaczej wyobrażał sobie to spotkanie. Spodziewał się iż Michael będzie bardziej zimny, niedostępny, a nawet wściekły przez obecność kogoś obcego w jego pracowni, jednak Clifford okazał się bardzo sympatycznym człowiekiem, czasami sarkastycznym, jednak kiedy powiedział coś głupiego, starał się szybko poprawić. Luke miał okazję także poznać odrobinę gust muzyczny chłopaka, który nie różnił się wiele od jego. Po jednym spotkaniu mógł łatwo stwierdzić iż wiele ich łączyło. Jednak Luke wiedział iż na pierwszy raz Michael nie powie mu wszystkiego. Wiele tajemnic ciągnęło się za nim niczym dym z papierosa. Blondyn chciał poznać każdą z nich i to nie z własnej ciekawości, a bardziej troski.... o niego? Znasz kolesia od paru godzin i już się troszczysz? Może to i dziwne, ale niestety Luke często tak reagował.

Michael jak najbardziej spisał się u niego na plusa, nie potrafił przestać myśleć o tajemniczym i niesamowitym artyście, jednak co jeśli na następnym ich spotkaniu Michael zachowa się inaczej? Nie... to raczej się nie wydarzy...

-----

Czyżby? NIE, JA NIC NIE WIEM

CIIII


OK

Mamy Majkula!

I jak wrażenia, wyobrażaliście sobie go inaczej czy może właśnie tak? Jakieś wątpliwości co do jego postaci? Piszcie! uwielbiam czytać wasze komentarze❤

I czy tylko ja wyobraziłam sobie Michaela w tych ubrudzonych farbą ogrodniczkach? O mój boże😍💔

Artist | MukeWhere stories live. Discover now