quattordici

291 45 5
                                    

I'll promise to build a new world for us two
With you in the middle

- Hej, chłopcy. - usłyszał Luke będąc wtulonym w Michaela. Podniósł leniwie jedna powiekę i zobaczył przed sobą swoją mamę z dwoma kubkami z herbatą w rękach.

- Cześć mamo. - wymamrotał z potężną chrypą, próbując nie obudzić Mike'a. Nie udało mu się to, poczuł jak jego klatka piersiowa gwałtownie się podnosi podczas westchnięcia.

- Dzień dobry. - Dopowiedział Michael mierzwiąc swoje wyblakłe włosy. Mówił ostatnio Lukowi, że musi je pofarbować i obydwoje zastanawiali się nad kolorem, najbardziej podobał im się blond.

Liz podała nastolatkom herbatę a ci chętnie ją wypili. Nadal doskwierał im ból gardła - Lukowi pięć razy mocniejszy, ale dopiero chorował dzień a Michael był praktycznie wyleczony.

Blondynka uśmiechnęła się ciepło i opuściła pomieszczenie zostawiając ich samych. Wychodząc mruknęła coś w stylu byś mógł w końcu posprzątać ten burdel, ale to była codzienność.

Luke prychnął słysząc ten komentarz przez co Michael próbował pohamować swój śmiech.  Blondyn wstał z łóżka na chwiejących nogach, wziął pierwsze lepsze spodnie i losowa koszulkę, ubierając się walczył z szafą z której wystawało pełno ubrań.

Michael widząc co robi jego połówka też powoli się ubrał - poprzednio potykając się o mały stolik. Przejechał kantem po swoim opatrunku oparzenia po herbacie przez co syknął. Mimo wszystko Luke i tak się z niego śmiał.

Obydwoje byli naprawdę szczęśliwi. Pierwszy raz od paru dni nie mieli problemów. Leżeli w swoich objęciach zachwycając się po prostu swoją obecnością. (Co z tego, że najpierw Michael był nieprzytomny, a następnie Luke, i tak było super.)

- Co robimy? - Chrząknął Michael wstając z podłogi.

- Dopiero jutro pójdziemy do szkoły, bo aż tak dobrze się nie czuję, ale możemy wpaść do Lea'i po notatki z lekcji, przy okazji zobaczę co z nią, bo ostatnio była strasznie smutna. - Odpowiedział spokojnie Luke poprawiając koszulkę.

- Oh, okej. - Podrapał się po karku. - A dlaczego była smutna? Jeśli mogę wiedzieć.

Luke spiął się na chwilę zastanawiając się czy może w tej kwestii zaufać Michaelowi.

Mike zauważył jak postawa blondyna się zmieniła, więc momentalnie się przeraził. Już otworzył usta aby wycofać swoje pytanie, ale Luke mu przerwał.

- Ashton zerwał z Lea'ą. Zaczynam wątpić w ten cały system połówek. - Odpowiedział podchodząc do przestraszonego kolorowowłosego. Objął go swoimi rękoma a podbródek położył na jego głowie.

- Jezus, to musi być okropne. - Powiedział rozkoszując się ciepłem Luke'a. - Na pewno też mogę do niej iść? Nawet nie wiem czy ona mnie lubi.

Luke uśmiechnął się do siebie. Michael stawał się takim kotkiem, kiedy już do kogoś się przyzwyczajał. Nie wstydził się pokazywać uczuć przy Luke'u co mu bardzo odpowiadało.

- Jeśli ja ciebie lubię, to ona tym bardziej. - Wymamrotał we włosy Mike'a, następnie odsuwając się od niego. - Teraz ogarniaj się, bo jedziemy.

- Luke, ale czy ty napewno się dobrze czujesz? Będę prowadził, okej? - Dopytywał Michael będąc zmartwionym o swoją połówkę. Blondyn westchnął i potrząsnął głową.

- Na pewno wszystko okej. - Powiedział szybko łapiąc Michaela za rękę i ciagnąć w stronę korytarza. Rzucił mu kluczyki do auta a następnie obydwoje skierowali się do garażu. Wsiedli do czarnego mercedesa, Luke chciał się wywinąć i usiadł za kierownicą, ale usłyszał nad sobą wymowne chrząknięcie.

- Wypad. - Powiedział Michael z łobuzerskim uśmieszkiem a Luke wywrócił oczami. Przeniósł się na miejsce kierowcy a potem obserwował jak Mike poznawał się z nowym autem.

Po paru chwilach usłyszał dźwięk odpalania auta i wyjechali na ulicę. Po drodze rozmawiali o wszystkim i o niczym. Śmiali się, opowiadali historie albo nabijali się z ludzi przechodzących na ulicy. W mgnieniu oka pojawili się pod domem przyjaciółki blondyna.

Luke wyszedł pierwszy z samochodu a po nim niepewnie wlókł się Michael. W końcu blondyn obrócił się aby przywrócić go do porządku, ale zobaczył jak postawia Mike'a zmienia się w oczach. Ze skulonej na wyprostowaną, wzrok stał się pewniejszy a głowa lekko zadarta do góry.

- Jak ty to robisz? - Zapytał z niedowierzaniem Luke.

- Życie mnie zmusiło do nauczenia się tego, ale nie martw się, dla ciebie zawsze będę najukochańszy. - Odpowiedział pewnie sprzedając szybko blondynowi buziaka.

Po tym ominął go i powędrował w stronę domu zostawiając Luke'a w osłupieniu. Ta strona Michaela bardziej mi się chyba podoba.

- Idziesz czy zemdlałeś?! - Usłyszał nagle szybko się otrząsając. Poszedł za głosem i zaraz obydwoje stali pod drzwiami. Blondyn zapukał do drzwi a następnie je otworzył.

- Lea! - krzyknął wchodząc do kuchni a Michael szedł za nim.

- Tu jestem! - Usłyszał z góry. - Jestem z Michaelem więc załóż ubrania okej? - Krzyknął a następnie usłyszał prychnięcie. Po paru minutach zeszła będąc ubrana w legginsy i za duża bluzę z adidasa. Włosy miała upięte w kucyka a w ręce trzymała miskę po płatkach.

Podeszła do chłopaków i obydwóch przytuliła na powitanie. (Ze zdziwieniem Michaela.)

- Słyszałam, że byliście bardzo chorzy, wiec macie ładnie wszystkie notatki, położyłam je tam. - Powiedziała wskazując na sofę w salonie.  Cała trójka usiadła na sofie a Luke schował papiery do plecaka. Już Michael chciał wstawać, ale Lea zatrzymała go ręką.

- Obejrzymy jakiś film?

Dwójka skinęła głowami, a Lea włączyła Egzorcyzmy Emily Rose.

*^*
hejka, zdaję sobie sprawę, że bardzo krótki, ale chciałam dać jakiś rozdział.

jestem na wyjezdzie i wszystko pisałam z telefonu i moje palce u m i e r a j a.

nie obiecuje kiedy nastepny😐

kocham was xxx

blue eyes ▷ mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz