quindici

320 48 19
                                    

niesprawdzony

We gotta make a decision
Leave tonight or live and die this way

- Muszę pogadać z Calumem. - Powiedział Michael będąc wtulonym w Luke'a. Niedawno wrócili od Lea'i i obydwoje byli wykończeni. Mimo wszystko choroba nadal ich trzymała. Na biurku z jasnego drewna leżały poukładane notatki a obok nic dwa kubki po wypitej herbacie. - Dawno z nim nie rozmawiałem i źle mi z tego powodu.

Luke zamyślił się na chwilę zataczając kółka po plecach Mike'a.

- Nigdy nie widziałem połowki Cal'a, nawet o niej nie słyszałem. - Powiedział, po chwili poczuł jak ciało Michaela się napręża, włożył dłoń w świeżo pofarbowane włosy Michaela (tak, zdążyli to zrobić u Lea'i) aby go trochę uspokoić.

- Nie wiem czy mogę ci o niej opowiedzieć. To trochę osobista sprawa. - Zamyślił się na chwilę, ale po chwili znowu otworzył usta. - Powiem ci, masz moje zaufanie.

Luke słysząc to uśmiechnął się do siebie i pocałował Michaela w czubek głowy.

- Calum miał połówkę, Elenę. Nie poznałem jej, bo zacząłem się z nim przyjaźnić niedawno, ale wcześniej po prostu mijałem ich na korytarzach, albo po prostu wszyscy o nich rozmawiali. - Zaczął marszcząc brwi. - Byli naprawdę perfekcyjną parą, zawsze im tego zazdrościłem. Calum kochał Elenę, a Elena kochała Caluma. Zawsze się dogadywali, przesiadywali ze sobą całymi dniami. Jednego dnia, bardziej nocy wracali skądś, nie pamiętam skąd. Kierowca wjechał na chodnik potrącając ich obu. Elena nie przeżyła, Calum miał więcej szczęścia. - Michael wyprostował się i przetarł dłonią czoło, niezręcznie mu było to opowiadać, ale jeśli ma być z Lukiem, to muszą sobie zaufać.

Luke skinął głową pokazując, że ma opowiadać dalej.

- Ten wypadek zniszczył Caluma doszczętnie, opanował zdolność ukrywania swoich emocji do perfekcji, dlatego w szkole nikt nic nie wie.

- Wiedziałem, że wcale nie jest szczęśliwy. - Wymamrotał blondyn wstając w łóżka w celu ubrania się. - To jest okropne. - Stanął na środku pokoju i słuchał Michaela dalej.

- Udawał moją połówkę, bo mu to trochę pomagało. Wiem, że tylko trochę, w domu płakał tak jak zawsze. Ostatnio się z nim nie spotykałem, więc pojedziesz do niego ze mną? - Powiedział Michael kładąc się na łóżko. Spojrzał na Luke'a oczekująco.

- Nie chcę się wpraszać... to jest sprawa między wami - Odpowiedział blondyn drapiąc się po karku. To Michael jest jego najlepszym przyjacielem a nie on, naprawdę nie chce się mieszać.

- Jesteś moją drugą połówką, więc on nie ma powodów aby być dla ciebie niemiłym czy cokolwiek. Wpraszać też się nie będziesz bo idziesz ze mną. - Oznajmij szybko, łapiąc blondyna za rękę jednocześnie ciągnąc go w stronę korytarza.

*^*

Dwójka nastolatków stała przed domem Caluma. Michael zapukał trzy razy a po chwili w drzwiach pojawił się brunet. Nie wyglądał źle, na jego ustach był mały uśmiech przez co Mike uśmiechnął się jeszcze szerzej.

- Cześć stary! - Krzyknął Michael rzucając się na nastolatka w drzwiach. Poklepał go po plecach.

- Cześć Calum. - Dopowiedział Luke uśmiechając się nieśmiało. Calum zaśmiał się do siebie po czym podszedł do niego i poklepał go po ramieniu.

- Cześć wam, wejdźcie, ale w salonie mam gościa, więc się ładnie przywitajcie, dobra? Nie róbcie siary. - Po tych słowach Cal skierował się na górę w bliżej nieokreślonym celu.

Luke i Michael poszli zgodnie z zaleceniem do salonu, zastając tam chłopaka oglądającego telewizję. Nogi miał na stoliku od kawy a jedną ręką jadł popcorn.

- Umm, cześć? - Chrząknął Michael.

Wraz z odwracającą się głową chłopaka, usta Luke'a otwierały się ze zdziwienia coraz bardziej.

- Ashton? - Powiedział zdziwiony. - Co ty tutaj robisz?

- Um, mogę powiedzieć to samo?

Luke zacisnął dłonie w pięści, ten typ skrzywdził jego przyjaciółkę i w tym momencie najchętniej po prostu by mu przywalił.

- Przyszedłem tutaj z moją drugą połówką odwiedzić jego najlepszego przyjaciela. - Wycedził z fałszywym uśmiechem. - A mogę się dowiedzieć, gdzie jest twoja druga połówka?

Ashton napiął swoje mięśnie i wstał. Był niższy od blondyna, ale o wiele bardziej umięśniony.

- Oh, przestań pierdolić. Lea na pewno ci powiedziała. - Wymamrotał zbliżając się do dwóch nastolatków. Michael skulił się trochę, ale Luke stał niewzruszony patrząc prosto w oczy Ashtona.

- No powiedziała, płacząc mi na jebanym ramieniu. - Podkreślił podchodząc jeszcze bliżej. Był wściekły, w tym momencie nad sobą nie panował, nawet nie wiedział dlaczego. Poczuł jak Michael łapie jego dłoń, ale ją strząsnął.

- No co mogę poradzić! Nie kocham jej, może nawet nigdy nie kochałem. Była naiwna, że--

Nie dane było mu dokończyć słowa, bo dostał pięścią w twarz. Zagryzł wargę z której poleciała krew i zamachnął się oddając blondynowi. Jako, że Luke ważył o wiele mniej poleciał do tyłu i uderzył o szafkę kuchenną.

Michael pisnął z przerażenia i podbiegł do blondyna. Luke wstał z podłogi, trochę kręciło mu się w głowie od uderzenia, ale nie zwracał na to uwagi.

- Należało ci się chuju, Lea jest moją przyjaciółką i nie będziesz pieprzył takich rzeczy na jej temat kiedy jestem w pobliżu, jasne? - Splunął będąc niewzruszonym upadkiem z przed chwili.

- Przestraszyłem się. - Ashton wywrócił oczami prychając.

Luke znowu chciał podejść, ale został przytrzymany przez Michaela.

- No dobra, wziąłem trochę jedzenia i możemy ob-- chwila, chwila, dlaczego tobie leci krew z wargi? - Wskazał na Ashtona. - A ty wyglądasz jakbyś zaraz miał zemdleć i puchnie ci policzek? - Tutaj wskazał na Luke'a.

Luke toczył bitwę na wzrok z Ashtonem nie zwracając uwagi na to, że Michael nadal ma oplecione ręce wokół jego talii.

- No nic, siadajcie na kanapie, oglądami film! - Krzyknął entuzjastycznie brunet. - Luke, usiądź koło Ashtona.

Blondyn usiadł posłusznie koło swojego tymczasowego wroga. Byli tak ściśnięci, że chciał wstać aby usiąść na podłodze, ale zatrzymała go ręka Mike'a.

- Jesteś chory, nie możesz siedzieć na podłodze.

Westchnął tylko i oparł się głową o zagłówek. Co chwili Ashton go kopał w łydkę albo po prostu mu dokuczał.

Cały seans minął na głupich kłótniach między Ashtonem a Lukiem.

*^*

damn, ale gówno. chcę wyprowadzić w tym ff wszystkie wątki na prostą, żeby zrobić ELO EKSTRA MEGA DUŻĄ DRAMĘĘĘĘĘ.

chyba

pomyślę

iiii nie mam pomysłu na zakończenie, myślę, myślę

teraz rozdziały będą krótke, takie 1000 slow jak teraz.

jutro jade do Energylandii i sram w gacie, zyczcie powodzenia!!! (raz juz bylam, ale wtedy nie bylo tych dwoch nowych rollercoasterow)

kocham was mocno

blue eyes ▷ mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz