zachwycajcie się tym gifem, jest piękny powiadam
Dzwonek do drzwi, rozlegający się po całym mieszkaniu zbudził mnie natychmiastowo z wreszcie osiągniętego snu. Przez pół nocy usypiałam małą i oczywiście ktoś musiał mi tę piękną chwilę zepsuć, bo po co dać mi spać.
Na domiar złego dobiegł mnie płacz z łóżeczka. No kurwa, dlaczego!?
-Malik.- mruknęłam niewyraźnie; jakim cudem ta dupa wołowa się nie obudziła?- Zaaayn.- rzuciłam płaczliwie czując, że życie jest dla mnie niesprawiedliwe.
Stęknęłam w akcie wyczerpania i dałam Malikowi z liścia w twarz by się obudził.
Malik zareagował tak jak tego oczekiwałam, więc zwlokłam się z naszego legowiska i podeszłam do dziecka, by wziąć je na ręce.
-Za co to kurwa było?- rzucił obruszony.
-Ktoś dzwonił do drzwi.- oświadczyła i ruchem głowy wskazałam, by poszedł otworzyć.
-Kogo o tej godzinie przywlokło?- odparł z istną nienawiścią w głosie, schodząc z łóżka i kierując się w stronę drzwi.
-To pewnie mama.- oświadczyłam kołysząc subtelnie się w przód i w tył, by uspokoić płaczące dziecko.
-Już jej nienawidzę.- rzucił z korytarza.
Poszłam za nim, bo wiedziałam, że trochę niezręcznie będzie ich zostawić sobie samych sobie przy pierwszym spotkaniu. Nie chciałam krwawej masakry w dopiero co nowym mieszkaniu.
Widok matki stojącej w progu drzwi mojego mieszkania był tak jakby... nie do opisania. Minęło dość sporo czasu nim ją widziałam. Jej fryzura pozostawała bez zmian, czyli długie blond włosy spływające kaskadą do połowy pleców. Na jej nosie spoczywała para brązowych okularów słonecznych (nie mam zielonego pojęcia po co jej one jak nie ma słońca), natomiast jej figurę podkreślała letnia, zwiewna sukienka w groszki.
Jej twarz przyozdabiał eteryczny uśmiech kiedy na mnie spoglądała.
-Witaj kochanie.- rzuciła wchodząc do środka i taszcząc za sobą olbrzymią czarną walizkę. Minęła Zayna w przejściu i przytuliła mnie na powitanie.- Tak dobrze cię widzieć.
-Ciebie też mamo.- odwzajemniłam uścisk jedną ręką, gdyż drugą trzymałam dziewczynkę.- Dlaczego tak późno przyjechałaś?
-Miałam małe spięcie na lotnisku, ale nie chce mi się opowiadać.- machnęła niefrasobliwie ręką i, po ściągnięciu okularów, zwróciła całą swoją uwagę na malutką.- Jaka słodka dziewczynka.- powiedziała podekscytowanym głosem przyglądając się dziecku.
Malik mruczał niewyraźnie pod nosem w czasie gdy zamykał drzwi wejściowe.
Odchrząknęłam donośnie, zdając sobie sprawę, że ani moja matka ani Malik nie zainterweniowali w utworzeniu między sobą jakiejś relacji.
-Mamo to jest Zayn.- przedstawiłam, gdy udało mi się przyciągnąć jakoś jej uwagę.
Kobieta odwróciła się w stronę bruneta, a jej twarz pozostawała bez wyrazu, tak jakby wyciosano ją z kamienia.
-Miło mi panią poznać.- wystawił potulnie dłoń w jej kierunku.
-Nawzajem.- z jakimś utrudnieniem odwzajemniła jego gest, ale widziałam po jej niebieskich oczach, że nie jest zachwycona.
-Masz ochotę coś zjeść mamo? Pewnie jesteś głodna.- zainterweniowałam, gdy chwila ich powitania trwała stanowczo zbyt długo.
Mama skrupulatnie uchowała pasemko swoich włosów za ucho i złapała uchwyt walizki.
-Nie mogę się obżerać nocą, muszę trochę zgubić sadła.- zaśmiała się. Uśmiechnęłam się sztucznie.
Dlaczego sztucznie? Bo moja mama jest dwa razy chudsza ode mnie. Ha.Ha.
-Bez przesady, trzyma się pani lepiej niż niejedna nastolatka.- zarzucił Zayn z nerwowym uśmiechem, bojąc się braku reakcji ze strony mojej matki.
Kobieta posłała mu jedynie ostrzegawcze spojrzenie, pod wpływem którego zasznurował usta i już się nie odzywał.
-Chodź zaprowadzę cię do pokoju gościnnego.- oświadczyłam chcąc jednocześnie uratować dupę Malikowi.- Zayn weź walizkę mojej matki.- nakazałam, co przyjął z cichym pomrukiem dezaprobaty, jednak wykonał nadanie mu polecanie.
* * *
-W końcu.- westchnęłam, gdy ponownie udało mi się uśpić córeczkę.
Położyłam się na swojej połowie łóżka i wbiłam wzrok w skąpany w mroku sufit.
-To teraz mam cię tylko dla siebie.- Malik przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Odwzajemniłam ten gest, owijając swoje ręce wokół jego talii.- Chyba już nie lubię twojej matki.- stwierdził Zayn z przytłoczeniem, na co z ciężkością westchnęłam.
Nie chcę by przez cały weekend pałali do siebie nienawiścią i agresją - głównie chodzi o moją matkę, bo czasem potrafi być aż nadto temperamentna i apodyktyczna. Nie była taka od zawsze, nieco zmieniła swoje nastawienie do wszystkiego po niemiłych incydentach związanych z moim tatą.
-Nie znasz jej jeszcze za dobrze.
-I nie wiem czy chcę.- zaanonsował, a w jego oczach przypałętał się strach.- Widziałam po niej, że jest w każdej chwili gotowa mi urąbać głowę.
-Przesadzasz.
-Żebyś się nie zdziwiła potem jak mój łeb będzie wisiał na suficie zamiast żyrandola.- zaśmiałam się cicho.- Dobrze, że chociaż ciebie to bawi.
-Zayn, ona nie jest taka zła.- starałam się mu wytłumaczyć.- Jak ty byś się zachowywał w stosunku do faceta, który skrzywdził twoja córkę?
Brunet przygryzł dolną wargę zastanawiając się nad konceptami przewijającymi mu się w głowie.
-Udusiłbym jego własnymi jajami.- obwieścił z powagą.
-No właśnie.- rzuciłam triumfalnie.
Jeździłam opuszkami palców po jego nagrzanej skórze, kreśląc jakieś skomplikowane konstrukcję figur.
-Kocham cię.- szepnął po krótkiej chwili naszego wzajemnego milczenia.
Poczułam jak wszystko w moim wnętrzu rozpada się przez te dwa słowa. Boże, jak ja uwielbiam kiedy on mi wyznaje miłość.
-Ja ciebie też, Malik.
CZYTASZ
responsible ☀ mature sequel
FanfictionJest to sequel mature, jeśli nie przeczytałeś części pierwszej, a chcesz ją przeczytać - znajduje się ona na moim profilu. Jeśli chcesz, żeby twoje życie już nigdy nie było takie same - tym bardziej zachęcam do czytania XDDD 2016